Krystyna Pawłowicz nie byłaby sobą, gdyby przez kilka dni nie rozpętała medialnej burzy. Tym razem była posłanka PiS wzięła na celownik “Fakt” i…Jerzego Dziewulskiego.

Krystyna Pawłowicz przez ostatni dni chwaliła się wypoczynkiem nad polskim morzem. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w trakcie urlopu chętnie korzystała z mediów społecznościowych, wrzucała fotki z wywczasu, prowokowała swoimi wpisami “lewaków”…Mówiąc w skrócie, w typowy dla siebie sposób szukała atencji, choć na wakacjach otaczał ją wianuszek mężczyzn.

Awantura o ochroniarzy Pawłowicz

Byli to oczywiście funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, którzy przez całe wakacje zapewniali bezpieczeństwo Krystynie Pawłowicz, a nawet nosili za nią walizy. – Dzięki nienawistnym usługom SZCZUCIA na mnie oraz na funkcjonariuszy SOP, jakie uprawia w antyPL Fakt, znany z nielojalności emeryt SB Jerzy Dziewulski, w czasie 3-dn. pobytu na Helu, TYLKO dzięki obecności SOP uniknęłam fizycznego ataku na mnie. Nie mówiąc o słownej agresji – skomentowała po powrocie była posłanka PiS.

Dlaczego tak wściekła się na Jerzego Dziewulskiego? Były antyterrorysta i doradcę ds. bezpieczeństwa prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przyjrzał się pracy ochroniarzy Pawłowicz i miał co do ich działań uwagi. Dziewulski powiedział, m.in. że noszenie walizek przez funkcjonariuszy, stwarza ryzyko dla osoby ochranianej. – Mogą nie zdążyć zareagować, gdyby doszło do ataku – ocenił ekspert.

Dziewulski: Pawłowicz kłamie!

Sędzia TK nazwała go więc “emerytem SB”. I na odpowiedź nie musiała długo czekać. – To bezczelne kłamstwo pani Pawłowicz. Po powrocie z urlopu mam już umówione spotkanie z adwokatem. Nie mogę pozwolić na szarganie swojego nazwisk. Gdyby chciała sprawdzić, to w ciągu kilku minut dowiedziałaby się, że nie jestem żadnym emerytem SB! – powiedział Jerzy Dziewulski “Faktowi”.

Reklama

Źródło: Fakt.pl

Reklama