Nocne obrady, brak ekspertyz, odrzucanie poprawek opozycji, minuta na wypowiedź – tak wygląda praca nadzwyczajnej komisji przygotowującej nowy kodeks wyborczy. W jej pracach nie będą już uczestniczyli przedstawiciele PKW, bo byli oskarżani o fałszowanie wyborów. – Polacy mają prawdziwe powody, aby bać się, że w Polsce nie będzie wolnych wyborów i że PiS nie będzie chciał oddać władzy w sposób demokratyczny – ostrzega poseł PO Mariusz Witczak. Politycy opozycji mówią też o “budowaniu piramidy wyborczej”.
Komisja rozpoczęła pracę w czwartek rano, wznowiła je w piątek rano po kilkugodzinnej przerwie na sen. Partia rządząca ma w komisji dziewięciu przedstawicieli, opozycja ośmiu. PiS chce zakończyć prace nad projektem w komisji do poniedziałku. Tak, żeby Sejm mógł się nimi zająć już w przyszłym tygodniu.
Proponowane “rewolucyjne” zmiany
- wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast
- likwidacja JOW-ów (jednomandatowych okręgów wyborczych) w wyborach do rad gmin
- powołanie komisarzy wyborczych, którzy mają jednoosobowo określać okręgi wyborcze (według opozycji, będą to robić na zapotrzebowanie PiS-u)
- stworzenie dwóch komisji wyborczych (jedna będzie przeprowadzać wybory, druga “ustalać wynik wyborów”)
- likwidacja głosowania korespondencyjnego (pozbawienie prawa głosu niepełnosprawnych osób)
- zmiana sposobu głosowania (znakiem “x” będą mogły być “co najmniej dwie linie, które przecinają się w obrębie kratki”)
- nowe zasady powoływania członków PKW oraz wymiana szefa Krajowego Biura Wyborczego
“Czas wolnych wyborów w Polsce właśnie się kończy”
– Polacy mają prawdziwe powody, aby bać się, że w Polsce nie będzie wolnych wyborów i że PiS nie będzie chciał oddać władzy w sposób demokratyczny – mówi Mariusz Witczak z PO. Wiceprzewodniczący nadzwyczajnej komisji mówi też o skandalicznym sposobie prowadzenia jej prac: – Odbiera się nam głos i nie daje możliwości dyskusji nad najbardziej istotnymi zapisami dla wolności i demokracji w Polsce, nie dopuszcza ekspertyz konstytucjonalistów, które są druzgocące. Nie istnieje żadna wrażliwość na niekonstytucyjność zapisów!
– W majestacie prawa dokonuje się zapisów prawnych, które mają pomóc przy fałszowaniu wyborów – dodaje poseł Marcin Kierwiński. Według niego, projekt jest “kompilacją luźnych myśli, które na Nowogrodzkiej wymieniają politycy PiS”. Dlatego do ponad 130 zmian proponowanych w pierwotnym projekcie autorzy wprowadzili już ponad 100 nowych zmian.
Poseł Waldy Dzikowski mówi wprost o “budowaniu piramidy wyborczej, która ma zagwarantować zwycięstwo PiS w wyborach samorządowych”. – Przypomnę, że kodeks wyborczy budowaliśmy dla Polaków dwa lata. Dzisiaj PiS buduje go dla siebie, wprowadzając niekonstytucyjne organy, komisarzy wyborczych, dwie komisje wyborcze. To, co się dzieje, to jest kpina z tworzenia prawa. Dzisiaj tracimy poczucie bezpieczeństwa w tym kraju – mówi poseł Dzikowski.
Posłowie PO przekonują, że PiS robi zamach na wybory samorządowe, bo boi się, że je przegra. Dlatego opozycja zamierza do końca prac w parlamencie walczyć o wolne wybory. A wybory samorządowe odbędą się za rok.
Przedstawiciele PKW opuścili obrady komisji. To protest
Decyzję w tej sprawie podjął przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński. – Nasze dalsze przebywanie na sali i prezentowanie opinii, które są cały czas kwestionowane i kontrowane stwierdzeniami o fałszowaniu wyborów, jest bezcelowe. Nie chcieliśmy słuchać bezpodstawnych oskarżeń – tłumaczy w rozmowie z wiadomo.co rzeczniczka PKW Anna Godzwon.
KAMILA TERPIAŁ: Dlaczego przedstawiciele PKW opuścili salę obrad sejmowej komisji?
ANNA GODZWON: Na tym etapie nie będziemy brali udziału w pracach komisji. Taką decyzję podjął przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński w obliczu powtarzających się podczas posiedzeń komisji oskarżeń pod adresem PKW i KBW o fałszowanie wyborów. Oskarżeń, które nie spotykały się z reakcją sejmowej większości. Uznaliśmy, że nasze dalsze przebywanie na sali i prezentowanie opinii, które są cały czas kwestionowane i kontrowane stwierdzeniami o fałszowaniu wyborów, jest bezcelowe. Nie chcieliśmy słuchać bezpodstawnych oskarżeń.
Przewodnicząca komisji mówi o “uciekaniu o odpowiedzialności”.
Nie uciekamy od odpowiedzialności. Od odpowiedzialności nie uciekała także PKW w 2014 roku, kiedy podała się do dymisji po problemach z systemem informatycznym. Trudno mówić o uciekaniu od odpowiedzialności i rozciąganiu odpowiedzialności na obecną PKW. Przez ostatnie 3 lata PKW i KBW przeprowadziło wybory prezydenckie, parlamentarne, referendum ogólnokrajowe i ponad tysiąc wyborów uzupełniających i referendów lokalnych i w żadnym przypadku nie zostały stwierdzone jakiekolwiek nieprawidłowości; prawidłowo zadziałał także system informatyczny.
Czy przedstawiciele PKW zamierzają powrócić do prac nad projektem?
Na tym etapie nie. Ale jest jeszcze drugie i trzecie czytanie projektu. Będziemy się zastanawiać, co dalej…
Podejście PiS-u się raczej nie zmieni.
Zobaczymy, jakim efektem zakończą się prace w komisji. PKW jest od tego, aby wykonywać to, co zdecyduje ustawodawca. Ale naszym obowiązkiem jest też zwracanie uwagi na zagrożenia i mogące wystąpić nieprawidłowości w przeprowadzeniu procesu wyborczego. Tyle że nasze uwagi i apele trafiają w próżnię.
Przewodniczący PKW bierze pod uwagę podanie się do dymisji, jeżeli ordynacja wyborcza zostanie zmieniona tak, jak chcą politycy PiS-u?
Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o tym w tak kategoryczny sposób. Przed nami jeszcze głosowanie w Sejmie, Senat i decyzja prezydenta. Na razie niczego nie przesądzamy.
Zdjęcie główne: Szef PKW Wojciech Hermeliński wręcza zaświadczenie o wyborze Krystynie Pawłowicz z PiS, Fot. Adrian Grycuk, licencja Creative Commons