Stanisław Gawłowski wyszedł na wolność. Areszt w Szczecinie opuścił w czwartek po godz. 16. Musiał zapłacić 500 tys. złotych kaucji. Zażądał od prokuratury ujawnienia dokumentów. W areszcie przebywał od połowy kwietnia. Zdaniem prokuratury, zwolnienie Gawłowskiego “jest poważnym zagrożeniem dla prawidłowego przebiegu śledztwa”.
– Żądam, by prokuratura ujawniła wszystkie dokumenty, które mnie dotyczą. W nich nic nie ma. Stałem się elementem gry politycznej, a nie zwykłego, normalnego postępowania karnego – powiedział polityk PO tuż po opuszczeniu aresztu. Od początku powtarza, że czuje się niewinny.
Zdaniem prokuratury, zwolnienie Gawłowskiego z aresztu “jest poważnym zagrożeniem dla prawidłowego przebiegu śledztwa”. Dlatego złożone zostało zażalenie na decyzję sądu o warunkowym areszcie dla Stanisława Gawłowskiego, a także wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia.
– Widzimy proces niszczenia człowieka, parlamentarzysty, naszego kolegi. Zawsze był i jest do dyspozycji sądu. Traktowanie w taki sposób posła opozycji przywraca najtrudniejsze fragmenty życia polskiej polityki, kiedy tak traktowano opozycję, kiedy nie było demokracji – mówił na konferencji prasowej lider PO Grzegorz Schetyna.
Stanisław Gawłowski przebywał w areszcie od połowy kwietnia. Usłyszał pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Prokuratura chce mu stawiać kolejne zarzuty.
Zdjęcie główne: Stanisław Gawłowski, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons