W ostatnim czasie szerokim echem odbiła się decyzja Dawida Podsiadły o dokonaniu apostazji. Sprawę skomentował metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. Hierarcha przyznał, że ma świadomość, iż rośnie liczba ludzi odchodzących od Kościoła.

Apostazja Podsiadły

Kilka tygodni temu Dawid Podsiadło poinformował, że planuje dokonać aktu apostazji.

– Nie chcę zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy – powiedział w podcaście „WojewódzkiKędzierski”. W swoich wypowiedziach podkreślał przy tym, że „ma problem z instytucją, a nie wiarą”.

Sprawę skomentowało kilku duchownych. Znany jezuita Grzegorz Kramer stwierdził, że decyzja artysty go zasmuciła.

Bo zawsze, jak ktoś odchodzi, znaczy to, że nie znalazł we wspólnocie, którą tworzę, wystarczająco miłości, by zostać – napisał na Twitterze duchowny. – Jeśli jesteś wierzącym, nie pozwól sobie na cynizm z obliczu odchodzenia jednego z nas – dodał też, w odpowiedzi na ironiczne komentarze dotyczące decyzji Podsiadły. Z kolei ks. Daniel Wachowiak oświadczył, że „im mniej byle jakich katolików, tym lepiej”.

Reklama

Hierarcha komentuje

Metropolita łódzki, abp Grzegorz Ryś, przyznał w rozmowie z PAP, że ma świadomość, iż z Kościoła odchodzi coraz więcej młodych ludzi.

Sądzę, że po stronie Kościoła najważniejsze pytanie brzmi: ile jest w tym naszej winy? Co takiego zaniedbaliśmy? – zastanawia się hierarcha. – W moim odczuciu nasz błąd polega na tym, że w stosunku do młodych skoncentrowaliśmy się wyłącznie na spotkaniu z nimi w ramach religii w szkole. To pójście do szkoły nie zostało zrównoważone zaproszeniem dla młodych do parafii, do wspólnot poza szkołą. Grupa, o której mówimy to ludzie, którzy na religii w szkole spędzili kilkanaście lat. Najwyraźniej sama edukacja nie buduje wiary – zastanawia się arcybiskup.

Zapytany wprost o sprawę Podsiadły, abp Ryś stwierdził, że „nie rozumie opowiadania o tym w mediach”.

Reklama