„Rzeczpospolita” publikuje dane wskaźników nastrojów społecznych w Polsce z badań, które Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zamawia w czterech instytucjach: CBOS, Ipsos, Kantar i GUS. Te są wykonywane co miesiąc. W efekcie powstaje na ich bazie średnia – wskaźniki są standaryzowane do skali pięciopunktowej, gdzie „–2” oznacza oceny skrajnie negatywne a „+2” – skrajnie pozytywne.
Badania
W ramach badania pyta się ankietowanych o ocenę rządu, samego premiera i zaufanie do niego, także ocenę polityki i aktualnej sytuacji politycznej oraz teraźniejszości i przyszłości.
Okazuje się, że wyniki badania są dla PiS bardzo złe. Spadek nastrojów społecznych widać już na początku 2020 r., czyli w momencie wybuchu pandemii COVID-19. Dziś ocena sytuacji gospodarczej jest nawet gorsza niż w tamtym okresie (wynosi 0,831 pkt, najniżej dotąd była na poziomie 0,841 pkt. – po pierwszym roku pandemii).
Warto porównać na tym polu rządy PiS z PO. Beata Szydło zaraz po przejęciu władzy przez PiS miała zdecydowanie lepsze notowania (– 0,046 pkt w I kwartale 2016) niż Ewa Kopacz (- 0,331 w III kw. 2015). W 2017 r. była już nawet na plusie. “Hitem” kadrowym okazał się Mateusz Morawiecki. Do I kw. 2020 r. jego oceny były dobre lub raczej dobre. Dziś jego ocena to – 0,412 pkt.. Rząd ma o trochę wyższą notę: – 0,417 pkt.
Kozioł ofiarny
Warto zauważyć, że w PiS mogą już czuć, że wszystko to sprowadzi na partię klęskę.
W PiS jest świadomość nadciągającego armagedonu. I stąd pojawiają się głosy, że uczynienie z Morawieckiego kozła ofiarnego może być jedynym ruchem, który uratuje PiS przed wyborczą porażką w 2023 r. Krążą nazwiska potencjalnych następców, w tym marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która miałaby stać się kobiecą twarzą PiS w wyborach, powtarzając manewr z 2015 r. z Beatą Szydło
– zauważa w swoim artykule Michał Szułdrzyński, dziennikarz “Rzeczpospolitej”.
Co gorsza, trudno też mówić, że PiS miało po prostu pecha związanego z pandemią, a teraz wojną. Dr Jarosław Flis, socjolog, twierdzi, że sprawa jest bardziej skomplikowana.