– To rządzący politycy biorą odpowiedzialność za eskalację przemocy – mówi wiadomo.co rzecznik PO poseł Jan Grabiec. W sobotę we Radomiu jeden z uczestników marszu KOD-u został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Platforma złożyła w tej sprawie wniosek do prokuratury. Domaga się też informacji o działaniach policji. Minister spraw wewnętrznych zapowiedział, że konsekwencje zostaną wyciągnięte.
Atak na działacza KOD-u
Fotograf F. Błażejowski uchwycił jak Wszechpolacy tłukli dziś człowieka z KOD w Radomiu. Nie oszukujmy się. Dziś on, jutro mogą pobić ciebie pic.twitter.com/cDuBcZLuUr
— Łukasz Woźnicki (@lukaszwoznicki) 24 czerwca 2017
W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD-u zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca 76. Narodowcy wykrzykiwali hasła, m.in. “Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!”. Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. W pewnym momencie działacz KOD-u został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej.
Polityczna przemoc
– W tej sprawie potrzebne jest śledztwo prokuratury, ponieważ doszło do pobicia niewątpliwie z pobudek nienawiści inspirowanej politycznie. Świadczy o tym fakt, że cel był wybrany nieprzypadkowo – mówi w rozmowie z wiadomo.co rzecznik PO. Stąd wniosek w tej sprawie do Prokuratura Generalnego.
Politycy opozycji pytają też o zachowanie policji. – KOD zorganizował legalną manifestację. Z reguły takie manifestacje są chronione i monitorowane przez policję. W tym wypadku żadnego policjanta nie było obok, za to wiemy, że demonstracja była rejestrowana przez policyjnych tajniaków – dodaje Jan Grabiec. Według niego, to pokazuje, że policja jest upolityczniana: – W trakcie manifestacji organizowanej przez PiS policjantów jest często więcej niż uczestników manifestacji. A podczas manifestacji organizowanych przez nieprzychylne rządowi instytucje policjanci są ukryci, zwłaszcza gdy pokazują się agresorzy.
Pytań do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka jest sporo. Jest też oficjalne pismo w tej sprawie:
Żądamy wyjaśnień od @mblaszczak dot. braku ochrony manifestacji #KOD. Pobito człowieka za przekonania polityczne. @JanGrabiec @MKierwinski pic.twitter.com/B6BrXRKNqV
— Mariusz Witczak (@mswitczak) 26 czerwca 2017
– To politycy PiS-u zachęcają młodzież spod znaku ONR-u lub Młodzieży Wszechpolskiej do aktów agresji, stawiając ich za wzór patriotyzmu. Nie potępiali aktów przemocy i agresji z ich strony w ostatnim półtora roku. Rządzący politycy biorą odpowiedzialność za eskalację przemocy – mówi Jan Grabiec.
Reakcja ministra Błaszczaka
– Wbrew temu, co można przeczytać w mediach związanych z opozycją, policja była na miejscu, ale rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że siły były zbyt małe. Rozmawiałem na ten temat z Komendantem Głównym Policji i zostanie przeprowadzona kontrola, wyciągnięte zostaną wnioski – zapowiedział Mariusz Błaszczak w “Sygnałach dnia” PR1.
Szef MSWiA dodał, że “sprawa już w niedzielę trafiła do prokuratury”.
Zdjęcie główne: Atak na KOD, Fot. Filip Błażejowski