Andrzej Duda nie miał wątpliwości, podpisał ustawę budżetową. Zrobił to, co zrobić powinien, to, czego oczekiwał od niego prezes PiS. Uznał, że nie ma żadnych przeszkód formalnych i prawnych, chociaż według polityków opozycji i wielu ekspertów budżet został w Sejmie przyjęty nielegalnie. To były głosowania w Sali Kolumnowej 16 grudnia.
Prezydent PiS
To politycy PiS od miesiąca powtarzają, jak mantrę , że budżet został uchwalony zgodnie z prawem.
@AndrzejDuda podpisał ustawę budżetową. Ten akt definitywnie ucina wszelkie opozycyjne spekulacje na temat tej ustawy.
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) 13 stycznia 2017
– Pan prezydent doszedł do wniosku, po zapoznaniu się z opiniami, wyjaśnieniami, zarówno marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, że głosowanie 16 grudnia 2016 roku nad ustawą budżetową odbyło się zgodnie z przepisami i zgodnie z regulaminem Sejmu, nie naruszone zostały żadne standardy – tłumaczył dyrektor biura prasowego prezydenta Marek Magierowski.
Prezydent nie odważył się jednak wystąpić i wyjaśnić, dlaczego bez mrugnięcia okiem podpisuje jedną z najważniejszych ustaw, co do której jest tyle wątpliwości. Występuje tylko wtedy, gdy jest się czym pochwalić. Teraz jakoś chwalić się nie chce, bo chyba nie ma czym.
Warto przypomnieć, jak w 2012 roku ówczesny poseł Andrzej Duda krytykował ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego:
Ludze! Ten facet podpisuje codziennie dokumenty decydujące o naszej przyszłości, a ich nie czyta! Ratuj się kto może!!! Łódź bez sternika.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) 17 lutego 2012
“Poniesie za to konsekwencje”
O skierowanie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego apelował jeszcze dzisiaj rano lider PO Grzegorz Schetyna. Teraz decyzję prezydenta komentuje krótko:
Prezydent Duda podpisując wadliwie przyjęty budżet legitymizuje łamanie prawa. Musi liczyć się z konsekwencjami.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 13 stycznia 2017
Nawet jeżeli PO albo Nowoczesna zdecydują się na skierowanie wniosku do TK, to ten będzie mógł go rozpatrzyć w 5-osobowym składzie. Tylko skierowanie go tam przez prezydenta gwarantowałoby pełny skład. Chociaż i to nie zapewniłoby niezależnego orzeczenia TK.
Politycy opozycji nie mają żadnych wątpliwości, że budżet został przyjęty nielegalnie. Nie wiadomo, czy na Sali Kolumnowej podczas głosowań było kworum, opozycja nie miała prawa głosu (wnioski zgłaszane przez obecnych na sali kilku posłów PO były przez marszałka Sejmu ignorowane), poprawki do budżetu przegłosowano w dwóch blokach.
Wątpliwości mają zresztą nie tylko politycy:
Nielegalny budżet. Głos zabierają środowiska prawnicze! Brawo! #PrawdziwaOpozycja #budzet2017 #protestwSejmie pic.twitter.com/lo6CKqV4zE
— Monika WIELICHOWSKA (@MWielichowska) 12 stycznia 2017
Jednym z postulatów protestu opozycji na sali plenarnej było właśnie powtórzenie głosowań budżetowych. PiS nie chciał się na to zgodzić.
Zdjęcie główne: Andrzej Duda, PAP/Jacek Turczyk