Sytuacja w służbie zdrowia jest nadzwyczajna, szpitale zamykają oddziały, brakuje lekarzy. Dlatego odbyło się specjalne posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. A tam dwa równoległe światy. – Nie mamy do czynienia z żadnym chaosem – zaklina rzeczywistość Konstanty Radziwiłł. – Sytuacja jest krytyczna – ostrzega przewodniczący komisji i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. PO domaga się od premiera dymisji ministra i podjęcia natychmiastowych negocjacji z lekarzami, bo nadszedł “czas decyzji”.

Radziwiłł: To tylko medialny chaos

– Nie mamy do czynienia z żadną sytuacją krytyczną, a używanie słowa “chaos” moim zdaniem odnosi się głównie do tego wirtualnego, medialnego świata czy rzeczywistości, która nijak się ma do tego, co naprawdę dzieje się w polskich szpitalach – mówi minister Konstanty Radziwiłł. Zapewnia, że bezpieczeństwo pacjentów nie jest zagrożone i mają dostęp do opieki.

A co mają powiedzieć ci, którzy odbijają się od drzwi zamkniętych oddziałów szpitalnych? Taka sytuacja jest już w kilku miastach w Polsce. Lekarze wypowiadają umowy opt-out, które pozwalały im pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo. To kolejny etap protestu rezydentów, którzy wcześniej prowadzili protest głodowy w Warszawie.

Minister zdrowia z jednej strony zapowiada, że “zaprosi przedstawicieli Porozumienia Rezydentów na kolejną rozmowę” (jeszcze nie wiadomo, kiedy), a z drugiej radzi, że jeżeli brakuje lekarzy, to może jednak pracowaliby więcej, a nie “do godziny 15”. Z takim podejściem trudno będzie o konstruktywne rozmowy.

Reklama

Konstanty Radziwiłł twierdzi, że umowy opt-out wypowiedziało w sumie 3546 lekarzy, ale rezydenci przekonują, że to nieprawdziwa liczba i mówią o ok. 5 tysiącach. A to zapewne jeszcze nie koniec.

Rezydenci: Minister żyje w alternatywnej rzeczywistości

Porozumienie Rezydentów na Twitterze na bieżąco reagowało na to, co podczas posiedzenia komisji mówił minister zdrowia.

Rezydenci piszą wprost: “Choroba systemu jest realna, kto neguje jej objawy, ten go nie wyleczy”.

Protestujący od października lekarze i przedstawiciele innych zawodów medycznych domagają się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 roku, a nie tak jak proponuje ministerstwo do 6 proc. PKB w 2025 roku.

PO: Konstanty Radziwiłł abdykował

– Sytuacja jest krytyczna, lekarze nie widzą już możliwości negocjacji z ministrem – ostrzegał na posiedzeniu komisji jej przewodniczący i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Dlatego politycy Platformy dają ministrowi czas do końca tygodnia na “podjęcie zdecydowanych i szybkich działań na rozwiązanie sytuacji w polskich szpitalach”. Jeżeli się nie uda, to złożą wniosek o wotum nieufności.

Apelują też do premiera Mateusza Morawieckiego o dymisję Konstantego Radziwiłła i natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji z lekarzami. – To jest sprawdzian dla premiera Morawieckiego i czas jego pierwszych decyzji – mówi Bartosz Arłukowicz.

– Siłą tego rządu jest tylko gadanie i składanie deklaracji bez pokrycia. Ale słowem nikt jeszcze nie wyleczył żadnego pacjenta w Polsce, dlatego my czekamy na czyny. Czekamy na to, żeby premier, który nadzoruje ministra zdrowia, powiedział wprost, czy czuje się odpowiedzialny za bezpieczeństwo zdrowotne Polaków. Jeżeli tak, to musi wymusić od swojego ministra konkretny plan działania na najbliższe dni – dodaje także była premier i minister zdrowia Ewa Kopacz.

Komisja zdrowia, oczywiście głosami posłów PiS, odrzuciła dezyderat proponowany przez Bartosza Arłukowicza. Przyjęła za to opinię, w której wezwano lekarzy rezydentów do wstrzymania wypowiadania klauzuli opt-out oraz dalszych rozmów.

Były minister zdrowia przypomina także, że obecny minister jako lekarz i przez 9 lat prezes Naczelnej Rady Lekarskiej sam uczestniczył w protestach. Dlatego teraz tym bardziej nie powinien “uciszać” walczących o bezpieczeństwo pacjentów.

PSL: Minister traktuje lekarzy jak wrogów

– Lekarze protestują, aby zostać w Polsce i leczyć w godnych warunkach, najlepiej jak potrafią. Niech pan nie traktuje lekarzy jako wrogów – zwracał się do ministra zdrowia lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Apelował też o “niebagatelizowanie protestu lekarzy”.

– Pan mówił, że to jest wirtualny świat, w którym te protesty się odbywają. Moim zdaniem, to pan powinien wyjść z matriksa i zejść na ziemię, bo naprawdę jest wiele osób, które mają przesunięty termin planowego zabiegu, a jeżeli to dotyczy rodziców i dzieci chorych, to jest sytuacja dramatyczna i każdy, chociażby jeden taki przypadek w Polsce, jest sytuacją dramatyczną – nie ma wątpliwości Kosiniak-Kamysz.


Zdjęcie główne: Konstanty Radziwiłł/Fot. P. Tracz/KPRM

Reklama