Komisja Europejska skarży pisowskie władze do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Skarga dotyczy naruszenia prawa unijnego przez ustawę o Sądzie Najwyższym autorstwa PiS. KE wniosła o tryb przyśpieszony i zawieszenie przepisów ustawy do czasu rozpatrzenia wniosku przez TSUE. Jednocześnie TSUE zdecydował, że w trybie przyśpieszonym rozpozna sprawę pierwszych pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego.
KE: Sędziowie powinni orzekać dalej
Komisja ogłosiła swoją decyzję ws. postępowania wobec zmian w polskim sądownictwie: zdecydowała o zaskarżeniu polskich władz do Trybunału Sprawiedliwości. Stwierdziła, że nowa ustawa dotycząca Sądu Najwyższego “nie jest kompatybilna z prawem unijnym” i narusza to prawo, chodzi m.in. o tryb przechodzenia sędziów w stan spoczynku. Komisja wnioskuje też do TSUE o zajęcie się sprawą Polski w trybie przyspieszonym.
KE skierowała wniosek o rozpatrzenie sprawy polskiej w trybie przyspieszonym, jednocześnie chce, by Trybunał w Luksemburgu wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą, aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone. Podobne zabezpieczenie TSUE wydało w przypadku sprawy dotyczącej wycinki Puszczy Białowieskiej.
Komisja chce przywrócenie sytuacji sprzed wejścia w życie przepisów. – KE postuluje umożliwienie sędziom, na których ustawa wpłynęła, dalszego pełnienia swoich obowiązków i wstrzymanie mianowania nowych sędziów – tłumaczyła Mina Andreeva, rzeczniczka Komisji.
Ustawa niezgodna z prawem unijnym
KE uważa, że ustawa jest niezgodna z prawem unijnym, ponieważ podważa zasadę niezawisłości sędziów, w tym także nieusuwalności sędziów. Jak tłumaczyła rzeczniczka KE, nowelizacja PiS-u jest niezgodna z art. 19 Traktatu o UE i 47 Praw Europejskich.
Skarga jest ostatnim etapem procedury, którą KE rozpoczęła w lipcu. Komisja uznała wówczas, że przepisy odsyłające sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku grożą upolitycznieniem SN.
Polski rząd przedstawił Brukseli tzw. Białą Księgę, odpowiadał też na pytania KE, jednak cały czas twierdził, że Unia Europejska nie ma kompetencji, by zajmować się tym zagadnieniem.
TSUE rozpozna pytania sędziów SN
Prezes Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu poinformował dziś, że TSUE w trybie przyśpieszonym zajmie się sprawą pięciu pierwszych pytań prejudycjalnych wysłanych przez SN. Pytania dotyczą niezależności sądów, niezawisłości sędziów, a także unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek.
– Ważne, aby nie stwarzać nieodwracalnych skutków w Sądzie Najwyższym – komentował dzisiejsze wydarzenia sędzia SN prof. Krzysztof Rączka.
2 sierpnia SN wysłał do TSUE pięć pytał prejudycjalnych i jednocześnie do czasu ich rozpatrzenia zawiesił stosowanie niektórych przepisów. Rząd od początku używał przekazu, że SN nie ma prawa zawieszać przepisów ustawy i bagatelizował decyzję SN.
JUSTYNA KOĆ: KE kieruje sprawę do TSUE. Co to oznacza dla nas?
PROF. MAREK CHMAJ, konstytucjonalista: Komisja Europejska kieruje sprawę w trybie pilnym, a więc TSUE rozpatrzy sprawę w ciągu kilku, najwyżej kilkunastu tygodni. Rozpatrując skargę, TSUE może nakazać nam dokonanie odpowiednich zmian w ustawach dotyczących sądów, SN i KRS. Co więcej, jeszcze przed rozpoznaniem skargi TSUE może wydać środek zabezpieczający, polegający na tym, że nakaże niestosowanie określonych przepisów do czasu wydania wyroku.
Wydając wyrok, TSUE może zobowiązać władze do odpowiedniej nowelizacji ustaw. Do momentu dokonania takiej nowelizacji może nałożyć karę za każdy dzień, który upłynie od wyroku do nowelizacji. Ile ta kara będzie wynosić, trudno powiedzieć, ale jeżeli w drobnej dość sprawie, jak sprawa Rospudy, ta kara wynosiła 100 tys. euro dziennie, to w przypadku ustaw sądowych może wynieść wielokrotnie więcej.
Rzeczniczka KE mówiła, że najlepiej, aby przepisy wróciły do stanu sprzed reformy. To w ogóle jest możliwe?
To wszystko zależy, o których przepisach mówimy, bo mamy jedną całkowicie nową ustawę o SN i nowelizację ustawy o KRS. Nie wszystkie przepisy są tu niekonstytucyjne, ale one razem tworzą niekonstytucyjną całość. Można oczywiście nawet te nowe regulacje w przypadku SN dostosować do wartości, które są w traktatach unijnych, natomiast większy problem będzie z KRS. W jej wyniku członkom KRS skrócono kadencję określoną w konstytucji ustawą i wybrano nowy skład. Tutaj trzeba by wprowadzić nowe zasady wyboru sędziowskich członków, powtórzyć wybory i podziękować obecnie funkcjonującym sędziowskim członkom za ich pracę. Podziękować, czyli wygasić ich mandat.
A można przywrócić starą Radę?
Hipotetycznie można, ale wtedy to by oznaczało konieczność kontynuacji kadencji członków KRS i sukcesywny wybór nowych członków. Pamiętajmy, że nawet gdyby przywrócono starą KRS, to niekoniecznie stanowiska sędziowskie zostaną obsadzone, ponieważ prezydent prawdopodobnie nie będzie chciał powoływać sędziów przez nich wybranych. Przecież prezydent nie wręczył do tej pory aktu powołania kilkunastu sędziów, których stara KRS wybrała.
Jaki jest obecnie status 27 sędziów przeniesionych w stan spoczynku na mocy nowych przepisów?
Tu jest duży problem, bo jeżeli sędziowie zostali odesłani w stan spoczynku wbrew swojej woli, oznacza to złamanie konstytucji, zatem w tym zakresie powinni oni dalej orzekać.
Czy muszą poczekać na wydanie środków zabezpieczających lub orzeczenie, czy już mogą wrócić do orzekania?
Moim zdaniem część z nich może orzekać, mówię o tej części, której dotyczą pytania prejudycjalne, które wystosował SN do TSUE. W stosunku do tych sędziów SN zawiesił obowiązywanie niektórych przepisów ustawy o SN. Ale mamy duży chaos prawny, a prezydent niestety do tego chaosu w znaczący sposób się przyczynił.
Co będzie oznaczać niewykonanie orzeczenia TSUE?
Nie było jeszcze takiej sytuacji, żeby ktoś nie respektował orzeczenia TSUE. Wstępując do UE, wzięliśmy na siebie zobowiązanie do przestrzegania traktatów. Jeżeli ich nie przestrzegamy, to oznacza, że przestajemy być częścią wspólnoty.
Rządzący tłumaczą, że inne kraje również nie przestrzegały orzeczeń Trybunału.
To zależy, jakie orzeczenie i w jakim zakresie. Nie mieszajmy tutaj spraw. To, że jakieś orzeczenie pozostaje w zawieszeniu, nie oznacza, że w innym przypadku dane państwo nie ma w określonym terminie innego orzeczenia wykonać. To są zupełnie inne sprawy.
Prezes TSUE zapowiedział, że w trybie przyśpieszonym Trybunał rozpatrzy pierwsze pytania prejudycjalne. To się zbiegło w czasie z decyzją KE. To oznacza, że UE przestaje się cackać z polskim rządem?
Oczywiście. Czas, kiedy relacje były dobre, się zakończył. Co więcej, ostatnie kroki premiera Morawieckiego oznaczały absolutne lekceważenie KE i jej przewodniczącego. Zakładam, że w tej chwili premier Morawiecki jest postrzegany przez przewodniczącego KE jako osoba niewiarygodna.
Zdjęcia główne: Trybunał Sprawiedliwości UE, Fot. Flickr/Transparency International EU Office, licencja Creative Commons; Marek Chmaj, Fot. Michał Józefaciuk/Senat RP, licencja Creative Commons