Ja w przeciwieństwie do niektórych polityków nie uważam, że Polska jest w ruinie, wręcz przeciwnie. Takie stwierdzenie uwłacza nam jako Polakom – mówi w rozmowie z wiadomo.co Jurek Owsiak. O państwowych instytucjach, które jak jeden mąż wycofały się ze współpracy z WOŚP i o ćwierćwieczu Orkiestry rozmawiamy na kilka dni przed 25. finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Justyna Koć: To już 25 finał, ćwierć wieku, czujesz dumę, satysfakcję, czy jesteś już zmęczony?
Jurek Owsiak: Cieszymy się, jak pytają nas, co będzie jutro, zamiast rozpamiętywania wolimy patrzenie w przyszłość. Oczywiście czuję dumę, satysfakcję z tego, w którym miejscu jesteśmy. Widzimy to wyraźnie. 25 lat to tyle, ile ma nowa Polska. No może rok mniej. Ale wyraźnie widzimy, co udało nam się zrobić. 25 lat temu Polska była faktycznie w ruinie, dziś jest w fantastycznym miejscem, jeżeli chodzi o gospodarkę i budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Jeszcze rok temu oceniałem to bardzo wysoko. Proszę pamiętać, że nasz kraj przeszedł dekady zacofania, zabory, dwie wojny, potem PRL. Naprawdę to, co stało się przez ostatnie 25 lat, napawa dumą. Ja w przeciwieństwie do niektórych polityków nie uważam, że Polska jest w ruinie, wręcz przeciwnie. Takie stwierdzenie uwłacza nam jako Polakom.
Wsparliśmy służbę zdrowia tak mocno, że w tych działkach, którymi się zajmowaliśmy, nie różnimy się od szpitali na Zachodzie.
Ale przez te 25 lat także społeczeństwo stworzyło świetnie działające organizacje pozarządowe. Gdy patrzę na nasze podwórko, czyli NGO-sy, to naprawdę napawa mnie to dumą, że tyle doskonałych organizacji, stowarzyszeń, które robią masę dobrego, udało nam się zbudować. My też pokazaliśmy, jak można taką organizację prowadzić, czysto, przejrzyście. Przez te ćwierć wieku wsparły nas miliony ludzi, my te pieniądze wydaliśmy doskonale, wsparliśmy służbę zdrowia tak mocno, że w tych działkach, którymi się zajmowaliśmy, nie różnimy się od szpitali na Zachodzie. To ludzie z Zachodu przyjeżdżają dzisiaj i dziwią się, jak nam się to udaje. Zima, a u nas na ulicach wolontariusze zbierają pieniądze, ludzie chcą w tym uczestniczyć. Dlaczego nie latem? – pytają i się dziwią. Cholernie jesteśmy dumni.
Po raz kolejny gracie dla dzieciaków i seniorów.
Przez te 25 lat cele, na które zbieraliśmy, kształtowały się w przemyślany sposób. Zaczynaliśmy od kardiochirurgii dziecięcej, myśleliśmy, że zagramy raz po to, aby kupić płucoserce, ale zebraliśmy dużo więcej niż przewidywaliśmy. Starczyło na zakup nie jednego urządzenia, ale dla 7 ośrodków. Pomyśleliśmy: OK, może drugi raz też się uda. I tak poszło. Rozmawiamy z lekarzami, ale i z ludźmi, którzy piszą do nas, opowiadają o swoich spostrzeżeniach. Z tego wynikają zapotrzebowania, jak ultrasonografy na oddziały mukowiscydozy czy reumatologi – na prośbę rodziców, czy nefrologii – urządzenia do dializy domowej. Pochylamy się nad seniorami, bo widzimy, że to dziedzina, w której długo nic się nie działo. Teraz za cel wzięliśmy zakłady opiekuńczo-lecznicze, bo w geriatrii już dużo zrobiliśmy. Pewnie, że cały czas dokupujemy a to łóżka, a to wózki na geriatrię, ale to ZOL-e potrzebują teraz Orkiestry. A pediatria, bo chcemy dokończyć to, co zaczęliśmy wcześniej, nie udało się zakupić wszystkiego, co chcieliśmy, więc musimy dokończyć dzieła.
A co w przyszłym roku?
To się okaże. Każdy z czytelników może przysłać do nas maila, my się naprawdę nad tym pochylamy, czytamy to. 25 lat temu służba zdrowia była państwowa. Teraz część się prywatyzuje, z różnym skutkiem. Ja długo byłem zwolennikiem prywatyzacji szpitali, ale widzę, że to nie zawsze idzie w dobrą stronę. Ludzie piszą do nas, że w ich szpitalu jakieś dziedziny leczenia w ogóle wypadły, bo są nieopłacalne. My takie głosy też analizujmy i obmyślamy strategię długofalową. Czy zmieniamy inkubatory, czy szukamy innych ścieżek. Po tych 25 latach – czy to się komuś podoba, czy nie – często wymieniamy sprzęt, który Orkiestra kupiła kilkanaście lat wcześniej, bo się już zużył. To takie koło, które toczy się wokół nas. Czujemy też oczekiwanie względem Orkiestry, że zrobimy, pomożemy, wyposażymy.
To będzie wyjątkowy finał także dlatego, że z polityką i politykami jest Orkiestrze w tym roku nie po drodze.
My staraliśmy się z politykami nie zadzierać, bo po co. To oni decydują o naszych pieniądzach. Zawsze pukaliśmy do drzwi Ministerstwa Zdrowia, bez względu na to, która opcja rządziła i kto był ministrem, nawiązać współpracę, która byłaby z korzyścią dla ludzi, naszych zakupów i tego, co robimy.
Nie jesteśmy radykałami, którzy mówią, że z obecną władzą nie będą współpracować. Niestety, obecny minister zdrowia nie zachęca do współpracy. Mimo listów, które do niego wysyłamy, łącznie z rozliczeniem – bo to też zawsze robimy – nie mamy zwrotnej, nawet przysłowiowego “dziękuje bardzo”.
Mimo że próbujemy przekonać panią minister edukacji do wprowadzenia nauki pierwszej pomocy, nikt nie znalazł dla nas czasu. Składaliśmy pisma oficjalne, gdzie spełniliśmy wszystkie, nawet najbardziej wyśrubowane standardy, dotrzymaliśmy wszystkich terminów. Do dzisiaj nawet pies z kulawą nogą nam nie odpowiedział. Takie widocznie standardy mamy dzisiaj. Zresztą w poprzednim rządzie nie było lepiej. Program nauki pierwszej pomocy również nie został wprowadzony, ale przynajmniej odpowiadali na listy. Politycy, którzy nie są przygotowani do swojej działki, to coś najgorszego, co może być. Jeżeli ministrem jest lekarz, to jeszcze pół biedy, ale jeżeli politykiem jest minister jakiegokolwiek resortu, to mamy do czynienia z człowiekiem, który się na tym nie zna, nie żyje tym, nie ma do tego serca. Niemniej podkreślę, my nie obrażamy się na polityków. Jeżeli będą chcieli z nami współpracować, porozmawiać, to my z chęcią się z nimi spotkamy. Niestety, obecna opcja stara się Orkiestry nie zauważać.
To widać, nie chcą nawet, aby finał WOŚP, jak zawsze, był TVP. W końcu tam to się zaczęło. Jesteście rozgoryczeni?
Co nie zabije, to nas wzmocni. To, że nas ktoś nie chce w TVP, nawet nie odpowiadając, dlaczego – trudno. Przez 24 lata robiliśmy najbardziej profesjonalne wydarzenie edukacyjno-dobroczynne w telewizji publicznej. Nikt na świecie tego nie robił.
Nagle telewizja publiczna z niewiadomych przyczyn z tego rezygnuje. Podobnie Poczta Polska nie zagra z Orkiestrą w tym roku i nie wydrukuje nam znaczka, mimo że to jest w dzienniku ustaw. Z 28 propozycji znaczkowych na ten rok poczta będzie drukowała m.in. znaczek z Myszką Miki, a nie będzie z Orkiestrą.
Zaczęłaś naszą rozmowę od rocznicy 25 lat. Zastanówmy się, co przetrwało 25 lat. Jaka idea? Naprawdę ich niewiele. “Solidarność” – ta ma więcej niż 25. To wyjątkowe zjawisko nawet w skali świata. Ruch hipisowski, jedna z najpotężniejszych idei ostatnich dekad, kultura gitów, profosów, nawet ruchy yuppie. Niewiele przetrwało dłużej niż 5-10 lat. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ma 25 lat, a nie ma biur, struktury. Są sztaby, ale żadnej centralizacji. Raz w roku mówimy ludziom: gramy? I nagle pojawia się 1700 sztabów na całym świecie, ludzie są świetnie zorganizowani. A poczta tego nie dostrzega. Przecież to znaczek dla milionów Polaków, a nie dla mnie czy z moją podobizną. To znaczek z serduszkiem i napisem 25 lat. W fundacji śmiejemy się, że gdybyśmy byli spółką państwową, to z jakichś dziwnych powodów byśmy nie zagrali ten 25 raz, bo wszystko, co jest państwowe, wycofało się z Orkiestry.
Bo jak politykom z Orkiestrą nie po drodze, to i państwu.
Politycy powinni pilnować interesów obywatela, nie Orkiestry, ale twoich, moich, waszych czytelników. Płacę podatki, a tu widzę zawierucha z podatkami, to samo z emeryturami. Właśnie słyszę, że jak pójdziesz na emeryturę, to zostaniesz jej więźniem, bo nie będziesz mógł dorobić. Jestem wyborcą, głosowałem, jestem suwerenem, chociaż kilka razy mnie obrażono. Ale Orkiestra to co innego, to fundacja, która chce pomagać.
Nie wkurza cię to, że TVP zrezygnowała ze studia Orkiestry, choć zawsze od 1. finału było na Woronicza, że poczta się wycofała, NBP. Dla mnie to jakiś absurd, tym bardziej, że swoją działalnością wyręczacie państwo, tam, gdzie nie nadąża, gdzie nie starcza, to wchodzą organizacje pozarządowe, to działa też Orkiestra.
Oczywiście, że to absurd. Współczuje ludziom, którzy w imieniu “góry” muszą odpowiadać na te nasze listy i pytania i pisać, że “w tym roku nie, ale może w przyszłym”.
A jak to tłumaczą?
Poczta np. pisze, że zalegają im znaczki z zeszłego roku. Mogli je sprzedać latem na Przystanku Woodstock, ale tam też zlikwidowali punkt. My jak co roku wydrukowaliśmy 40 tys. kartek. No i kupiliśmy po prostu znaczki sami, żeby woodstokowicze mogli, jak co roku, wysyłać kartki z festiwalu. Dla mnie to wstyd i kiedyś ci ludzie będą się z tego tłumaczyć. To wstyd, że poczta odmówiła wydrukowania znaczka, to wstyd, że prezes TVP napisał, że telewizja będzie łaskawie obserwowała, co się będzie działo na finale i będzie “informowała” widzów. Panie prezesie TVP – te 24 lata Orkiestry w telewizji to lata pracy operatorów, dziennikarzy, techników, dekoratorów, skończywszy na wartownikach. 24 lata Pan po prostu sobie lekką ręką odpuścił. To jest coś niebywałego. To tak, jakby przyjść do kogoś do domu i wyrzucić mu wszystkie albumy rodzinne. “Piszemy historię od nowa”, ma być cyfrowa jakość, zdjęcia robimy telefonem – no jak można zrezygnować z czegoś takiego?!
Stworzyliśmy jeden z najlepszych obrazów telewizji publicznej na świecie. Zawsze telewizja była rządzona przez różne opcje polityczne. Różnie też się dogadywaliśmy z prezesami, raz lepiej, raz gorzej, ale czegoś takiego nie było.
Kilkanaście lat temu jeden z prezesów TVP mnie zapytał, czy znowu będzie to samo. No tak, znowu to samo, a jednak inaczej. Gala rozdania Oscarów również jest zawsze taka sama, a jednak ludzie czekają cały rok. Miliard ludzi chce to obejrzeć na całym świecie. Tak samo z meczem piłki nożnej. Można by skrócić go do 15 minut, albo powtórek samych bramek, a jednak ludzie chcą ciągle oglądać całe mecze.
W tym roku po raz pierwszy finał będzie tylko w komercyjnej telewizji.
Zamieniliśmy TVP na TVN, i to akurat dobra zmiana. To będzie XXI wiek, światłowody, logistyka, wielkie namioty, studio przed PKiN. TVN pokazał nam wielki szacunek i traktują nas po partnersku. Finalnie wyszło na lepiej. Jak i z resztą. Poczta nam znaczków nie zrobiła, to w Belgii nam wydrukowali. Firma, która nam produkuje puszki, wydrukowała też takie wielkie znaczki tekturowe i każdy sztab dostał takich 5. Podczas zbiórki wolontariusze będą z nimi chodzić i nimi machać.
To zakrawa na prowokację.
To jest wręcz pokazanie, że jak nie tędy, to my drugą stroną pójdziemy. Ludzie zaczęli sami drukować znaczki w Internecie. Znaczki z zeszłego roku są super atrakcją na aukcjach internetowych.
Ze współpracy wycofał się też NBP, który uznał, że ćwierćwiecze to nie jest wystarczająca okazja do wybicia monety.
Tak, chcieliśmy wybić taka monetę. NBP zrobił ją już na 10-lecie i 15-lecie. Opowiedziano nam, że monety bije się tylko dla bardzo ważnych sytuacji lub wydarzeń. NBP przygotowuje cały plan bicia monet na rok. To przepiękne monety. W tym roku w planie są monety z fauną, florą. No cóż, wydawało nam się, że 25 lat to dobra okazja, tym bardziej, że Orkiestra wiążę się z pieniądzem. To przecież 720 mln wydanych na sprzęt medyczny, to można pięknie pokazać na monecie, która jest rarytasem. A dla NBP to żadna okazja.
Tu znowu pojawia się słowo “wstyd”. Przecież znowu tu nie chodzi o Orkiestrę, tylko o Polaków.
Do tej pory Orkiestra pomogła dziesiątkom milionów Polaków, przebadaliśmy ponad 5 mln samych dzieci. W żadnym kraju nie bada się 98 proc. noworodków na okoliczność wad słuchu. To wszystko ma oparcie w pieniądzach. I nie ma piękniejszego sposobu na pokazanie tego ogromu pieniędzy i pomocy, jak specjalna moneta.
Co rządzącym tak przeszkadza w Orkiestrze, a może chodzi o ciebie?
Nie wiem. Może fałszywy obraz świata, jaki mają w sobie. Orkiestra nie dotyka ich bezpośrednio, nie jeżdżą na Przystanek Woodstock, nie bawią się na finale, nie zbierają do puszek. Może się nas boją – tylko dlaczego? My nie jesteśmy zagrożeniem, ja nigdy nie dałem znaku, że interesuje mnie polityka, że mam takie ambicje. Niewiedza, ugruntowana wiara w spiskową teorię dziejów to jest to, co w Polsce krępuje umysły ludziom. Pewnie myślą, że mam z tego jakieś korzyści materialne i mierzi ich hasło “Róbta, co chceta”, bo go nie rozumieją. Po raz pierwszy odczuliśmy to 3 lata temu. Ogromy hejt polityków PiS. Nagle nie wiadomo, dlaczego usłyszałem z ust tych polityków, że nie jestem święty, że Orkiestra “niech sobie nie myśli”, pojawiły się serduszka odwrócone do góry nogami.
To politycy. A jak ludzie? Co roku bijecie rekord, więc chyba społeczeństwo chce WOŚP?
Zrobiliśmy profesjonalne badania. Przygotował je dla nas Millward Brown. Będziemy o tym mówić na finale. Chcieliśmy zobaczyć, co ludzie wiedzą o WOŚP, jak oceniają naszą pracę, działalność, i sprawdzić, jakie mają przy tym preferencje wyborcze. Wyniki są zaskakujące. Ludzie mają ogromną wiedzę o fundacji, o naszych programach. Doskonale pamiętają np. program insulinowych pomp dla dzieci. Program, którego już nie prowadzimy, bo teraz przejęło go państwo. Prawie 90 proc. ocenia nas pozytywnie. O dziwo, okazuje się, że rozkład preferencji wyborczych jest dokładnie taki sam, jak podczas wyborów, tzn. większość badanych głosowało na PiS. Wyborcy tej partii dobrze oceniają WOŚP i doceniają naszą pracę. To jest budujące. Elektorat PiS nie jest zatem identyczny, jak politycy tej partii. Tu teoria spiskowa dziejów nie obowiązuje. Zresztą ci ludzie widzą, że idą do szpitala, a tam stoi sprzęt Orkiestry, że ich nowo narodzone dziecko jest badane przez maszyny zakupione przez nas, że ktoś bliski korzysta z naszej pompy insulinowej, moja babcia, dziadek, córka, ja.
Skoro o sprzęcie mowa. W Internecie pojawiło się kilka inicjatyw skierowanych głównie do polityków PiS, czy prawicowych dziennikarzy, którzy krytykują WOŚP, aby wobec tego nie korzystali ze sprzętu zakupionego ze zbiórek Orkiestry. Co ty na to?
Absolutnie nie zgadamy się z tym. Orkiestra tak nie gra. Wręcz nie ma nic piękniejszego niż taki “nawrócony”. Często negatywna ocena Orkiestry wynika z niewiedzy. Ktoś trafia z babcią, mamą czy dzieckiem, a może nawet sam do szpitala i pomoc otrzymuje właśnie dzięki sprzętowi z serduszkiem. Zresztą dostajemy dużo takich listów od osób, które w ten sposób przekonały się do nas. Wydaliśmy właśnie książkę “Opowiedz mi swoja historię”. To publikacja, gdzie znajdziemy właśnie takie historie napisane przez ludzi. To oni przez 4 tygodnie wysyłali do nas swoje doświadczenia i opisywali, co ich spotkało, jak zetknęli się z Orkiestrą i co to w nich zmieniło. Zresztą takie listy dostajemy non stop.
Powiedz jeszcze, co szykujecie na nadchodzący finał, który już 15 stycznia.
Niby będzie jak zawsze, a jednak inaczej. Gramy przed PKiN w Warszawie. Robimy to w wielkich namiotach, będzie koncert na żywo, gwiazdy w setach 25-minutowych. Już w sobotę zaczynamy i oczywiście gramy całą niedzielę. Będzie też światełko do nieba, bieg “Policz się z Cukrzycą i Ucz się Pierwszej Pomocy”, no i licytacje.
Właśnie z naszej fundacji wyszedł generał Różański, który w grudniu złożył rezygnację z funkcji dowódcy generalnego sił zbrojnych. Fantastycznie pokazał nam, co to honor oficerski, wielki szacunek dla niego. Podarował nam swój cały mundur, coś wspaniałego. Od hełmu, poprzez ubiór, buty, cały komplet generalski. Do tego flagę z manewrów NATO “Anakonda”. Kilka dni temu dostaliśmy rysunek Jana Matejki, gramy na Filipinach, w Tbilisi w Gruzji, na Dżakarcie w Indonezji, Australii, Stanach, Londynie, Holandii, wszędzie, gdzie są Polacy. To wspaniała idea, która spaja ludzi.
Gracie na tej samej scenie, na której odbywał się sylwester miasta stołecznego Warszawy i TVN?
Tak, scena ta sama.
A będą z wami policja i wojsko?
Myślę, że poseł Pięta pozwoli, na razie nic nie mówił, że nie. Z policją i strażą miejską mieliśmy już odprawę. Policja bardzo nam pomaga, zarówno podczas finału, jak i na Przystanku Woodstock.
A będą z wami kwestować, jak w zeszłych latach?
Prosiliśmy to, ale zobaczymy. Mówiliśmy, ze dzieciaki to uwielbiają, że wchodzą do radiowozów, do pojazdów straży pożarnej. Ale nie wiemy jeszcze. Miejmy nadzieję, że tak.
Zdjęcie główne: Jurek Owsiak, autor Łukasz Widziszowski
Comments are closed.