Te doniesienia są niezmiernie poważne. Ze stenogramu wynikałoby, że jest korupcja w samym sercu państwa, w tym punkcie, gdzie państwo ma styczność z największymi pieniędzmi, czyli z sektorem finansowym – mówi nam Jacek Rostowski, były minister finansów, komentując artykuł “Gazety Wyborczej” opisujący sprawę byłego już szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego, który miał złożyć propozycję korupcyjną bankierowi Leszkowi Czarneckiemu. Pytamy o możliwe scenariusze sprawy, standardy pracy KNF, a także możliwe konsekwencje. – Oczywiście będą także poważne reperkusje międzynarodowe na skutek tych doniesień, ponieważ KNF, jako nadzorca systemu finansowego Polski, jest częścią systemu nadzoru finansowego całej Unii Europejskiej, dlatego londyński “Financial Times” tego samego dnia o tym pisze co “GW”. To wszystko jest wstrząsające i szokujące – mówi Rostowski.
JUSTYNA KOĆ: Były już szef KNF Marek Chrzanowski miał złożyć propozycję korupcyjną bankierowi Leszkowi Czarneckiemu. Pisze o tym “GW” w artykule “Przychylność za 40 milionów”. Jak poważne są te doniesienia?
JACEK ROSTOWSKI: Te doniesienia są niezmiernie poważne. Z stenogramu wynikałoby, że jest korupcja w samym sercu państwa, w tym punkcie, gdzie państwo ma styczność z największymi pieniędzmi, czyli z sektorem finansowym. Oczywiście będą także poważne reperkusje międzynarodowe na skutek tych doniesień, ponieważ KNF, jako nadzorca systemu finansowego Polski, jest częścią systemu nadzoru finansowego całej Unii Europejskiej, dlatego londyński “Financial Times” tego samego dnia o tym pisze co “GW”. To wszystko jest wstrząsające i szokujące. Trudno nawet znaleźć tu słowa na bezczelność, z jaką to żądanie zostało przedstawione. Zresztą tutaj mamy do czynienia nie tylko z korupcją na tak wysokim poziomie. Tutaj według stenogramu jest jeszcze wymuszenie haraczu za pomocą zawoalowanej groźby. Wiadomo, że szef KNF był zaprzyjaźniony z obecnym prezesem NBP, który jest człowiekiem PiS-u i tzw. zakonu PC, czyli samego serca politycznego PiS. Zatem
pierwsze pytanie, które się nasuwa, jest takie: jak szeroko i jak głęboko sięga ta korupcja, jeśli chodzi o ten konkretny przypadek? A drugie pytanie brzmi: czy nie jest to tylko wierzchołek góry lodowej? Z tego, co się słyszy, różni przedsiębiorcy zostali skonfrontowani z podobnymi żądaniami w ciągu ostatnich 3 lat.
Czy mamy tu “grupę trzymającą władzę”, czy szef KNF działał sam?
Jak daleko to sięga, czy działał sam, czy z grupą? Tego nie wiemy. Na pewno kwota wydaje się tak duża, że trudno byłoby jednej osobie ją ukryć czy jednej osobie taką kwotę “wyprać”. Raczej można przypuszczać, że tak duża kwota jak 40 mln złotych może być przeznaczona dla wielu osób.
Władza niekontrolowana się psuje, a szczególnie taka, która ma na swoich sztandarach hasło, że nigdy władzy nie odda, a zatem nigdy nie zostanie rozliczona. Już wcześniej to było widać. Mam tu na myśli np. tzw. układ radomski, który został dobrze opisany.
Dyktatura w nieuchronny sposób prowadzi do “kleptokracji”, czyli rządów złodziei.
Czy to jest normalne zachowanie, że na tego typu spotkaniach z wysokim urzędnikiem państwowym włącza się tzw. szumidła, o których mówił Marek Chrzanowski.
Ze stenogramu wynika, że to pan Chrzanowski włączył tzw. szumidło. Nigdy o tym nie słyszałem, żeby tak było.
Wiemy, że banki pana Czarneckiego miały kłopoty, wymagały dokapitalizowania. Na ile to miało wpływ na zaistniałą sytuację?
Na pewno znaczny. Według stenogramu groźba była taka, że panu Czarneckiemu będzie grozić sprzedaż banku za złotówkę, jeśli nie zatrudni wskazanego prawnika za ogromną sumę.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego we wtorek wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że odczytuje opisane w artykule działania p. Leszka Czarneckiego jako próbę wywierania wpływu na KNF. Informacje te pojawiają się w momencie, kiedy media donoszą o problemach związanych z procesem dystrybucji instrumentów finansowych spółki GetBack SA przez Idea Bank SA i potencjalnych działaniach Komisji Nadzoru Finansowego w tym zakresie. Pojawiająca się spółka GetBack ma swoje kłopoty.
Wiadomo, że KNF zaakceptował prospekt GetBack i nie zadziałał prawidłowo, akceptując go. Tu nie mam co komentować. Rozumiem, że jest nagranie i stenogram, są zeznania pana Czarneckiego, że pan Chrzanowski napisał na kartce 1 proc. Zatem
ta sprawa jest jak najbardziej dla prokuratury, CBA i innych służb. Służb, które PiS nieprzypadkowo przejął.
Opozycja domaga się powołania komisji śledczej z większością posłów opozycji, PiS mówi, że na razie nie ma o tym mowy. Pana zdaniem taka komisja jest potrzebna?
Najlepiej by było, żeby prokuratura tą sprawą się rzetelnie zajęła, ale nie mamy rzetelnej prokuratury w Polsce, tylko prokuraturę upartyjnioną. Komisja śledcza jest pewną protezą, ale lepszą niż nic.
Pojawiają się głosy, że to była nieudana operacja służb przeciwko panu Czarneckiemu. Wypowiedział się tak m.in. w telewizji wPolsce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS i członek komisji finansów publicznych. Myśli pan, że to realny scenariusz?
Ciekawe, że wypowiada się tak człowiek od dawna powiązany ze SKOK-ami. PiS w ten sposób tłumaczy się przed własnym elektoratem, że próbowali “złapać złodzieja”, ale się nie udało. To jest skandaliczna próba odwrócenia kota ogonem.
To jest tak bezczelna próba odwrócenia sprawy, że brak mi słów.
Czyli tłumaczą jedno przestępstwem innym, bo tego rodzaju prowokacja jest zabroniona. Ja wiem, że PiS się z prawem niespecjalnie liczy, ale skutki takiej operacji byłyby owocami zatrutego drzewa i nic niewarte przed sądem.
Pan Chrzanowski podał się do dymisji. Minister Ziobro poinformował, że wydał polecenie wszczęcia śledztwa. Jak to rozumieć?
Pytanie, czy to śledztwo będzie rzetelne, czy nie. Jeśli Prokurator Generalny Ziobro tę przerażającą sprawę zatuszuje, to po wyborach 2019 na pewno będzie za to rozliczony.
Zdjęcie główne: Jacek Rostowski, Fot. Flickr/Grzegorz Rogiński/KPRM, licencja Creative Commons
Comments are closed.