Przewodniczący KNF Marek Chrzanowski zaoferował przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za ok. 40 milionów złotych – twierdzi właściciel banku Leszek Czarnecki. Rozmowa została nagrana. O aferze napisała we wtorek “Gazeta Wyborcza”. KNF przekonuje, że słowa miliardera to szantaż. Ale jej szef podaje się do dymisji “dla dobra państwa”. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny informuje, że wydał polecenie wszczęcia śledztwa w sprawie szefa KNF i że będzie je “osobiście nadzorował”. Mateusz Morawiecki na razie milczy. PO daje premierowi i prezesowi PiS-u 24 godziny na to, aby “oprzytomnieli” i domaga się powołania komisji śledczej. – To gangsterskie metody. A posuwają się do tego osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo rynku finansowego w Polsce – mówi szef klubu PO poseł Sławomir Neumann. Politycy PiS-u nie zamierzają jej powoływać.

“Spokój za 40 milionów”

Marek Chrzanowski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, zaoferował przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za mniej więcej 40 mln zł – twierdzi właściciel banku Leszek Czarnecki. Bankier nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF. Chrzanowski nagle poleciał służbowo do Singapuru.

O sprawie napisała “Gazeta Wyborcza”, ma też kopię nagrania. Rozmowa trwa ponad godzinę. Równolegle artykuł ukazał się także w “Financial Times”. Brytyjski dziennik pisze jednak “zaledwie” o 13,6 mln zł. Dlaczego? Różnica wynika z innej interpretacji poziomu kapitalizacji spółki.

Podczas rozmowy Marek Chrzanowski proponuje, w zamian za zatrudnienie wskazanego przez siebie prawnika, “życzliwe podejście” do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego oraz zwolnienie z KNF Zdzisława Sokala, przedstawiciela prezydenta, który “uważa, że Getin powinien upaść, za złotówkę zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków”.

Reklama

Szef KNF chce, aby Leszek Czarnecki zatrudnił w banku radcę prawnego Grzegorza Kowalczyka, który przez 4 miesiące był członkiem rady nadzorczej Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, rekomendowanym przez państwowy bank PKO BP. Jak pisze “Gazeta Wyborcza”, w branżowej prasie nazywają go „cukiernikiem”, bo jedyny jego związek z biznesem to zasiadanie we władzach zakładów cukierniczych Miś w Obornikach Śląskich. Proponuje też, aby jego wynagrodzenie powiązać z wynikiem banku.

Zawiadomienie do prokuratury

Złożył je osobiście w Prokuraturze Krajowej 7 listopada pełnomocnik Czarneckiego mec. Roman Giertych, wraz z fragmentem rozmowy dotyczącym zatrudnienia prawnika wskazanego przez szefa KNF. Wizyta bankiera w siedzibie KNF miała miejsce pół roku wcześniej.

Roman Giertych domaga się ścigania Chrzanowskiego i wszczęcia śledztwa w sprawie próby korupcji. Przywołuje art. 228 kodeksu karnego.

“28 marca 2018 roku Marek Chrzanowski w związku z pełnieniem funkcji publicznej przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego żądał od pokrzywdzonego Leszka Czarneckiego korzyści majątkowej znacznej wartości dla radcy prawnego Grzegorza Kowalczyka w postaci zawarcia z nim umowy o świadczenie usług prawnych na rzecz Getin Noble Bank S.A., w którym Leszek Czarnecki pełni funkcję przewodniczącego rady nadzorczej, z rażąco wygórowaną kwotą wynagrodzenia na rzecz radcy prawnego Grzegorza Kowalczyka, wynoszącą 1 proc. skapitalizowanej wartości Getin Nobel Bank S.A.” – czytamy w zawiadomieniu do prokuratury.

Informacja o “1 proc.” miała zostać zapisana przez szefa KNF na kartce, co nie zostało nagrane, bo ukryta kamera przestała w gabinecie szefa KNF działać.

“Mówiąc o powiązaniu wynagrodzenia radcy prawnego z wynikiem banku, Marek Chrzanowski wskazał Leszkowi Czarneckiemu na kartkę z napisem »1%« (…)  1% skapitalizowanej wartości Getin Noble Bank S.A. to około 40 milionów złotych” – to także fragment zawiadomienia złożonego w prokuraturze.

Zapisywanie na kartce kwot, zwraca uwagę “Gazeta Wyborcza”, to typowy zabieg przy takich rozmowach. Milczące pokazanie rozmówcy kartki ma zabezpieczać przed zarzutem żądania korzyści materialnej.

Neumann: Gangsterskie metody działania władzy

– Do tej pory byliśmy świadkami różnego rodzaju małych złodziejstw i kradzieży, ale dzisiaj wiemy o aferze, która jest o niebo większa i pokazuje system gangsterskiego działania tej władzy – mówił na konferencji prasowej szef klubu PO.

Jak to miało działać? – Wiemy, że jeden z przedstawicieli władzy, zajmującej się nadzorem nad rynkiem finansowym, próbuje różnego rodzaju sztuczkami prawnymi doprowadzić do upadłości jeden z polskich banków, żeby go przejąć za złotówkę. Drugi z przedstawicieli władzy mówi szefowi tego banku, że za drobną opłatą kilkudziesięciu milionów złotych może pozbyć się tych kłopotów i będzie bezpieczny – tłumaczy Sławomir Neumann.

Polityk PO porównuje te metody do działania włoskiej mafii, które znamy z filmu “Ojciec chrzestny”: – Vito Corleone za ochronę sklepów na ulicach Nowego Jorku taką opłatę pobierał. Tak działają gangsterzy. Jeden straszy, że zabierze komuś firmę, a przychodzi drugi dobry i mówi: jak zapłacisz, to tę firmę utrzymasz. To gangsterskie metody. A posuwają się do tego osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo rynku finansowego w Polsce.

Opozycja daje premierowi i prezesowi PiS-u 24 godziny na to, aby “oprzytomnieli i szybko zareagowali”. – Oczekujemy, żądamy od Mateusza Morawieckiego, który ma usta pełne frazesów o uczciwym państwie, od prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który w co drugim słowie mówi o uczciwym państwie oraz ściganiu korupcji i złodziei. Nie chcemy dzisiaj sami składać wniosku o komisję śledczą. Oczekujemy, że ci dwaj ludzie sami zaproponują komisję śledczą, tak jak Leszek Miller, będąc premierem przy aferze Rywina, zaproponował komisję śledczą – mówi Neumann.

– Żadne organy państwa tego nie wyjaśnią. Tylko komisja śledcza może wyjaśnić tę aferę. Reputacja polskiego systemu finansowego właśnie legła w gruzach – dodaje szef klubu PO.

Sprawę na Twitterze skomentował także szef PO Grzegorz Schetyna. Według niego “w demokratycznych państwach upadają od tego rządy”:

“Afery KNF” nie da się zamieść pod dywan

Komisja Nadzoru Finansowego odrzuca wszelkie oskarżenia, a artykuł “Gazety Wyborczej” nazywa “szantażem”. Jeszcze we wtorek rano szef KNF nie rozważał dymisji, ale już po południu do dymisji się podaje. Za co? Najwyraźniej za niewinność.

– W związku z nieuczciwymi i bezpodstawnymi atakami oraz oskarżeniami wysuwanymi przez p. Leszka Czarneckiego, będącymi w sposób niebudzący wątpliwości prowokacją dokonaną przez układ pragnący zdyskredytować moją osobę jako przewodniczącego KNF w celu wywarcia nacisku na rzetelnie prowadzony w KNF proces restrukturyzacji jednego z banków, z odpowiedzialności za sprawne funkcjonowanie nadzoru nad rynkiem finansowym i konieczność wnikliwego wyjaśnienia sprawy dla dobra państwa, składam dymisję z pełnionej przeze mnie funkcji – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Marek Chrzanowski.

Mateusz Morawiecki na razie sprawy nie komentuje. Rano wezwał przebywającego w Singapurze szefa KNF na rozmowę w towarzystwie przedstawiciela CBA. Potem spotkanie z Chrzanowskim zostało odwołane.

Do sprawy dymisji szefa KNF odniósł się na razie Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera. Według niego decyzja została podjęta samodzielnie, bez nacisku polityków PiS-u. Chociaż oni innego wyjścia nie widzą. – Bardzo dobrze, że ta dymisja znalazła się na stole, dlatego że w obecnej sytuacji, dbając o wiarygodność i powagę urzędu, to było jedyne sensowne wyjście – mówił Dworczyk.

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny poinformował za to, że wydał polecenie wszczęcia śledztwa w sprawie szefa KNF i że będzie je osobiście nadzorował. – Postępowanie, można powiedzieć, jest już prowadzone w Delegaturze Śląskiej Prokuratury Krajowej będzie prowadzone bardzo intensywnie i z determinacją. Nie będziemy patrzeć na legitymacje partyjne, na wpływy, pozycje bądź wielkie pieniądze osób, które są zainteresowane przedmiotem zainteresowań tych śledztw – mówił Zbigniew Ziobro na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Co ciekawe, przy okazji minister Zbigniew Ziobro postraszył Leszka Czarneckiego, informując, że  śledczy prowadzą różne czynności procesowe i sprawdzają działalność podmiotów grupy Getin, której właścicielem jest właśnie biznesmen.

A co z komisją śledczą? Politycy PiS-u oczywiście nie widzą potrzeby jej powoływania. – Tutaj widać, że organy państwa działają. Sprawą zajmuje się prokuratura, służby – odpowiadała rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Twitter: “zorganizowane złodziejstwo”, “bananowa republika”, “zgnilizna”


Zdjęcie główne: Marek Chrznowski, Fot. Wikimedia Commons/Chepry (Andrzej Barabasz), licencja Creative Commons

Reklama