Użyto wobec mnie służb w celach politycznych – uważa Stanisław Gawłowski, sekretarz generalny PO, komentując w ten sposób akcję CBA, które dwa tygodnie temu wtargnęło rano do mieszkania posła w celu przeszukania. Do dziś nie postawiono mu zarzutów. Według Gawłowskiego, cała akcja to “prezent” dla Joachima Brudzińskiego z PiS.
Działania CBA
– Użyto wobec mnie służb w celach politycznych. Działanie prokuratorów i CBA wobec mnie to miał być prezent dla drugiej osoby w PiS, jaką jest Joachim Brudziński – uważa poseł Stanisław Gawłowski, przewodniczący zachodniopomorskiej PO i sekretarz generalny partii.
Jeszcze przed świętami prokuratorzy razem z funkcjonariuszami Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do mieszkania posła parę minut po godzinie 6.00 w celu przeszukania. Miało ono związek z podejrzeniem przyjęcia przez posła PO łapówek.
Ale od tamtego czasu nic się nie wydarzyło dalej w tej sprawie. Nie postawiono Stanisławowi Gawłowskiemu zarzutów, nie wiadomo też nic o dalszych działaniach służb.
Polityczne zamówienie
Posłowie Platformy uważają, że na całej akcji mógł zyskać Joachim Brudziński, wysoko postawiony baron zachodniopomorskiego PiS. – On nigdy nie wygrał na Pomorzu Zachodnim i postanowił po raz pierwszy użyć służb tylko i wyłączenie do tego, żeby wybory na Pomorzu Zachodnim wygrać. Stąd ta brutalna akcja, która sprowadza się wyłącznie do bardzo ostrego ataku – uważa Stanisław Gawłowski i dodaje, że cała akcja miała “charakter polityczny”.
PO murem za Gawłowskim
Posłowie Platformy Obywatelskiej już w dniu akcji CBA złożyli wniosek do marszałka Sejmu o udostępnienie wniosku prokuratury o uchylenia mu immunitetu i tymczasowego aresztowania.
– Na to pismo nie ma żadnej odpowiedzi, nie wiemy, czy klub będzie mógł zapoznać się z dokumentami. Do dziś nie wiemy o żadnych poważnych zarzutach – mówił szef klubu PO Sławomir Neumann.
Początek kampanii wyborczej
Właśnie tego dnia, kiedy do mieszkania posła PO weszli funkcjonariusze CBA, planowana była duża konferencja PO z przewodniczącym Grzegorzem Schetyną, podczas której Sławomir Nitras miał zostać ogłoszony kandydatem na prezydenta Szczecina.
Zdaniem Sławomira Neumanna, to polityczna akcja wymierzona w przedstawiciela zachodnio-pomorskiego PO: – Jesteśmy przekonani, że inspiracja płynie z najwyższych kręgów PiS. (…) Joachim Brudziński jest numerem dwa w PiS.
– Ta sprawa jest bardzo bulwersująca – uważa wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. – Potrzebne jest działanie prezydium Sejmu, dlatego żądam od marszałka Kuchcińskiego zwołania prezydium, aby przedstawił nam informację, czy miał wiedzę na ten temat i wyjaśnił okoliczności zajścia. Marszałek Sejmu odpowiada za działania podejmowane wobec posłów – mówi Kidawa-Błońska.
Posłowie PO pytali też, ile razy przed akcją CBA Joachim Brudziński spotykał się z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą.
PiS nie widzi problemu
Krótko po konferencji posłów PO do sprawy odniósł się Joachim Brudziński. Zapewnił, że nigdy nie rozmawiał o sprawie Stanisława Gawłowskiego ze Zbigniewem Ziobrą, nie interweniował też w prokuraturze czy służbach. – To są paskudne zarzuty, które odbijają się echem w stosunku do wszystkich polityków. W ten sposób dewastujemy państwo – mówił Brudziński.
Skrytykował też Małgorzatę Kidawę-Błońską. – Z olbrzymią przykrością przyjmuję fakt, że dzisiaj u boku posła Gawłowskiego, który formułował tego typu absurdalne zarzuty, stanęła pani wicemarszałek Kidawa-Błońska – stwierdził Brudziński. Dodał też, że stawianie zarzutów jemu to stawianie zarzutów “całemu państwu”.
W obronę marszałka PiS-u wzięła też rzeczniczka klubu Beata Mazurek, która w swoim stylu oznajmiła: – PO próbuje atakować naszego wicemarszałka, ale i z tym damy sobie radę.
Zdjęcie główne: Stanisław Gawłowski, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons