Czy jedna lista opozycji w przyszłorocznych wyborach to temat nadal aktualny? Wygląda na to, że decyzja w tej sprawie przyspieszyła.
Decyzja o formule startu opozycji w przyszłorocznych wyborach miała zapaść pod koniec tego roku. Jednym z wariantów był start wszystkich demokratycznych ugrupowań na jednej liście. Donald Tusk od momentu powrotu do polskiej polityki powtarzał, że taka konfiguracja daje największe szanse na zwycięstwo. Co się dzieje w tej sprawie?
PO idzie sama do wyborów
Jak przypomina “Gazeta Wyborcza”, Donald Tusk miesiąc temu oświadczył, że albo będzie jedna lista opozycji, albo największa partia opozycyjna pójdzie sama do wyborów nie oglądając się na pozostałych partnerów. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to właśnie scenariusz samodzielnego startu będzie wdrażany w życie.
– Tusk wyraźnie powiedział, że dla wspólnej listy jest skłonny poświęcić wiele, także partykularne dobro Platformy. Chodzi oczywiście o miejsca na listach – mówi polityk PO. Jak dodaje, nie może być tak, że partia cały czas jest w pewnego rodzaju zawieszeniu, bo nie jest w stanie wykonać żadnych przymiarek do list wyborczych.
– Powiem tak: plan wspólnej listy staje się tym bardziej odległy, im większe zyskujemy poparcie. Nie ma sensu na siłę robić Konwentu Świętej Katarzyny – mówi rozmówca “Wyborczej.
Inny rozmówca mówi wprost: Tusk nie widzi już większego sensu w czekaniu na decyzje liderów Polski2050, Lewicy i PSL.