Posiedzenie Sejmu, zaplanowane na godz. 12 cały czas się nie rozpoczęło. Trwa, co jakiś czas przerywane, posiedzenie Konwentu Seniorów i polityczne narady. W Sejmie jest prezes PiS Jarosław Kaczyński. Najnowsza propozycja marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego jest taka, aby przyjąć uchwałę, stwierdzającą m.in., że budżet na 2017 rok uchwalony został na 33. posiedzeniu, a ustalenie zgodności z prawem procesu legislacyjnego należy do kompetencji TK. Ale dla posłów opozycji to jest propozycja nie do przyjęcia.

Oto nasza rozmowa z posłem PO i byłym ministrem sprawiedliwości Borysem Budką i komentarz do nowej propozycji marszałka Kuchcińskiego:

Kamila Terpiał: Marszałek Sejmu proponuje, aby to nie posłowie, ale TK ocenił, czy budżet został przyjęty legalnie. Kompromisowe rozwiązanie?
Borys Budka: Trybunał Konstytucyjny został sparaliżowany przez PiS, właśnie po to, aby nie mógł rozstrzygać tego typu sporów. Nawet sędzia Pszczółkowski, wybrany w tej kadencji sędzia, były poseł PiS, stwierdził, że nie będzie brał udziału w głosowaniu, w którym niekonstytucyjnie zgłoszono prezydentowi kandydata na prezesa. Mamy w TK nielegalnego prezesa. Teraz PiS mówi – to zaskarżcie do tego Trybunału. Z TK nawet wyrzucono media. To jest dokładnie zaplanowany mechanizm właśnie po to, aby w razie kryzysu parlamentarnego nie było organu niezależnego, który mógłby spór rozstrzygnąć. To była z góry zaplanowana roczna akcja Jarosława Kaczyńskiego po to, aby parlament nie mógł być kontrolowany przez sąd konstytucyjny. Teraz widać, że ten plan jest realizowany pod określony cel. Za chwilę może się okazać, że PiS będzie chciało zmienić konstytucję, eliminując opozycję z demokratycznych wyborów. Można zakazać kandydowania osobom z zarzutami, a polityczna prokuratura postawi posłom opozycji jakieś idiotyczne zarzuty i wyeliminuje z możliwości kandydowania do Sejmu. Mamy do czynienia z pełzającym państwem totalnym. Dlatego tak ważny jest nasz protest.

Jak zakończy się to polityczne przeciąganie liny? Dzisiaj rozpocznie się posiedzenie Sejmu?
PO złożyła dobrą i konstruktywną propozycję, dajemy szansę wyjść z twarzą marszałkowi Kuchcińskiemu. Proponujemy, żeby na wstępie posiedzenia Sejmu przegłosować uchwałę, która pozwoli na zgodne z prawem powrócenie do głosowań budżetowych. Naszym zdaniem budżet jest nielegalny, według PiS wszystko jest OK. Ta uchwała, jeśli zostałaby przez większość przegłosowana, daje możliwość powrotu do punktu wyjścia, do punktu, w którym przerwano posiedzenie Sejmu. Większość parlamentarna i tak może przegłosować to, co będzie chciała, ale najważniejsze – w Polsce będzie legalny budżet. Poza tym ten niebezpieczny precedens może pokazać, że PiS przed wakacjami zwoła posiedzenie klubu na Nowogrodzkiej, przekształci je w posiedzenie Sejmu, przyjmie zmiany konstytucji, a potem powie, że wszystko odbyło się tak jak przed świętami. Na to nie ma naszej zgody. Dajemy szansę, wyciągamy rękę.

Reklama

Ale PiS postawiło wcześniej warunek – zakończenie protestu. Warunek, jak rozumiem, dla PO nie do przyjęcia. Jaka jest przestrzeń do rozmowy?
Jeżeli rozmawiamy o kompromisie, to polega on na tym, że obie strony z czegoś ustępują. My mówimy jasno: dajemy wam szansę, żeby to wasza większość poprzez przyjęcie uchwały wróciła do głosowania budżetowego, a my wówczas bierzemy udział w debacie budżetowej, niczego nie blokujemy i wszyscy wychodzimy z tego sporu zwycięzcami. Ale jeżeli to ma wyglądać tak, że PiS mówi: wyjdźcie z sali sejmowej, a my wówczas się zastanowimy nad waszymi propozycjami, to to jest hipokryzja, obłuda, cynizm i oszustwo. Proszę zwrócić uwagę, że nie ma żadnej woli, jeżeli ktoś z góry narzuca warunki. My dajemy uchwałę, ona może być jeszcze dopracowana.

Czy mówimy cały czas o kontynuacji 33. posiedzenia, czy uchwała mogłaby zostać przyjęta na 34. posiedzeniu?
Tak. Dla nas teraz ta cyferka nie jest ważna. Najważniejsze, żeby marszałek rozpoczął od przegłosowania uchwały. Najważniejsze jest powtórzenie głosowań budżetowych. Ustawa budżetowa powinna być przyjęta podczas trzech głosowań w Sejmie, a naszym zdaniem trzeciego czytania nie było.

A jest pan w stanie zaufać PiS-owi? Przecież mogą powiedzieć: będziemy pracować nad uchwałą, a później się wycofać.
Ja jestem człowiekiem głębokiej wiary, jeżeli powiedzieliby to przed kamerami, to jestem w stanie im zaufać. Jeżeli pan poseł Kaczyński wyszedłby z marszałkiem Sejmu i powiedział, że przyjmiemy uchwałę, to moim zdaniem jednak trzeba zaufać.


pap-malyZdjęcie główne: PAP/Radek Pietruszka

Reklama