Jarosław Kaczyński nie ma ostatnio najlepszej passy. Prezes PiS zaliczył kolejną gafę, tym razem myląc TVP z TVN.
Wpadki za wpadką
Jarosław Kaczyński nie jest ostatnimi czasy w najwyższej formie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości jeździ po kraju, przemawia, opowiada różne historyjki, ale coraz częściej zdarzają mu się wpadki i pomyłki. Szef PiS mylił już Łukasza Mejzę z Ryszardem Brejzą, Wrocław z Inowrocławiem, dziwacznie przeliczał kursy walut, mówiąc o niemieckim euro, które “nie jest warte więcej niż trzy złote”.
W ostatnich dniach tematem numer jeden jest oczywiście sprawa raportu podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. W reportażu TVN24 “Siła kłamstwa” pokazano jak ukrywano dowody związane z katastrofą, które nie pasowały do z góry założonej tezy przez byłego szefa MON. Co na to Kaczyński? — Fragment polityki, która doprowadziła do śmierci bardzo wielu ludzi, do światowego kryzysu. Trzeba się jakoś bronić i zastosowano proste chwyty — mówił prezes PiS pytany o reportaż.
Prezes PiS przekonywał również, że ustalenia NIAR (amerykański instytut, który potwierdził, że brzoza mogła zniszczyć skrzydło) polegały na zbadaniu wersji katastrofy według dwóch komisji: Tatiany Anodiny w Rosji i Jerzego Millera w Polsce. — Badano czy skutek był taki jak w rzeczywistości. Był całkowicie odmienny od tego, który był na wrakowisku. Cała koncepcja tych dwóch komisji została całkowicie sfalsyfikowana — oznajmił.
TVN, wróg numer jeden
Kaczyński zarzucił też stacji TVN “natężenie złej woli, oszustwo”, a materiał z programu “Czarno na białym”nazwał “drastyczną częścią tego wszystkiego, co tworzy tą kontrrzeczywistość”. Następnie prezes stwierdził, że TVN w 2001 r. rozpoczęła ten proces przez emisję krytycznego o PiS filmu pt. “Dramat w trzech aktach”. Dodał też, że miało to mieć wpływ na wynik wyborczy ugrupowania w wyborach parlamentarnych.
Wspaniały wywód, problem polega tylko na tym, że materiał pokazało TVP, a nie TVN.