Po ekspresowym przepchnięciu poprawek PiS-u przez sejmową komisję sprawiedliwości we wtorek w Sejmie odbyło się burzliwe II czytanie prezydenckich projektów ustaw o SN i KRS. Żaden z opozycyjnych klubów nie poprze projektów ustaw. II czytanie odbyło się w zasadzie tylko przy udziale posłów opozycji. Sala po stronie Zjednoczonej Prawicy świeciła pustkami. Fotel prezydenta też pozostał pusty.
Apel do prezydenta
Jeszcze zanim na sali plenarnej posłowie zajęli się projektem posłowie Platformy apelowali do prezydenta, aby nie pozwolił na uchwalenie ustaw w obecnym kształcie i wycofał projekty.
– Panie prezydencie, niech pan nie mówi o pojednaniu, niech pan czyni pojednanie, wycofując projekty – mówił Krzysztof Brejza na specjalnie zwołanej konferencji. I dodawał: – Czas, by był pan prezydentem pojednania i zgody narodowej.
Zbyt wiele poprawek
Debata w parlamencie rozpoczęła się od projektu o Sądzie Najwyższym, przy prawie pustych ławach rządowych. Wcześniej wnioski opozycji o odroczenie obrad i o to, by izba nie zajmowała się przepisami dotyczącymi sądownictwa na obecnym posiedzeniu, zostały odrzucone.
Projekt po przyjętych na komisji sprawiedliwości poprawkach przedstawił poseł sprawozdawca Daniel Milewski z PiS. – Polska i Polacy odzyskują swój Sąd Najwyższy – mówił – jestem dumny z tworzonego prawa.
Milewski tłumaczył, że poprawek było tak wiele, że nie “nie sposób” ich zreferować. Argumentując odrzucenie poprawek opozycji, przytoczył historię rzekomego sędziego, który pijany chodził po plaży, prosił dzieci o papierosy, a jedno z nich kopnął. Sędzia miał nie ponieść żadnych konsekwencji za swój czyn.
Suweren chce zmian
W ramach oświadczeń klubów głos jako pierwszy zabrał poseł Stanisław Piotrowicz z PiS, który oczywiście popiera projekt ustawy. Przewodniczący komisji sprawiedliwości przytaczał dowody na to, że system sądownictwa wymaga reformy, powołując się na zdjęcia, na których widać posłów opozycji razem z byłym prezesem TK prof. Andrzejem Rzeplińskim i rzecznikiem KRS Waldemarem Żurkiem.
– Te zdjęcia pochodzą z 17 lipca, gdy zorganizowaliśmy wysłuchanie publiczne z udziałem sędziów – pisze PO i na dowód załącza lipcowe zaproszenie na otwarte spotkanie.
#FakeNews. 17 lipca zorganizowaliśmy wysłuchanie publiczne z udziałem sędziów. Zaprosiliśmy gości do Czytelnika, bo do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy marsz. Kuchciński w ramach “pakietu demokratycznego” wpuści uczestników do Sejmu. https://t.co/WcnL25zqBh
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 6 grudnia 2017
Piotrowicz traci nerwy
W imieniu klubów jako pierwszy głos zabrał Robert Kropiwnicki z PO.
– Chcecie zrujnować polski wymiar sprawiedliwości – mówił Robert Kropiwnicki, krytykując m.in. rozwiązanie skargi konstytucyjnej. – To kpina, gdy prokurator stanu wojennego mówi nam o sprawiedliwości – dodał, odnosząc się do posła Piotrowicza z PiS, który jest twarzą reform.
– Dość. Miarka się przebrała – odpowiedział Piotrowicz. – Nie reagowałem dotychczas na fałszywe oskarżenia. Składam wniosek o skierowanie wystąpienia posła Kropiwnickiego do Komisji Etyki. Nigdy nikogo w stanie wojennym przed sądem nie oskarżałem. Zostałem w stanie wojennym zdegradowany – mówił.
To łamanie konstytucji
– Żeby zmieniać ustrój, trzeba mieć większość konstytucyjną, nie wystarczy 235 posłów – zaczęła swoje wystąpienie Barbara Dolniak z Nowoczesnej. – Tą ustawą część sędziów przesuwacie do innej izby, nie pytając ich, czy tego chcą, a innych kierujecie w stan spoczynku – mówiła. Dodała, że projekt jest dowodem na to, jak władza chce sobie podporządkować wymiar sprawiedliwości. Przypomniała wypowiedź posłanki Pawłowicz z komisji, która tłumaczyła, że jeden z zapisów jest sprzeczny z konstytucją, mimo to zagłosuje na niego zgodnie z linią swojego klubu.
Nowoczesna, podobnie jak PO i PSL, opowiedziała się za odrzuceniem projektu.
– Dziś stoimy przed niezależnymi sądami, a samosądami jednej partii. Uzależniliście się od władzy – mówił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i w swoim stylu dodał: – Mogliście stać się reformatorami polskiego sądownictwa, a jesteście jego grabarzami.
Za odrzuceniem projektu jest też Kukiz ’15.
Weta nie będzie
Po tych wypowiedziach na sejmową mównicę wszedł Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta i rozwiał nadzieje pokładane w prezydencie. – Weta nie będzie – powiedział. Zdaniem Pawła Muchy, ustawy są zgodne z konstytucją, są również wypełnieniem zobowiązań wyborczych prezydenta.
– Otwarci jesteśmy na merytoryczną dyskusję, jeżeli chodzi o poprawki – dodał, przenosząc odpowiedzialność za zmiany w projekcie na posłów.
Apel o rozwagę
W Sejmie głos zabrała też prof. Małgorzata Gersdorf, I Prezes Sądu Najwyższego: – Dla polskiego wymiaru sprawiedliwości i dla polskiego parlamentaryzmu jest to chwila tragiczna – mówiła.
Prof. Gersdorf zarzuciła projektom niekonstytucyjność, a poprawki wprowadzone przez PiS uważa za upartyjniające i szkodliwe.
– Oby nie przyszło wam się zmierzyć z takim rodzajem sprawiedliwości, jaki właśnie serwujecie – mówiła I Prezes SN. – Jeden z przepisów ustawy ma wyłącznie na celu spacyfikowanie niepokornych sędziów – dodała.
PPSN prof. M. Gersdorf nie jest dobrym mówcą, ale dzisiejsze przemówienie miała bardzo dobre. Szkoda jednak, że znaczna część sali nie chciała go wysłuchać 🙁
— Ryszard Balicki (@erbalicki) 6 grudnia 2017
Sąd ma bronić obywatela
Po raz kolejny w obronie sądownictwa wystąpił też Rzecznik Praw Obywatelski Adam Bodnar. – To szczególny dzień – mówił – bez niezależnych sądów trudno mówić o przestrzeganiu praw obywatelskich.
Projektowi zarzucał niekonstytucyjność m.in. poprzez wprowadzenie wieku emerytalnego dla sędziów, skrócenie kadencji I Prezes, stworzenie izby nadzwyczajnej kontroli i spraw publicznych. – Poprawki spowodowały, że rzecznikiem Izby Dyscyplinarnej może zostać prokurator. To samo w sobie zagraża autonomii sędziowskiej – wyliczał Adam Bodnar.
Dodaje też, że poprawki prezydenta grożą rozchwianiem całego systemu.
Po przyjęciu ustaw pewnie nic się od razu nie zmieni, ale właśnie na tym polega rola sądów, że powinna bronić obywatela przed aparatem państwa. – Aparat rośnie w siłę poprzez nadawanie nowych praw służbom czy prokuraturze – mówił Bodnar.- To sąd ma bronić obywatela, ale sąd musi być niezależny.
Tak, @Adbodnar ma rację: machina państwa rośnie u nas w siłę każdego dnia, obywatel robi się coraz bardziej malutki. Wkrótce wrócimy do czasów, gdy urzędnicy i ich znajomi mogli wszystko, a pozostali mogli ewentualnie poprosić i czekać.
To się nazywało komuna. Pamiętam.
— Bartosz Węglarczyk (@bweglarczyk) 6 grudnia 2017
Projekt ustawy o SN został przekazany do dalszych prac w sejmowej komisji, która miała się zebrać w czwartek rano, ale jej posiedzenie zostało przesunięte na środową noc. Jak widać, PiS-owi bardzo zależy na czasie. Komisja zajmie się także projektem zmian w projekcie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.
II czytanie projektu o KRS
Przed 18.00 rozpoczęło się II czytanie prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.
Podczas dyskusji o KRS Stanisław Piotrowicz poinformował, że zgłosił poprawkę, która wycofuje przepis umożliwiający grupie 25 prokuratorów, adwokatów i radców prawnych zgłaszać kandydatów do KRS.
W czasie wystąpień klubów Borys Budka z PO mówił: – Chcecie zburzyć trzeci filar, jakim jest KRS. Chcecie przywrócić czasy peerelowskie. I dodał: – Zniszczyliście edukację, służby specjalne, armię, a teraz niszczycie sądownictwo. Politycy będą decydować, kto w sądach będzie awansować – mówił poseł PO.