“PiS wprowadza regulacje umożliwiające wywłaszczenie każdego przedsiębiorcy” – pisze na Facebooku mecenas Roman Giertych. Chodzi o przyjętą pod koniec maja ustawę o odpowiedzialności prawnej podmiotów zbiorowych. Były wicepremier ostrzega też, że “wejście w życie tej ustawy oznacza koniec prywatnej własności w Polsce”. – To kolejny nawrót neobolszewizmu w myśleniu – komentuje w rozmowie z wiadomo.co były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński z PSL-u. Ostrzega, że “władza może uruchomić na ogromną skalę aparat represji w imieniu silnego państwa”.

Szokująca ustawa

Ustawa, przeforsowywana po cichu przez PiS, ma wprowadzić możliwość konfiskaty majątku przedsiębiorcy za każde naruszenie prawa przez pomiot zbiorowy, czyli na przykład spółkę, ale także partię polityczną. Jej zapisy mają działać 10 lat wstecz.
Według mecenasa Romana Giertycha tekst ustawy jest “szokujący”. Napisał o tym na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.

Roman Giertych ostrzega, że według ustawy do wykazania naruszenia prawa nie jest wymagane skazanie przedsiębiorcy za przestępstwo, a konfiskata jest możliwa nawet w przypadku nieświadomego uzyskania korzyści majątkowej z powodu przestępczej działalności kogoś innego.

Reklama

Poza tym sugeruje, że ustawa zachęca do występowania w roli konfidentów. Ci pracownicy, którzy “podkablują” swoją firmę, będą mieli zapewnioną ochronę: nie będą mogli zostać zwolnieni i będą mogli uzyskać odszkodowanie od firmy do nawet 1 mln zł.

“To absurd do sześcianu”

Zapisy ustawy krytykuje także w rozmowie z wiadomo.co były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński z PSL-u. I ostrzega: “nie idźcie tą drogą, bo tu psa Saby nie ma i nie zaszczeka”.

– To kolejny nawrót neobolszewizmu w myśleniu: partia się nie myli, każdy może być podejrzany i lepiej uderzyć w kilku niewinnych niż odpuścić jednemu winnemu. To jest filozofia doktryny silnego państwa, które jak się pomyli, to może powie przepraszam, a może nie. Trochę przypomina mi to obcinanie paznokci u stóp tępą siekierą, a nie nożyczkami – mówi Janusz Piechociński.

Były minister gospodarki tłumaczy, że ogromną władzę otrzyma prokuratura i to jest bardzo niebezpieczne. – Prokurator może wejść, dokonać konfiskaty, przejąć wpływ na zarządzanie, wypchnąć właściciela z procesów decyzyjnych. Do tego nowe prawo działa 10 lat wstecz. Prokurator może w imieniu państwa polskiego pozbawiać własności albo przejąć zarządzanie czyjąś własnością. To jest absurd do sześcianu – dodaje.

Przedsiębiorca jak przestępca

Janusz Piechociński nie ma wątpliwości, że ta ustawa traktuje przedsiębiorcę z zasady jako przestępcę. – Nasza cywilizacja, ludzkość, rynek, demokracja już wymyśliła sposoby na to, jak walczyć z patologią, także w gospodarce. Władza chce wrzucić wszystko do jednego worka, na koszt i odpowiedzialność podejrzanego. System europejski przez lata budowany był na zasadzie, że winny jest ten, komu udowodni się winę. Ta ustawa wprowadza formułę “zaatakujemy, a później się zobaczy” – mówi w rozmowie z wiadomo.co.

Przypomina, że równolegle stworzono konstytucję dla biznesu i powołano Rzecznika ds. Przedsiębiorczości. Czyli jak zwykle słowa i deklaracje rozmijają się z czynami. – Była marchewka, teraz jest kij, a właściwie dyszel – komentuje Piechociński.

Poza tym według byłego wicepremiera “ustawa jest dowodem na perfidię procesu legislacyjnego”. I dodaje: – Ona w ogóle nie powinna pojawić się w debacie publicznej. Na etapie założeń powinien zostać jej ukręcony łeb.

Władza uruchomi aparat represji?

Czy ustawa o odpowiedzialności prawnej podmiotów zbiorowych może być kolejną bronią w walce z przeciwnikami, także politycznymi? Tego obawia się Janusz Piechociński. – To rozwiązania z kategorii szalonych, dlatego że dają państwu tępe narzędzia do głębokiej ingerencji w procesy. Do tego musimy dodać niewydolność instytucjonalną, brak wiarygodności prokuratury i sądownictwa. Może się okazać, że władza uruchomi na ogromną skalę aparat represji w imieniu silnego państwa. Ale to nie będzie silne państwo, tylko państwo silnych urzędników, albo zdeterminowanych polityków, którzy nie chcą oddać władzy i podejmą się walki do ostatniej kropli krwi, wszystkimi możliwymi, także niemoralnymi chwytami – tłumaczy były minister gospodarki.

Janusz Piechociński mówi wprost, że władza weszła na kolejny niedemokratyczny etap: – Jesteśmy na zakręcie w myśleniu o relacjach między nami. Niektórym silne państwo zaczyna się mylić z państwem, w którym silni mają być tylko oni. Albo się zgadzasz, a jak nie, to jesteś wrogiem ludu. Władza radziecka, powołując się na walkę z wrogami ludu, wykończyła kilkadziesiąt milionów ludzi.


Zdjęcie główne: Janusz Piechociński, Fot. Flickr/Maciej Śmiarowski/KPRM, licencja Creative Commons

Reklama

Comments are closed.