– Ukraina może tę wojnę przegrać. Tylko że tu jest problem, jak opisać przegraną? Bo na razie obydwie strony przegrywają. Ponoszą ogromne straty. Ukraina jest jednak w o tyle korzystniejszym położeniu, że może liczyć na szerokie wsparcie zachodu – mówi gen. Koziej. – Wojna może w sensie formalnym nie skończyć się nigdy. Tak jak wojna w Korei, od której minęło kilkadziesiąt lat. W sensie fizycznym wojna może zakończyć się wyczerpaniem obu stron, zatrzymaniem i poszukaniem rozwiązania. Stawiałbym jednak na długi, wieloletni konflikt. To może trwać tak długo, jak Rosja nie zmieni swojego imperialnego kursu. Za Putina to się nie zmieni – prognozuje.
To wszystko zaczyna przypominać zimną wojnę
Wojskowy widzi też to, że struktura NATO przechodzi we wręcz zimnowojenną.
– Do tej pory struktura sił NATO była nastawiona na reagowanie kryzysowe. Teraz jest przestawiana na koncepcję obrony przed zagrożeniem rosyjskim — przekonuje gen. Koziej. – Ewolucja NATO zaczyna przypominać strukturę z czasów zimnej wojny. To dlatego, że tak naprawdę żyjemy już w drugiej zimnej wojnie. A Ukraina, żeby przejść do większej kontrofensywy, musiałby otrzymywać dużo większe wsparcie wojskowe. Od dłuższego czasu widzę, że w tej sprawie nie ma w NATO konsensusu — dodaje.