Po incydencie w Przewodowie, PiS apelował o spokój i zgodę narodową. Partia władzy wytrwała w tym postanowieniu niecałą dobę.

W Przewodowie w powiecie hrubieszowskim uderzyła rakieta. Dzisiaj już wiemy, że była odpalona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą w celu zestrzelania rosyjskiego pocisku.

Gdy jeszcze opinia publiczna nie była do końca zaznajomiona z tymi faktami, władza apelowała o spokój i ponadpartyjne porozumienie. W środę w Pałacu Prezydenckim odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, po którym opozycja ze zrozumieniem podeszła do wyjaśnień przedstawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę i rząd.

Wieczorem sytuacja uległa zmianie, a PiS w roli gołąbków pokoju wytrzymał niecałą dobę. Swoją obecność w Sejmie w skandaliczny sposób zaznaczyła posłanka PiS Teresa Wargocka.

Jednego Kaczyńskiego zabiliście, drugiego ochronimy

Wirtualna Polska opisuje debatę w Sejmie, która dotyczyła niedofinansowania służb mundurowych. Poseł Tomasz Szymański z Platformy Obywatelskiej wyliczał, ilu policjantów pilnuje Jarosława Kaczyńskiego za pieniądze podatników.

Reklama

– Codziennie przed domem Kaczyńskiego służbę pełni od 18 do 20 policjantów. Chronią oni także prezesa PiS podczas spotkań z wyborcami – mówił Szymański.

Po tych słowach posłanki PiS zaczęły coś wykrzykiwać i gestykulować. Gdy parlamentarzysta zakończył swoje wystąpienie, mikrofon przy swoim pulpicie włączyła posłanka PiS Teresa Wargocka. – Jednego Kaczyńskiego zabiliście, drugiego ochronimy – wypaliła.

Brawa zaczęły się przeplatać z głosami oburzenia. Zrobiło się bardzo nerwowo. – To, co pani powiedziała, jest haniebne. Jak pani mogła powiedzieć coś takiego na tej sali? – pytała prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, po czym zarządziła przerwę w obradach.

Źródło: Wirtualna Polska

Reklama