Szczepienia nadal będą obowiązkowe. Sejm w głosowaniu odrzucił obywatelski projekt ustawy dotyczący zniesienia tego obowiązku. Za odrzuceniem było 354 posłów, 10 było przeciw, 16 wstrzymało się od głosu. Wcześniej odrzucenie projektu zarekomendowały połączone komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Dlaczego PiS zmienił zdanie? – Ostrzegaliśmy od początku, że projekt niesie za sobą epidemiologiczne zagrożenia, wzrost zachorowań i śmiertelności. Myślę, że ostatni wzrost zachorowań na odrę mógł dać posłom PiS do myślenia – mówi wiadomo.co posłanka PO Monika Wielichowska. Opozycja na razie odetchnęła z ulgą.
Projektu nie ma, problem pozostał
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi na początku października został skierowany do prac w sejmowych komisjach. Przesądziły o tym głosy posłów PiS-u. Politycy partii rządzącej tłumaczyli wtedy, że klub głosował za dalszym procedowaniem, bo obiecywał, że nie będzie odrzucał w pierwszym czytaniu projektów obywatelskich. Podnosili także, że procedowanie może być okazją do edukowania na temat zasadności szczepień.
Stanowisko sejmowych komisji i rządu do projektu jest negatywne.
Projektu ustawy wprowadzającej dobrowolność szczepień nie ma, ale problem pozostał. Liczba rodziców, którzy odmówili zaszczepienia dzieci rośnie lawinowo. W 2017 roku było ich ponad 30 tys., czyli o 30 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Przegraliśmy bitwę, ale to nie koniec, to początek. Nie ma grupy bardziej zdeterminowanej niż rodzice, których dzieci doświadczyły niepożądanych odczynów poszczepiennych, których dzisiaj zlekceważyliście – mówiła w Sejmie Justyna Socha, pełnomocnik Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej STOP NOP. Już zapowiedziała, że ruchy antyszczepionkowe będą zbierały podpisy pod kolejnym projektem ustawy.
“To był niebezpieczny projekt”
Politycy opozycji od początku apelowali o odrzucenie tego projektu.
– Ostrzegaliśmy od początku, że projekt antyszczepionkowy niesie za sobą epidemiologiczne zagrożenia, wzrost zachorowań i śmiertelności. Przykładem jest to, co w ostatnich dniach wydarzyło się na m.in. na Mazowszu w związku z zachorowaniami na Odrę, a nawet śmiercią dziecka. Myślę, że to mogło dać posłom PiS do myślenia – komentuje w rozmowie z wiadomo. co posłanka PO Monika Wielichowska.
Zwraca też uwagę na to, że jednak ponad 40 posłów PiS-u nie wzięło udziału w głosowaniu, chociaż byli na sali posiedzeń. – Myślę, że to nie koniec tematu – prognozuje. I dodaje: – Powinniśmy zająć się przede wszystkim edukowaniem rodziców, a nie wpuszczaniem ruchów antyszczepionkowych do Sejmu.
Posłanka opozycji przekonuje, że należy zwrócić uwagę także na obawy rodziców dzieci zaszczepionych. – Powinniśmy pochylić się nad projektem dającym pierwszeństwo dostępu albo w ogóle dostęp do przedszkoli i szkół dzieci zaszczepionych – mówi Wielichowska. Deklaruje, że ona się pod takim projektem podpisze i będzie namawiała do tego innych.
Zdjęcie główne: Fot. Pixabay