Po wybuchu wojny Steven Seagal otwarcie opowiedział się po rosyjskiej stronie. Aktor poleciał do okupowanego Donbasu i opublikował skandaliczne zdjęcia z tzw. obozu filtratyjnego.
Gdy Rosja najechała Ukrainę, wsparcie dla zaatakowanego kraju pokazało wiele hollywoodzkich gwiazd. Pomoc dla ofiar wojny zorganizowali m.in. Mila Kunis i Ashton Kutcher, którzy spotkali się z Wołodymirem Zełenskim. W Kijowie pojawił się też Ben Stiller, a Lwów odwiedziła Angelina Jolie. Osobny rozdział to Sean Penn, który pracował na dokumentem o Ukrainie i przebywał w Kijowie, gdy wybuchła wojna.
– Spotkaliśmy się z Zełenskim, człowiekiem w garniturze, a następnego ranka Rosjanie dokonali inwazji. (…) Następnym razem, gdy go zobaczyłem, był w kamizelce kuloodpornej. Świat się zmienił – relacjonował aktor.
Inną drogę obrał Steven Seagal. Znany z filmów sensacyjnych aktor już po aneksji Krymu przez Rosję wyraził poparcie dla Putina. Jego zespół Blues Band zagrał koncert dla separatystów w Sewastopolu. W 2016 roku Seagal otrzymał rosyjskie obywatelstwo. Wielokrotnie wychwalał Putina, którego nazwał „jednym z najwybitniejszych, jeśli nie najwybitniejszym światowym przywódcą”. Gdy Rosja zaatakowała w lutym Ukrainę, aktor wyraził poparcie dla kraju-agresora.
Steven Seagal wystąpił dziś znów w roli aktora rosyjskiej propagandy. Rosyjskie media pokazują nagrania z wizyty w Donbasie, gdzie ma kręcić dokument o rosyjskiej “operacji specjalnej”. Odwiedził obóz filtracyjny w Ołeniwce, w którym zginęło co najmniej 40 ukraińskich jeńców pic.twitter.com/HwX9RljYNL
— Biełsat (@Bielsat_pl) August 9, 2022