Litwa nie ugina się pod rosyjskimi groźbami i wdraża kolejny pakiet sankcji. Tym razem chodzi o embargo na artykuły luksusowe i alkohol. Sankcje najmocniej odczują mieszkańcy Kaliningradu.
Kaliningrad bez alkoholu?
– Podróżując przy granicy litewsko-rosyjskiej, widziałem dziesiątki TIR-ów, które zmierzały do Kaliningradu, ale jest już za późno. Litwini zapowiadają, że nie odpuszczą blokady alkoholu – mówi w rozmowie z WP Witold Franczak, ekspert rynku alkoholowego. – Słyszę od nich dowcipy o tym, że bez wódki Kaliningrad się podda – dodaje rozmówca portalu. Rynek kaliningradzki jest bowiem uzależniony od tranzytu przez Litwę i Polskę, a Litwa już wcześniej zapowiedziała blokady. To oczywiście niezbyt spodobało się Kremlowi, który zaczął straszyć Wilno konsekwencjami.
Tymczasem Litwa ogłosiła, że wdraża nowy pakiet sankcji nałożonych na Rosję przez UE, który dotyczy właśnie artykułów luksusowych i alkoholu. Witold Franczak uważa, że sankcje uderzą najmocniej właśnie w Kaliningrad.
– W Kaliningradzie działa jedna duża firma z branży alkoholowej, która produkuje brandy na bazie produktów importowanych z Francji i Gruzji. Swoje produkty dystrybuuje w całej Rosji. Zobaczymy, jaki efekt przyniesie blokada, jak sobie poradzą – ocenia ekspert.
Rosja sobie poradzi?
Co z Rosją? Wygląda na to, że wpływ sankcji będzie iluzoryczny, według analiz firmy IWSR 90 proc. rosyjskiej wódki wypijają sami Rosjanie. Import stanowi 9 proc. całkowitej konsumpcji.