Projekt “Zatrzymać aborcję” wraca do Sejmu. – Rządzący traktują aborcję jako temat zastępczy, bo wiedzą, że wzbudza emocje – mówi wiadomo.co posłanka PO Monika Wielichowska. Opozycja jest przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego. W całym kraju odbyły się protesty. Episkopat za to apeluje do parlamentarzystów o “ochronę życia wszystkich dzieci przed urodzeniem”. – Jeśli ustawa wejdzie w życie, to ciążę będzie prowadził nie lekarz, a prokurator i Jarosław Kaczyński – ostrzega posłanka Platformy. Na razie projekt trafił do specjalnie powołanej podkomisji.
Projekt dotyczący aborcji to “zasłona dymna”?
W poniedziałek o godz. 16 projektem “Zatrzymać aborcję” zajęła się komisja polityki społecznej i rodziny. Podpisało się pod nim 830 tysięcy osób. Chcą, by aborcja była zakazana nawet w wypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. O wprowadzenie zakazu tzw. aborcji eugenicznej walczy od początku kadencji Kaja Godek. Środowiska pro-life domagają się spełnienia obietnic składanych w kampanii wyborczej.
Projekt został złożony w Sejmie w listopadzie 2017 roku. Mówiło się o tym, że trafi do tzw. sejmowej zamrażarki. Ale PiS jednak zmienił plany. 19 marca 2018 roku pozytywnie na temat projektu wypowiedziała się komisja sprawiedliwości i praw człowieka oraz Prokurator Generalny. Ale w poniedziałek komisja zdecydowała, że projekt nie trafi od razu na posiedzenie Sejmu, które rozpoczyna się w tym tygodniu, tylko do specjalnie powołanej podkomisji.
– PiS traktuje aborcję jako temat zastępczy, bo wie, że wzbudza emocje. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz – mówi posłanka PO Monika Wielichowska. Pełnomocnik do spraw równego traktowania w gabinecie cieni PO dodaje: – Wojna ideologiczna, światopoglądowa ma zasłonić demontaż państwa prawa. We wtorek 3 lipca w sposób dosadny zostanie zdeptana konstytucja. PiS niszczy ją przyjętą przez siebie ustawą, która niszczy trójpodział władzy w Polsce. PiS o tym doskonale wie, ale nadal z impetem dokonuje dewastacji prawa.
– Żaden zakaz, ani tysiąc zakazów nie zlikwidują aborcji. Aborcja zejdzie do podziemia, będzie przeprowadzana w niebezpiecznych warunkach lub wzrośnie poziom aborcyjnej turystyki. PiS wpisuje się we wzrastającą liczbę aborcji. Ograniczając dostęp do antykoncepcji i likwidując edukację seksualną PiS spowodował wzrost niechcianych ciąż. Każda próba naruszenia obecnie obowiązującego prawa to zaczyn do rozpętania wojny ideologicznej i światopoglądowej. Chcemy tego uniknąć – dodaje Monika Wielichowska. Przypomina, że PO ponad 2 lata temu przygotowała i złożyła projekt uchwały, który mówi o tym, aby obecnie obowiązującego prawa nie ruszać.
Posłanka opozycji nie ma wątpliwości, że projekt “Zatrzymać aborcję” jest po prostu niebezpieczny. – Jeśli projekt głosami PiS wejdzie w życie, to ciąże Polek będzie prowadził nie lekarz, a prokurator i Jarosław Kaczyński – ostrzega.
“Jarosław Kaczyński nie lubi i boi się kobiet”
Jeszcze przed debatą w sejmowej komisji wyraźny głos w sprawie zabrali biskupi. „Księża Biskupi przypominają swoje poparcie dla projektu obywatelskiego »Zatrzymaj aborcję«, który przewiduje ochronę dzieci nienarodzonych bez względu na ich stan zdrowia, przez wykluczenie przesłanki eugenicznej” – czytamy w oświadczeniu Episkopatu Polski.
Jednocześnie apelują do każdego z parlamentarzystów o ochronę życia wszystkich dzieci przed urodzeniem. W sposób szczególny przypominają o potrzebie dotrzymania składanych obietnic w tak podstawowej sprawie, jaką jest ochrona prawa do życia.
– To nie są apele do posłów opozycji, tylko do PiS-u. Z jednej strony rządzący czują naciski Kościoła i Kai Godek, a z drugiej obawę przed protestami. Jarosław Kaczyński nie zna, nie lubi, nie szanuje i boi się kobiet. Dlatego kilka miesięcy temu pod presją czarnych protestów postanowił się wycofać – mówi Wielichowska.
Także w poniedziałek pod hasłem “Do kosza! Nie dla zaostrzania ustawy aborcyjnej” odbyły się protesty w kilku miastach, w tym także przed Sejmem. A skierowanie projektu do podkomisji jednak daje nadzieję, że szybko nie zostanie uchwalony.
Kaja Godek narazie znowu odchodzi z kwitkiem. Powołano podkomisję, która ma zająć się jej ustawą. W kuluarach wróble ćwierkają, że nigdy się nie zajmie. Ale trzymamy rękę na pulsie! ??‼️☂️ pic.twitter.com/PzqO7oJb7z
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) 2 lipca 2018
Opozycja zgodnie powtarza, że nie zgodzi się na zaostrzenie prawa aborcyjnego.
Zdjęcie główne: Protest przeciw projektowi “Zatrzymać aborcję”, Fot. Wico