Premier ogłasza drugi stopień alarmowy w całym kraju w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Chodzi o zagrożenie w cyberprzestrzeni. Niektórzy zastanawiają się, czy PiS może mieć inne intencje. A może chodzi o wzbudzenie poczucia zagrożenia?

Stan alarmowy

O decyzji Mateusza Morawieckiego dotyczącej wprowadzenia alarmu poinformował na Twitterze Grzegorz Świszcz, zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

BRAVO-CRP jest drugim stopniem zagrożenia o charakterze terrorystycznym w czterostopniowej skali. Wprowadzenie alarmu oznacza, że administracja publiczna musi baczniej przyglądać się i pilnować bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych.

Reklama

“Bezpieczeństwo w czasie obowiązywania stopnia uzależnione jest nie tylko od działania właściwych służb, ale też od czujności obywateli. W przypadku zauważania czegoś niepokojącego należy poinformować o tym policję lub Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego” – czytamy w komunikacie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

“PiS coś knuje?”

Na Twitterze padły pytania, czy PiS nie planuje czegoś nadzwyczajnego w związku z wyborami. Zważywszy na to, co partia rządząca robiła do tej pory…


Zdjęcie główne: Mateusz Morawiecki, Fot. Flickr/Krystian Maj/KPRM

Reklama