Premier ogłasza drugi stopień alarmowy w całym kraju w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Chodzi o zagrożenie w cyberprzestrzeni. Niektórzy zastanawiają się, czy PiS może mieć inne intencje. A może chodzi o wzbudzenie poczucia zagrożenia?
Stan alarmowy
O decyzji Mateusza Morawieckiego dotyczącej wprowadzenia alarmu poinformował na Twitterze Grzegorz Świszcz, zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Prezes Rady Ministrów wprowadził na terenie całego kraju stopień alarmowy BRAVO-CRP (2. w czterostopniowej skali dotyczący bezpieczeństwa teleinformatycznego). Obowiązuje od 23 maja (godz. 22.00) do 27 maja (godz. 16.00) i jest związany z wyborami do Europarlamentu. @PremierRP
— Grzegorz Świszcz (@GSwiszcz) 24 maja 2019
BRAVO-CRP jest drugim stopniem zagrożenia o charakterze terrorystycznym w czterostopniowej skali. Wprowadzenie alarmu oznacza, że administracja publiczna musi baczniej przyglądać się i pilnować bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych.
“Bezpieczeństwo w czasie obowiązywania stopnia uzależnione jest nie tylko od działania właściwych służb, ale też od czujności obywateli. W przypadku zauważania czegoś niepokojącego należy poinformować o tym policję lub Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego” – czytamy w komunikacie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
“PiS coś knuje?”
Na Twitterze padły pytania, czy PiS nie planuje czegoś nadzwyczajnego w związku z wyborami. Zważywszy na to, co partia rządząca robiła do tej pory…
Gdyby to nie było PiS, gdyby nie było gwałcenia konstytucji, gdyby nie było reasumpcji Piotrowicza, gdyby nie było Sali Kolumnowej, gdyby nie było codziennych kłamstw władzy, takie pytanie byłoby niepotrzebne: coś knujecie z wyborami? https://t.co/WZboUnA27Z
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 24 maja 2019
Knują. Procedura ogłaszania alarmu w czasie wyborów ma na celu wywołanie poczucia zagrożenia. Scenariusz “light” nic się nie dzieje i szefowie pisowskich służb wygrzewają się w ciszy wyborczej w świetle kamer tłumacząc, że opanowali sytuację. To powtórka chwytu z 2005 r. z W-wy.
— Jan Piński (@jzpinski) 24 maja 2019
Zdjęcie główne: Mateusz Morawiecki, Fot. Flickr/Krystian Maj/KPRM