Najłatwiej ukarać. Partia rządząca wychodzi z takiego założenia i już zapowiada zmiany w regulaminie Sejmu. Planuje zwiększyć kary finansowe za okupowanie mównicy. Na przyszłość, nowe prawo nie będzie działać wstecz – przynajmniej tak zapewnia szef klubu PiS.
Projekt zmian na najbliższym Prezydium Sejmu
Projekt jeszcze nie powstał, ale to kwestia czasu, najprawdopodobniej dwóch tygodni. Ryszard Terlecki zapowiada: – Rozważamy zwiększenie kar finansowych za m.in. okupowanie mównicy sejmowej.
Te obecne są według szefa klubu PiS “drobne”. To możliwość pozbawienia posła połowy wynagrodzenia za pracę od 1 do 3 miesięcy. PiS chce zwiększyć do 4 lub nawet 6 miesięcy. Zamiast nałożyć karę ok. 9 tys. zł będzie można dwa razy więcej. A to już suma znaczna.
– Nie jest możliwa taka sytuacja, że ktoś narusza regulamin Sejmu, narusza prawo i nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji. To byłoby niepedagogiczne – mówi Terlecki.
My się kar nie boimy – odpowiada Platforma
– Naprawdę proponuję posłów za przekroczenie czasu na mównicy sejmowej wsadzać do sali odosobnienia, tak jak uczniów w klasie do kąta, żeby siedzieli 45 minut. Możemy posłom w ogóle zakazać przychodzić do Sejmu i wtedy Prawo i Sprawiedliwość będzie najbardziej zadowolone z takiej sytuacji – komentuje Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
Odwołanie wicemarszałek z PO?
Najprawdopodobniej PiS będzie chciał złożyć wniosek o odwołanie z funkcji wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Kidawę-Błońską.
– Każdy z nas obejmując jakąś funkcję liczy się z tym, że to jest funkcja, którą obejmuje się na jakiś czas. Także naprawdę straszeniem posłów opozycji PiS niczego nie osiągnie. Jeśli chcą mnie odwołać, to niech mnie odwołują, ja się tym w ogóle nie przejmuję – mówi Kidawa-Błońska.
– Taki wniosek jako absurdalny i kompromitujący – ocenił lider PO Grzegorz Schetyna. Według niego, to “tworzenie atmosfery represyjności”.
Zdjęcie główne: Ryszard Terlecki, Stanisław Tyszka, PAP/Radek Pietruszka