– Spodziewam się, że z tego budynku zostanę wyprowadzony w kajdankach. Ale wystarczy wezwanie, a stawię się w prokuraturze o każdej porze dnia i nocy – mówił na konferencji w Sejmie poseł PO Stanisław Gawłowski. Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych we wtorek zarekomendowała wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Platformy. Parlamentarzysta jest podejrzewany między innymi o przyjęcie łapówki. Gawłowski wielokrotnie zapewniał, że jest niewinny, a śledztwo ma charakter polityczny. Sprawą zajmie się w tym tygodniu Sejm.
Absurdalny wniosek prokuratury
– Poseł Gawłowski zrzekł się immunitetu poselskiego miesiąc temu, co daje prokuraturze możliwości podjęcia wszelkich czynności procesowych, łącznie z postawieniem zarzutów. Ale jak widać to nie wystarczy. Pomimo obnażenia absurdalnego wniosku prokurator brnie dalej, bo chce politycznego spektaklu – mówi poseł PO Borys Budka, który na posiedzeniu komisji wystąpił jako obrońca swojego partyjnego kolegi.
Posłowie PO udowodnili, że prokuratorzy dopuścili się we wniosku plagiatu, a zeznania dwóch osób oskarżających polityka są niewiarygodne. – Dziwnym zbiegiem okoliczności dwie osoby, które po dwóch latach od ich zatrzymania i po zmianie władzy przypomniały sobie o zarzutach. Do tego prokuratorzy tak się spieszyli, że dopuścili się kopiowania szerokich fragmentów komentarzy objętych prawami autorskimi – tłumaczy poseł Budka. Według niego, “nie ma formalnego uzasadnienia do postawienia zarzutów”.
– Uważamy, że jedynie izolacyjny środek zapobiegawczy jest w stanie zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania z uwagi na grożącą surową karę, która jest samoistną przesłanką zastosowania tego typu środka, jak również z uwagi na grożącą uwagę matactwa – tłumaczy za to zastępca Prokuratora Generalnego Beata Marczak.
“Prokuratura chce politycznego spektaklu”
Poseł Stanisław Gawłowski przekonuje, że jest niewinny. Przypominamy wywiad jakiego udzielił portalowi wiadomo.co
On nie ma wątpliwości, że “to, co robi prokuratura, ma charakter polityczny”. – Jest dyspozycja polityczna, żeby mnie zatrzymać, aresztować i tego się spodziewam. Spodziewam się, że z tego budynku zostanę wyprowadzony w kajdankach i na koszt podatnika przewieziony do Szczecina – mówi sekretarz generalny PO.
Jednocześnie składa deklarację: – Wystarczy wezwanie i stawię się do prokuratury w Szczecinie. Już raz to zrobiłem. Jeżeli rzeczywiście w prokuratorach została ostatnia wola rzetelnego wyjaśnienia sprawy, to wystarczy informacja, kiedy mam się stawić. Zrobię to o każdej porze dnia i nocy. Będę zeznawał, nigdy nie odmawiałem współpracy z prokuraturą. Chyba że chodzi o spektakl, żeby Polacy zobaczyli, że PiS rozprawia się z opozycją.
Sprawą wniosku o zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła PO zajmie się teraz Sejm. Łatwo przewidzieć, że wynik głosowania będzie taki, jak rekomendacja komisji.
Wcześniej senacka komisja nie zgodziła się na zatrzymanie i aresztowanie S. Koguta.
Sprawa posłanki Zwiercan utknęła w miejscu, bo komisja nie podjęła decyzji o ewentualnym uchyleniu immunitetu.
Oboje z obozu #dobazmiana.
Tyle w temacie “wszyscy równi wobec prawa” wg PiS. https://t.co/dwdx0PLdOQ— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) 27 lutego 2018
Zdjęcie główne: Zdjęcie główne: Stanisław Gawłowski, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons