To była pierwsza rozprawa przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. Zbada ona sprawę nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10. Pierwszy przesłuchany został były urzędnik ratusza Krzysztof Śledziewski. – To osoba dyscyplinarnie zwolniona przez Hannę Gronkiewicz-Waltz z pracy. Wezwanie takiego świadka pokazuje, że nie chodzi o prawdę. Każdy powinien zadać sobie pytanie o wiarygodność takiej osoby – mówi wiadomo.co poseł PO Marcin Kierwiński. Prezydent Warszawy po raz kolejny zapowiedziała, że nie stawi się przed komisją, bo według niej, jest ona niekonstytucyjna. O “rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego” zwróciła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Posiedzenie komisji to, można powiedzieć, swego rodzaju “one man show” jej przewodniczącego Patryka Jakiego. Dzisiaj przesłuchano 3 świadków, w tym jeden odmówił składania zeznań. Była urzędniczka ratusza Gertruda Jakubczyk-Furman została za to ukarana karą 3 tys. zł grzywny, chociaż, na co wskazuje jej pełnomocnik, miała do tego pełne prawo. Dlatego mec. Łukasz Chojniak już zapowiedział, że będzie składał odwołanie od tej decyzji.
Prezydent stolicy nieobecna
Hanna Gronkiewicz-Waltz od początku zapowiadała, że przed komisją się nie stawi, bo to niekonstytucyjny organ. Teraz postanowiła w tej sprawie złożyć zapytanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– Złożyliśmy wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. W Polsce są dwa organy powołane do ścigania sprawy reprywatyzacyjnej: komisja oraz prezydent miasta Warszawy. Dwa organy zajmują się tą samą kwestią. Jeśli pojawiły się wątpliwości, wystąpiliśmy do NSA, aby ten spór rozstrzygnąć – poinformowała dzisiaj Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Pierwszy świadek
Chodzi o byłego urzędnika ratusza Krzysztofa Śledziewskiego – zeznał przed komisją m.in., że w swoim referacie spotkał się z co najmniej jedną sytuacją, w której prezydent Gronkiewicz-Waltz życzyła sobie zmiany decyzji Biura Gospodarki Nieruchomościami.
Prezydent Warszawy odpowiedziała bardzo szybko i stanowczo:
To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania #reprywatyzacja.
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 26 czerwca 2017
Dla polityków PiS-u to oczywiście zeznania świadka są najważniejsze. – W mojej ocenie komisja weryfikacyjna ma sens. Pierwszy dzień prac i od razu szokujące zeznania urzędnika, który pod przysięgą zeznał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz o wszystkim wiedziała, gdyż nadzorowała prace Biura Gospodarki Nieruchomościami – komentowała rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Nieprzypadkowy świadek
– Pierwszy świadek wezwany przed komisję to osoba dyscyplinarnie zwolniona przez Hannę Gronkiewicz-Waltz z pracy. Wezwanie takiego świadka pokazuje, że nie chodzi o prawdę. To jest świadek, którego PiS szukał, żeby wiedzieć, co powie. Każdy powinien zadać sobie pytanie o wiarygodność takiej osoby – komentuje w rozmowie z wiadomo.co poseł PO Marcin Kierwiński.
Jeżeli Krzysztof Śledziewski wiedział o nieprawidłowościach, to powinien je jak najszybciej zgłosić do prokuratury. A jeżeli tego nie zrobił, to sam dopuścił się przestępstwa. A jeżeli przypomina sobie dopiero teraz, to jest to tylko zagranie polityczne.
Poza tym politycy PO przypominają, że ten świadek miał też niechlubną rolę przy reprywatyzacji działki przy Pałacu Kultury. – Zataił przed zwierzchnikami, że ta działka została wcześniej spłacona. Trudno na poważnie traktować świadka, który powinien bardziej niż przed komisją weryfikacyjną zeznawać przed prokuraturą. Może jak teraz zezna to, co chce PiS, to ta sprawa zostanie zapomniana – dodaje poseł Platformy.
Politycy PO od początku nie mają wątpliwości i powtarzają, że “komisja weryfikacyjna ma na celu tylko polityczne bicie piany”.
Ważne pytanie
Dlaczego środowisko polityczne Jarosława Kaczyńskiego było zawsze przeciwko uregulowaniu sprawy reprywatyzacji?
– Przez te wszystkie lata nie zrobiło nic, aby tę kwestię rozwiązać. Prawo i Sprawiedliwość wstrzymało się od głosu w sprawie przyjętej w zeszłej kadencji ustawy reprywatyzacyjnej, rozwiązującej kwestię tzw. kuratorów – przypomina Kierwiński i pyta: dlaczego? Jednocześnie wskazuje na taką możliwość: – Może jest tak, że to środowisko bardzo boi się ustawy reprywatyzacyjnej, bo nie jest tajemnicą, że spółka Srebrna chce zbudować wieżowiec na działce, co do której są roszczenia. PiS chce igrzysk, ale chce też utrzymania mętnej wody wokół reprywatyzacji.
Zdjęcie główne: Patryk Jaki, Fot. KPRM