Jarosław Kaczyński podczas spotkania wyborczego w Myszkowie, po raz kolejny pozwolił sobie na żarty z mniejszości seksualnych. Znowu oberwały osoby transpłciowe.
Ideologiczne szaleństwo
Prezes PiS usilnie wywołuje do tablicy osoby transpłciowe. Praktycznie na każdym spotkaniu kpi z nich i szydzi. Nie inaczej było w sobotnie popołudnie. W Myszkowie mówił o “ideologicznym szaleństwie”, które jest nam narzucane.
To szaleństwo odnoszące się do obyczajów, relacji miedzy kobietami i mężczyznami. Tak naprawdę prowadzące do stwierdzenia, że ani kobiet, ani mężczyzn nie ma. Bo każdy z siedzących na tej sali może uznać, że jest kobietą albo mężczyzną – mówił do zebranych.
Jarosław Kaczyński dodał, że jest pewny, iż nawet młodsi uważają to za przejaw szaleństwa.
Nie chcemy, żeby zaczęło panować w Polsce – podkreślił.
Kaczyński straszy
Następnie prezes PiS zaczął opowiadać o wywiadzie, jaki się ukazał w BBC. Zapewne go nie czytał, ani nie oglądał, a relację zna z trzeciej ręki. Politycy PiS przychodząc na Nowogrodzką, karmią go różnymi opowiastkami, które potem powtarza na spotkaniach.
Na Zachodzie ludzie są karani wyrokami skazującymi na więzienie, za to, że stwierdzając, że z pary dwóch mężczyzn no nie może być dzieci. Tak, są takie przypadki – snuł opowieść.
Nie jest pewne czy dzieci wychowywane w parach jednopłciowych mają równie dobre warunki jak w normalnej rodzinie i następnego dnia mieć wezwanie na policję, bo to jest “mowa nienawiści” – dodał.
Miesiąc temu wybuchła w Finlandii afera z nagraniami i zdjęciami szefowej fińskiego rządu Sanny Marin, która musiała się gęsto tłumaczyć. Premier Mateusz Morawiecki i prawicowe media zgodnie stwierdziły, że nie ma nic złego w dobrej zabawie uwiecznionej na taśmach. Prezesowi przypominamy, że Sanna Marin została wychowana przez matkę i jej partnerkę.
Źródło: Gazeta.pl, crowdmedia.pl