Prezydent i premier z zakazem wstępu do Białego Domu do czasu zmiany nowelizacji ustawy o IPN? Taką informację podał Onet. Opozycja bije na alarm. – Relacje z naszym najważniejszym sojusznikiem i z państwem, które gwarantuje bezpieczeństwo Polski, zostały przez politykę PiS zagrożone. Są bliskie najgorszych relacji po 1989 roku – ostrzega wiceszef PO Tomasz Siemoniak. I chociaż rząd zaprzecza, to w Pałacu Prezydenckim spotykają się prezydent, premier i minister spraw zagranicznych.

“Polityczne” sankcje?

Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki nie mają szans na wizytę w Białym Domu. Prezydent ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać.  Amerykanie wprowadzili takie szczególne sankcje wobec polskich władz do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN. Jako pierwszy informację podał portal Onet i dysponuje dokumentami, które to potwierdzają.

Rząd oficjalnie robi dobrą minę do złej gry i zaprzecza, że postawione zostało jakiejkolwiek ultimatum. Ale relacje z USA nie były tak napięte w ciągu ostatniego ćwierćwiecza.

Kluczowa jest notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie, która powstała 20 lutego. To dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego. I trzy dni po wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego w Monachium, gdzie mówił m.in. o “żydowskich sprawcach” Holocaustu.

Reklama

Ale to jeszcze nie wszystko. Jak pisze Onet, w Kongresie USA narastają nastroje antypolskie. Poza nieformalnym uznaniem polskich liderów za “persona non grata” w Białym Domu Amerykanie grożą też blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych.

Z oficjalnych informacji wynika, że spotkanie w Pałacu Prezydenckim było wcześniej zaplanowane, ale z nieoficjalnych wiadomo, że temat relacji Polska-USA także się pojawił.

Siemoniak: Relacje z USA podstawą bezpieczeństwa Polski

– Mamy czerwony alarm w relacjach Polski z USA – ostrzega wiceszef PO Tomasz Siemoniak. I dodaje: – Relacje z naszym najważniejszym sojusznikiem i z państwem, które gwarantuje bezpieczeństwo Polski, zostały przez politykę PiS zagrożone. Są bliskie najgorszych relacji po 1989 roku.

Według byłego ministra obrony narodowej, “PiS narażając na szwank polsko-amerykańskie relacje naraża nasze bezpieczeństwo”. Bliskie relacje ze Stanami Zjednoczonymi były od odzyskania niepodległości fundamentem polskiej polityki zagranicznej.

– Jeżeli pogorszymy relacje z Amerykanami, ich gotowość do obrony Polski i działania w ramach art. 5 będzie spadała. PiS działając nieodpowiedzialnie i nie godząc się na konstruktywne propozycje rozwiązania kryzysu wokół nowelizacji ustawy o IPN-ie brnie w rzecz, która jest nie do wygrania. Apeluję do rządu, aby tę sprawę natychmiast uregulować – mówi Tomasz Siemoniak.

Były szef MON mówi wprost, że “żaden odpowiedzialny polski rząd nie może się w taki sposób zachowywać”. – Jeśli dziś rządzący nie wyciągną z tego wniosków, sytuacja będzie się z tygodnia na tydzień pogarszała. I to wszystko, co udało się przez dziesiątki lat zbudować, także z administracją Donalda Trumpa, rozprysło się jak bańka mydlana – tłumaczy poseł PO.

Twitter: Koniec “sprawczości” Kaczyńskiego


Zdjęcie główne: John Kerry, sekretarz stanu w administracji Baracka Obamy (2013-2017) i Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej (2011-2015), Fot. Flickr/U.S. Department of State

Reklama