Przywódcy 27 państw, bez Wielkiej Brytanii, podczas specjalnego szczytu w Rzymie podpisali deklarację, w której podkreślili osiągnięcia 60 lat integracji europejskiej. Zobowiązali się do utrzymania jedności pomimo wielu wyzwań, stojących przed UE. – Szacunek dla wspólnych zasad, takich jak prawa człowieka, wolności obywatelskie, wolność słowa i zgromadzeń, podział władz i rządy prawa to fundament jedności europejskiej – mówił szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Nawiązał też do najnowszej historii polskiej. Podczas szczytu spotkał się z premier Beatą Szydło, której zresztą nie dało się nie zauważyć.
Jubileuszowy, dwugodzinny szczyt odbył się w Sali Horacjuszy i Kuriacjuszy w pałacu na Kapitolu, gdzie 25 marca 1957 roku zostały podpisane Traktaty Rzymskie, które zapoczątkowały integrację na Starym Kontynencie.
60. rocznica podpisania traktatów rzymskich.
60 lat integracji europejskiej.
60 lat pokoju, demokracji i solidarności.#EU60?? pic.twitter.com/2CS3JGxtWc— Parlament Europejski (@Europarl_PL) 24 marca 2017
Wśród uczestników uroczystości nie było brytyjskiej premier Theresy May, której kraj przygotowuje się do opuszczenia UE. Dlatego też największym wyzwaniem jest teraz “utrzymanie jedności”.
Apel o jedność Unii Europejskiej
To było główne przesłanie sobotnich uroczystości. Cel ten zaakcentowano w podpisanej przez przywódców 27 krajów i szefów unijnych instytucji Deklaracji Rzymskiej, a także w przemówieniach, które poprzedziły ceremonię podpisania dokumentu.
– Świętujemy wytrwałość i inteligencję ojców założycieli. (…) Przeżyliśmy 60 lat w pokoju i wolności i to zawdzięczamy także ich odwadze – mówił premier Włoch Paolo Gentiloni. Przyznał, że UE niewystarczająco szybko zareagowała na aktualne wyzwania, jak kryzys migracyjny i gospodarczy. Dlatego prawdziwym przesłaniem rzymskich uroczystości powinno być to, że Unia decyduje się “ruszyć znowu z miejsca” i że “ma horyzont”.
– Potwierdzamy zobowiązanie na rzecz niepodzielnej i niepodzielonej Unii. Nie czynimy tego z nostalgii, ale dlatego, że tylko zjednoczeni możemy sprostać wyzwaniom, wobec których wszyscy stoimy. Tylko zjednoczeni możemy przekazać przyszłym pokoleniom bogatszą, bardziej socjalną i bezpieczniejsza Europę, Unię solidarności – tłumaczył szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
– Z ufnością, solidarnością wczuwając się w sytuację innych pokonaliśmy trudności, nieufność, nieporozumienia. Udało nam się obalić przeszkody, bariery, granice, narodową biurokrację. (…) Nie jesteśmy zmęczeni Unią, ale chcemy, żeby lepiej działała – podkreślał szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.
Szefowie państw i rządów zobowiązali się w deklaracji do podjęcia pracy na rzecz czterech celów: zwiększania bezpieczeństwa w oparciu o ochronę granic zewnętrznych i walkę z terroryzmem, zapewniania rozwoju gospodarczego, podejmowania działań prospołecznych, takich jak walka z bezrobociem i wykluczeniem, wzmacniania Unii na arenie międzynarodowej.
Mocne słowa szefa RE Donalda Tuska
Tusk zaczął swoje wystąpienie od osobistej refleksji, bo – jak powiedział – jako 60-latek jest rówieśnikiem Wspólnoty Europejskiej. Przypomniał długą drogę Polski do Europy, narodziny i zwycięstwo “Solidarności”, bo to wtedy “droga do Europy otworzyła się dla nas”.
– Ponad połowę życia spędziłem za żelazną kurtyną, gdzie nie wolno było nawet marzyć o tych wartościach. Tak, wówczas naprawdę była to Europa “dwóch prędkości”. Dlatego dziś mam prawo głośno powtarzać tę prostą prawdę, że nic w naszym życiu nie jest dane na zawsze i że budowanie wolnego świata wymaga czasu, wielkiego wysiłku i poświęcenia. I dlatego udało się to w tak niewielu miejscach na Ziemi. Udało się to nam. Jest bardzo łatwo zniszczyć ten świat. Wystarczy chwila. Już raz to się stało, w moim Gdańsku – mówił Donald Tusk.
Pytał też: – Dlaczego dziś mamy utracić wiarę w jedność. Czy dlatego, że stała się naszą rzeczywistością? Czy też dlatego, że znudziliśmy albo zmęczyliśmy się nią?
Nie wystarczy – według szefa Rady Europejskiej – tylko mówić o jedności i do niej wzywać. – Dużo ważniejsze jest to, byśmy wszyscy szanowali wspólne zasady, takie jak prawa człowieka i wolności obywatelskie, wolność słowa i zgromadzeń, równowagę władz oraz rządy prawa. To jest prawdziwy fundament naszej jedności.
– Europa jako podmiot polityczny będzie albo zjednoczona, albo nie będzie jej wcale – to słowa Donalda Tuska i najważniejsze przesłanie specjalnego szczytu w Rzymie.
Szydło: to początek drogi zmian
– To początek drogi zmian, które muszą nastąpić w Unii Europejskiej, dla Polski najważniejsze jest potwierdzenie jedności i woli państw UE, byśmy razem budowali naszą przyszłość – tak mówiła premier Beata Szydło po podpisaniu Deklaracji Rzymskiej.
Początkowo, jeszcze przed szczytem w Rzymie, były poważne wątpliwości, czy premier Szydło podpisze deklarację, czy zdecyduje się jej nie podpisywać. Ale tuż przed wylotem do stolicy Włoch zadeklarowała, że jednak ją poprze. Chociaż jej zdaniem, Deklaracja Rzymska na pewno nie spełnia oczekiwań wszystkich, jeśli chodzi o jej “dalekosiężność, ambicje, które były z nią początkowo związane”. Ale jest dokumentem, który był możliwy do podpisania w tym momencie.
Ale to deklaracje, potrzebne są konkretne działania: – Życzmy sobie, żeby Unia pozostała jednolita i niepodzielona, by pomysły na budowanie Europy kilku prędkości przestały już funkcjonować – mówiła Beata Szydło. Premier zapewniła, że projekt europejski jest dla Polski priorytetowy: – Chcemy, ażeby UE zrozumiała również, że bez reform, bez koniecznych zmian nie ma przyszłości dla Unii Europejskiej.
Po ostatnich wydarzeniach na szczycie w Brukseli, przegranej 27:1 i wyjątkowo krytycznych słowach na temat UE, opozycja alarmowała, że realnym scenariuszem jest marginalizowanie Polski w UE i Polexit.
Premier spotkała się podczas szczytu w Rzymie z Donaldem Tuskiem. To było ich pierwsze spotkanie po tym, jak polski rząd, jako jedyny, nie poparł ponownego wyboru Tuska na szefa Rady Europejskiej.
Premier @BeataSzydlo z @donaldtusk w Rzymie pic.twitter.com/ntFDbIWKnx
— Maciej Sokołowski (@sokoIowski) 25 marca 2017
Zdjęcie główne: Jean-Claude Juncker, Antonio Tajani, Paolo Gentiloni, Donald Tusk, Joseph Muscat; PAP/Radek Pietruszka