Nowa KRS zakończyła proces wyboru kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Opozycja mówi wprost o “przejmowaniu sądownictwa” i naruszaniu prawa. – Widzimy, jak rękoma ministra sprawiedliwości i posła Piotrowicza upychani są kolanem wskazani palcem przez nich nominaci do SN – tłumaczy poseł PO Arkadiusz Myrcha. Politycy PO podają dwa przykłady: prokuratora Jarosława Dusia i dr. hab. Kamila Zaradkiewicza. W przypadku tego ostatniego interweniować musiał nawet minister sprawiedliwości.

Każdy dzień wyboru przez KRS kandydatów do SN przynosi nowe, zaskakujące informacje.

– PiS niestety konsekwentnie i z naruszeniem prawa przejmuje sądy. Wczoraj mieliśmy kolejny festiwal i pokaz arogancji i bezczelności, kiedy było widać bezpośrednią ingerencję Prokuratora Generalnego, który dbał o swoich kolegów, aby stali się członkami SN – mówił na konferencji prasowej poseł PO Andrzej Halicki. On nie ma wątpliwości, że “PiS przejmuje sądy, aby być bezkarnym”.

Dlatego opozycja postanowiła przedstawiać i nagłaśniać osoby, które zostały wybrane do SN z naruszeniem prawa. Pierwsza zaprezentowana dzisiaj “gwiazda” to jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry i Patryka Jakiego.

Reklama

Prokurator od zadań specjalnych

Prokurator Jarosław Duś to jeden z najbliższych współpracowników obecnego ministra sprawiedliwości, mówi się o nim potocznie “prokurator do zadań specjalnych”. Dlaczego? – W swoim CV ma bardzo istotne dla Zbigniewa Ziobry sprawy: postępowanie przeciwko Mirosławowi G., lekarzowi, który został przez ministra sprawiedliwości pomówiony, oraz oskarżenia w tzw. aferze gruntowej – odpowiada Arkadiusz Myrcha.

Poseł PO tłumaczy też, dlaczego jego wyboru dokonano naruszając prawo: – Z przepisów wynika, że aby zostać sędzią SN, wymagany jest 10-letni staż pracy. Pan prokurator takiego stażu nie ma, brakuje mu pół roku. Ale KRS zaliczyła w sposób kuriozalny czas spoczynku jako aktywny czas pracy.

Gdy w 2007 roku partia Jarosława Kaczyńskiego straciła władzę, prokurator Duś wrócił do bydgoskiej prokuratury. W wieku 36 lat został odesłany w stan spoczynku ze względu na problemy zdrowotne. Przewrócił się w pracy na uszkodzonym fotelu, uderzył głową w ścianę i doznał pięcioprocentowego uszczerbku na zdrowiu. Kiedy PiS po raz kolejny doszedł do władzy, Jarosław Duś nagle powrócił do zdrowia, rozpoczął pracę w Prokuraturze Regionalnej w Poznaniu, a pół roku później awansował na prokuratora Prokuratury Krajowej z funkcją dyrektora biura. Teraz ma szansę zasiąść w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Jak informuje “Gazeta Wyborcza”, prokurator Duś ma na koncie kilka postępowań dyscyplinarnych, m.in. za odmowę zapłaty za przegląd techniczny samochodu i wymachiwanie pracownikom serwisu legitymacją prokuratorską.

– To osoba, która realizuje najważniejsze polityczne zamówienia. To będzie robił także w Izbie Dyscyplinarnej. Takie osoby: mierne, bierne, ale wierne Zbigniew Ziobro szykuje do Sądu Najwyższego – ostrzega Myrcha.

Do dwóch razy sztuka

Dr hab. Kamil Zaradkiewicz został wybrany dopiero za drugim razem, w pierwszym głosowaniu jego kandydatura przepadła. Przeciwna była m.in. Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS-u. Potrzebna była interwencja ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro stawił się nawet pierwszy raz na posiedzeniu KRS. Członkiem rady jest z urzędu. Według polityków opozycji w tym wypadku naruszona została procedura wyboru sędziów SN.

– Kamila Zaradkiewicza trzeba było wybierać 2 razy, aby był wybrany skutecznie. Konieczna była interwencja ministra, bo nawet członkowie nowej KRS nie akceptowali tej kandydatury. To prawa ręka ministra Patryka Jakiego i twórca Komisji Weryfikacyjnej – przypomina poseł Andrzej Halicki.

Kim jest Kamil Zaradkiewicz? – To specyficzna osoba, bo jego kariera, także w spółkach Skarbu Państwa, przyspieszyła wtedy, kiedy zaczął atakować prof. Andrzeja Rzeplińskiego. W 2016 roku stał się aktywnym publicystą w TVP. Bezpośrednio po najostrzejszym konflikcie na początku 2017 roku został nagrodzony pracą w Naftoporcie, później trafił do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Teraz decyzja o powołaniu nowych sędziów do SN należy do prezydenta.


Zdjęcie główne: Fot. Facebook/ObywateleRP.org

Reklama