Rok w warszawskim ratuszu trwał wewnętrzny audyt, o który wystąpiła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Końcowy dokument jest bardzo obszerny, będzie ogólnie dostępny na stronach miasta. – Działała grupa przestępcza, która wychodziła daleko poza tych kilku urzędników, których dyscyplinarnie zwolniłam – mówiła prezydent Warszawy. Audyt wykazał nieprawidłowości w 60 proc. reprywatyzowanych przypadków.
Dla tych, którzy przyjdą po nas
Wewnętrzny audyt m.st. Warszawy dotyczący reprywatyzacji jest bardzo szeroki, obejmuje lata 1990-2016. Najważniejsze wnioski wynikające z audytu są dwa:
- spośród sprawdzonych 175 reprywatyzowanych nieruchomości w 60 proc. wykazano nieprawidłowości;
- dochodziło do naruszenia prawa nie tylko przez pracowników, którzy zostali dyscyplinarnie zwolnieni, ale też przez sądy i adwokatów.
– Ten audyt jest ważny dla nas, ale i dla tych, którzy po nas przyjdą – mówiła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Audyt wskazał również nieprawidłowości w obszarach: ustanawianie przez sądy kuratorów dla osób nieznanych z miejsca pobytu i kuratorów spadku nieobjętego, problemy dotyczące uniknięcia ryzyka wypłaty podwójnego odszkodowania dla obywateli innych państw, nieprawidłowości związane z nabywaniem praw i roszczeń czy nieprawidłowości związane ze spółkami reaktywowanymi.
Mafia
Końcowy dokument jest bardzo obszerny. W przyszłym tygodniu będzie upubliczniony na stronach miasta.
Audyt obejmował reprywatyzowane nieruchomości ze Śródmieścia. – Badano powiązania personalne osób zaangażowanych w postępowania i wysokość odszkodowań – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Zakres przeprowadzonego przez niezależne biuro audytu objął strukturę organizacyjną (później zmienioną), uregulowania wewnętrzne dotyczące badanych obszarów, przepływ informacji i komunikację, zarządzanie ryzykiem i dokumentację audytowanych obszarów. Badano także powiązania personalne: kuratorów, sędziów, w niektórych przypadkach notariuszy, informacje o wysokości wypłaconych odszkodowań i liczbę nieruchomości oddanych w wieczyste użytkowanie.
– Działała grupa przestępcza, która wychodziła daleko poza tych kilku urzędników, których dyscyplinarnie zwolniłam. Chciałabym, żeby to odium nie poszło na wszystkich urzędników – mówiła prezydent Warszawy. Zaznaczyła, że poza urzędnikami ma na myśli sądy i również adwokatów.
Ratusz kontra komisja
W tej chwili sprawą reprywatyzacji zajmuje się zarówno ratusz, prokuratura, jak i komisja weryfikacyjna Patryka Jakiego, który dwa dni temu zgłosił założenia do dużej ustawy reprywatyzacyjnej.
– Ja apeluję nadal o tę ustawę i mówię zupełnie szczerze, jeśli pan Patryk Jaki, jego ugrupowanie, będzie potrzebować jakiejkolwiek pomocy w sformułowaniu takim, żeby to nie było potem niekonstytucyjne, albo żeby potem nie chodzić z tym do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (…), jesteśmy na to otwarci, ktokolwiek będzie chciał wsparcia, dostanie, bo po tym audycie mamy też dużo większe doświadczenie – zapewniła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent Warszawy zapowiedziała jednak, że nie stawi się przed komisją weryfikacyjną.
– Bronię pana Patryka Jakiego przed naruszeniem prawa – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz. – On jest politologiem, ja jako profesor prawa muszę go ochronić przed sytuacją, gdy naruszy prawo – dodała.
Wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący komisji weryfikacyjnej odpowiedział prezydent Warszawy: – Jeżeli chodzi o kwestie merytoryczne, to nie dowiedzieliśmy się nic nowego, oprócz tego, że po miesiącach działania komisji pani prezydent przyznała, że były nieprawidłowości.
Komisja do grilowania
Prezydent podkreśliła, że wskutek audytu niektórzy urzędnicy zostali zwolnieni dyscyplinarnie z ratusza za nieprawidłowości. Jednym ze zwolnionych jest Krzysztof Śledziewski, który obecnie jest jednym z czołowych świadków komisji. Jego zeznania obciążają ratusz. Trudno jednak posądzać go o bezstronność, tym bardziej, że to właśnie on był odpowiedzialny za wszystkie działki na Placu Defilad.
Dzika reprywatyzacja
Wbrew temu, co mówi komisja weryfikacyjna, prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz jeszcze przed rozpoczęciem audytu podjęła działania w sprawie reprywatyzacji.
Gdy sprawę słynnej już działki Chmielna 70 nagłośniły media, miasto zwróciło ją w prywatne ręce trzech osób, które nabyły roszczenia od spadkobierców. Stało się tak, mimo że wcześniej byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.
Wówczas prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz dyscyplinarnie zwolniła urzędników, którzy zajmowali się reprywatyzacją działki. Odwołani zostali też wiceprezydent Jarosław Jóźwiak, któremu podlegało Biuro Gospodarki Nieruchomościami, oraz wiceprezydent Jacek Wojciechowicz, który zajmował się inwestycjami w mieście. Zlikwidowano też Biuro Gospodarki Nieruchomościami.
Przez wiele lat prezydent apelowała także do polityków o ustawę reprywatyzacyjną. Po raz pierwszy w 2008 roku, kiedy rządziła jeszcze koalicja PiS-LPR-Samoobrona.
Zdjęcie główne: Panorama Warszawy z PKiN, Fot. Wikimedia Commons/Christoff, licencja Creative Commons