Prawie 3 godziny krakowska Prokuratura Okręgowa przesłuchiwała premier Beatę Szydło. Do prokuratury nie wpuszczono obrońcy Sebastiana K., mecenasa Władysława Pocieja. Adwokat nie chciał komentować sprawy. – Powiem za dużo, nie chcę mieć kłopotów – mówił.
Premier Szydło była przesłuchiwana jako świadek w związku z wypadkiem kolumny rządowej w Oświęcimiu, do którego doszło 10 lutego. Premier przesłuchiwało 2 prokuratorów. Początkowo przesłuchanie premier miało odbyć się w Warszawie, ale szefowa rządu poinformowała we wtorek, że na przesłuchanie uda się do prokuratury w Krakowie.
Bez adwokata
Prokuratura nie zezwoliła na udział adwokata oskarżonego w przesłuchaniu premier. W opublikowanym na stronie krakowskiej Prokuratury Okręgowej oświadczaniu informuje, że “udział obrońcy na tak wczesnym etapie postępowania może spowodować ujawnienie zeznań świadka (pokrzywdzonego), co w konsekwencji powodować może na dalszym etapie śledztwa poważne trudności dowodowe”.
– Chciałem dążyć wespół z prokuraturą do ustalenia prawdy, jak było – mówił mecenas Pociej. Ponieważ został powiadomiony formalnie przez prokuraturę o przesłuchaniu, był przekonany, że będzie mógł wziąć w nim udział.
Mów prawdę
Podczas przesłuchania premier przed prokuraturą zebrała się grupa manifestujących. Bili w bębny i skandowali m.in: “Zeznaj prawdę, tylko nie kłam”, “Stop piratom”, “Nawet premier mówi prawdę”. Manifestujący trzymali też transparenty w kształcie serca, nawiązujące do kampanii jednej z firm ubezpieczeniowych z napisem “Kochasz? Powiedz stop piratom drogowy”.
Biegli badają sprawę
Prokuratura zwróciła się o opinię do Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych Politechniki Krakowskiej o ekspertyzę pojazdów Fiat Seicento oraz Audi A8. Biegli mają ocenić stan techniczny pojazdów oraz jego wpływ na “zaistnienie wypadku drogowego z 10 lutego”. Biegli mają określić też prędkość, z jaką jechała kolumna.