Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wstępny pomiar inflacji w Polsce za lipiec. Ta wciąż jest wysoka, utrzymuje się na poziomie 15,5%. To tyle samo, co w czerwcu.

Inflacja w Polsce – problem polityczny

Inflacja niby przestała rosnąć, ale to małe pocieszenie, bo wciąż jest wysoka. Jak poinformował GUS, w lipcu ceny towarów i usług konsumpcyjnych wg szybkiego szacunku wzrosły w porównaniu do lipca 2021 r. o 15,5% (wskaźnik cen 115,5), a w stosunku do czerwca 2022 r. wzrosły o 0,4% (wskaźnik cen 100,4). Ekonomiści sugerują, że to wyhamowanie efekt to efekt spadku cen paliwa. 

Warto jednak też zaznaczyć, że każdy z nas powinien samodzielnie liczyć inflację, do czego zachęcamy. Dlaczego? Dlatego, że każdy z nas kupuje inne towary i płaci na trochę inne usługi.

Sposób liczenia inflacji w Polsce jest też dość kontrowersyjny. Otóż, GUS usuwa z koszyka inflacyjnego te produkty oraz usługi, które zdrożały najmocniej, zakładając, że Polacy przestają np. kupować mięso drobiowe, bowiem to jest już nazbyt drogie. Zakłóca to jednak miarodajne mierzenie inflacji. Co więcej, nie zauważa się tego, że wzrost cen i ewentualne zmienianie produktów na tańsze obniża poziom życia konsumentów.

Reklama

Walka o wyborców

Co przeraża najmocniej, to fakt, że rząd prowadzi zgoła inną politykę niż RPP. O ile władze NBP chcą już obniżyć inflację poprzez podwyżki stóp proc., tak rząd nadal dosypuje pieniędzy na rynek. Takie sprzeczne działania prowadzą tylko do tego, że inflacja w Polsce będzie nadal rosła, aż wygasi ją… recesja. Ta ostatnia jest już raczej pewna.

Reklama