O 8.00 rano w poniedziałek rozpoczął się strajk nauczycieli. W wielu miastach powołane zostały sztaby kryzysowe. MEN usiłuje przekonywać, że strajkuje zaledwie połowa placówek, a wicepremier Beata Szydło ostrzega, że za każdy dzień strajku nauczyciele nie dostaną pieniędzy. Atakuje też przewodniczącego ZNP Sławomira Broniarza. Ten odpowiada: – Jeżeli dla pani premier jestem problemem, to jestem w stanie się usunąć gdzieś na bok.
Pierwszy dzień strajku
W tysiącach szkół w całym kraju szkoły świecą pustkami, nie ma uczniów, nie odbywają się lekcje. Dokładnych danych z całego kraju nie ma, ale z informacji podanych przez samorządy wynika, że są regiony, gdzie do strajku przystąpiło ponad 90 proc. placówek.
Ministerstwo Edukacji Narodowej podało, że strajkuje 48.5 proc. placówek.
Strajk rozpoczął się, ponieważ niedzielne “rozmowy ostatniej szansy” zakończyły się fiaskiem. Środowiska nauczycielskie nie doszły do porozumienia z rządem. Wyjątkiem jest “Solidarność”, która porozumienie podpisała. Na jej czele stoi Ryszard Proksa, radny PiS.
Szydło: Pan Broniarz chciał tego strajku
Na specjalnej konferencji prasowej wicepremier Beata Szydło przekonywała, że oferta rządu, na którą zgodziła się tylko “Solidarność”, jest dobra, a winą za strajk obarczyła przewodniczącego Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza.
– Pan Broniarz podjął decyzję o odrzuceniu podwyżek dla nauczyli. Bierze odpowiedzialność za uczniów i nauczycieli, za egzamin, który będzie się odbywał za kilka dni – stwierdziła. Po czym dodała: – Nie wszystkie rozmowy były prowadzone z wolą podpisania porozumienia, ale nie chcę już wracać do tego.
Wicepremier przypomniała też treść wczorajszego porozumienia zawartego z “Solidarnością”. – Wszystkie te punkty wychodzą naprzeciw oczekiwaniom środowiska nauczycielskiego, bo to były stamtąd płynące postulaty. Chcemy podwyżki płac nauczycieli. Chcemy, żeby to były zarobki odpowiednie nakładom pracy, kompetencjom, wykształceniu. Jest potrzebna zmiana systemowa – dodała.
➡️ 5 punktów porozumienia pomiędzy stroną rządową i stroną związkową. pic.twitter.com/Wbm84hEHku
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 8 kwietnia 2019
Opozycja: Gdzie jest premier?
– Sytuacja w szkołach jest dramatyczna. Od 30 lat nie mieliśmy takiego strajku w placówkach oświaty. To bardzo poważny problem, z którym rząd nie radził sobie przez lata. Ostatnie dni, gdzie pozorowano negocjacje, nie mogły tego zmienić – uważa Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO.
Schetyna zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego, aby wypowiedział się w tej sprawie. – Premier w obliczu strajku nauczycieli schował się do mysiej dziury i go nie ma. Dlatego apeluję do Jarosława Kaczyńskiego, aby zabrał głos w tej sprawie. Nie może być tak, że po doprowadzeniu do katastrofy w polskiej szkole partia rządząca nie zabiera głosu – mówił szef PO.
Dodał, że jeżeli rząd nie potrafi poradzić sobie z tą sytuacją, to powinien odejść. – My poradzimy sobie z tym kryzysem, rozwiążemy problem nauczycieli i współpracy nauczycieli z rządem. Jesteśmy z nauczycielami i wspieramy ich w tym proteście. Ich żądania są słuszne Liczymy, że przyjdzie refleksja ze strony parlamentarnej większości – apelował przewodniczący PO.
Rząd nie umie wziąć odpowiedzialności
Krystyna Szumilas, była minister edukacji w rządzie PO-PSL, na konferencji w Sejmie mówiła: – Mamy do czynienia z największym kryzysem od 93 roku w edukacji i niechlubną rolę odgrywa tutaj polski rząd, który lekceważy polską szkołę.
Zdaniem posłanki negocjacje z rządem były od początku pozorowane, o czym może świadczyć fakt, że negocjujący ze strony rządu nie odnieśli się do postulatów nauczycieli. Niedzielne negocjacje odbyły się tylko po to, aby “Solidarność” mogła podpisać porozumienie.
– Deforma systemu oświaty ma twarz PiS-u. Za cały bałagan, chaos, strach dzieci i niepokój rodziców odpowiadają ci, którzy w dalszym ciągu czują się jakby byli w opozycji. Źle czują się w garniturze rządowym, kiedy trzeba brać odpowiedzialność – stwierdziła z kolei Ewa Kopacz.
Przypomniała też, że szef oświatowej “Solidarności” Ryszard Proksa jest jednocześnie członkiem Rady Miasta w Ostrowcu Świętokrzyskim z ramienia PiS-u.
Podział w “Solidarności”
Po niedzielnej decyzji szefa oświatowej “Solidarności” Ryszarda Proksy, aby podpisać porozumienie z rządem, część szeregowych związkowców nie kryła oburzenia. Część regionów zdecydowało się przystąpić do strajku, m.in. na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.
Centrala oświatowej “Solidarności” z Ryszardem Proksą na czele apeluje o nieprzyłączanie się akcji strajkowej. W tej sprawie opublikowany został na stronie związku specjalny komunikat.
– W związku z licznymi pytaniami i panującą dezinformacją medialną Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ “Solidarność” apeluje do członków naszego Związku o nieuleganie presji i tendencyjnym informacjom. Nie ulegajmy demagogii ZNP, zapoznajmy się z treścią porozumienia, które przesyłamy w załączeniu. Rząd uwzględnił większość postulatów, o które walczyliśmy – czytamy w apelu do nauczycieli.
Coraz częściej w środowisku nauczycielskim słychać, że “Solidarność” to “łamistrajki”. Nauczyciele rezygnują z członkostwa w “Solidarności”. Niektórzy żądają dymisji Ryszarda Proksy.
Poparcie dla nauczycieli
Strajk środowisk oświatowych popierają liczne środowiska: organizacje rodziców, studenci, lekarze, część publicystów.
Rząd uważa, że tylko 48% szkół strajkuje. Uważał także, że 1 jest większe od 27. Jak również, że 70-letni kawaler może krzyczeć “wara od naszych dzieci”, a opozycję oskarżać o zabicie swego brata. Życie w swoim świecie ma swe zalety. Każdy wariat wam to powie.
— Marek Migalski (@mmigalski) 8 kwietnia 2019
Słucham pani Szydło, jak chwali się „dobrym porozumieniem”, jak mówi o odpowiedzialności dorosłych, jak atakuje ZNP – i myślę sobie, że 27:1 to nie była wyrachowana gra. Że oni po prostu tacy są. Że nie udają. Że kłamstwo, bezczelność, arogancja, pycha, niekompetencja to oni.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 8 kwietnia 2019
Nieważni nauczyciele, dzieci, rodzice, lekarze, niepełnosprawni, pielęgniarki, sędziowie, Polska nieważna, ważny zakompleksiony dykatatorek otoczony ochroną za miliony i wianuszkiem klakierów – karierowiczów. Będą się teraz pazurami trzymali władzy, a Polska niech płonie.
— Wojciech Kussowski (@Vojtekus) 8 kwietnia 2019
Strajk będzie wygrany jak sobie uświadomimy, że tu nie chodzi o nauczycieli lecz o edukację naszych dzieci a w efekcie także i rozwój kraju.#StrajkNauczycieli
— Ryszard Balicki (@erbalicki) 8 kwietnia 2019
Zdjęcie główne: Pixabay