Sejmowa komisja regulaminowa przyjęła przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt obniżający pensje posłom i senatorom. – To paniczna próba odwrócenia tego procederu, na którym zostali przyłapani – mówi Tomasz Głogowski z PO. Posłowie Platformy i Nowoczesnej zapowiedzieli, że nie będą brali udziału ani w pracach nad ustawą, ani w głosowaniach.

Mniej dla wszystkich

Przyjęty przez sejmową komisję regulaminową projekt zakłada obniżkę wynagrodzeń posłów i senatorów o 20 procent. PiS złożyło projekt 13 kwietnia. Na poniedziałkowym posiedzeniu komisji odbyło się pierwsze czytanie projektu. Drugie ma odbyć się na przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu. Posłowie Platformy i Nowoczesnej nie wzięli udziału w głosowaniu.

– My nie będziemy w tej zabawie PiS-u uczestniczyć. To politycy PiS wzięli nagrody, to ich chciwość i pazerność. Nie będziemy głosować poprawek na komisji regulaminowej, ani zgłaszać własnych, nie weźmiemy też udziału w końcowym głosowaniu – tłumaczył Zbigniew Konwiński.

Kara za prawdę

Ustawa mająca obniżyć pensje parlamentarzystom to efekt afery z nagrodami, którą ujawnił poseł PO Krzysztof Brejza .- Ta ustawa to swego rodzaju kara dla posłów, tego, który to odkrył i nagłośnił. Nie przestraszymy się i nie przestaniemy ujawniać prawdy – mówił dziś w sejmie Tomasz Głogowski.

Reklama

Zdaniem polityków PO, prawdziwe intencje polityków PiS-u można było poznać w 2016 roku, kiedy złożyli projekt o podwyższeniu wynagrodzenia

– Projekt mówił, że pensja parlamentarzysty rośnie o około 2 tys. złotych, sekretarza stanu o ok. 5 tys. zł, a premiera o 7 tys. Wtedy PiS się z tego zapisu wycofał, ale od tamtej pory premier i ministrowie pobierali takie nagrody, jakie chcieli sobie przyznać podwyżki, to są prawdziwe intencje PiS-u – mówił w sejmie Zbigniew Konwiński.


Zdjęcie główne: Posiedzenie Sejmu, Fot. Flickr/Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki, licencja Creative Commons

Reklama