Z szacunków opozycji i Państwowej Komisji Wyborczej na organizację najbliższych wyborów zabraknie blisko 600 mln zł. Winna nowelizacja zmieniająca zasady przeprowadzania wyborów. Pieniądze na ten cel ujęte zostały w ustawie budżetowej na rok 2018 w specjalnej rezerwie. Rząd przekonuje, że pieniądze znajdzie, np. w ZUS-ie, ale opozycji to nie przekonuje – Jeszcze nigdy w roku wyborczym nie byliśmy tak nieprzygotowani do wyborów – mówi Krystyna Skowrońska z PO.
Nasze drogie wybory
W Sejmie na wniosek posłów Platformy Obywatelskiej odbyło się posiedzenie komisji finansów w sprawie wzrostu kosztów przeprowadzenia wyborów. Posłowie domagali się, by resort finansów przedstawił informację na temat planowanych kosztów organizacji wyborów samorządowych i wysokości środków zabezpieczonych na ten cel w budżecie państwa.
Posłowie zwracali uwagę, że wejście w życie ustawy powoduje konieczność zwiększenia rezerwy celowej o ponad 600 mln. Czekają nas najdroższe wybory w historii, podkreślają.
Sejm. Na wniosek @Platforma_org odbywa się komisja finansów w spr.wzrostu kosztów przeprowadzenia wyborów. Wejście w życie ustawy powoduje konieczność zwiększenia rezerwy celowej o kwotę ponad 6️⃣0️⃣0️⃣mln‼️Czekają nas najdroższe w historii wybory,na które nie ma budżetu. pic.twitter.com/NVJM7XD5Hf
— Monika WIELICHOWSKA (@MWielichowska) 26 marca 2018
Zmiany PiS
W tegorocznym budżecie przewidziano wydatki na organizację wyborów w wysokości prawie 308 milionów złotych. To jednak o wiele za mało. Wybory będą dużo droższe w związku z przegłosowaną nowelizacją ordynacji wyborczej, która wprowadza m.in. kamery w każdym lokalu i transmisje on-line. Pieniądze są potrzebne między innymi właśnie na zakup kamer. Ministerstwo Finansów dysponuje dodatkową rezerwą na ten cel w wysokości blisko 460 milionów, jednak to również nie pokryje wszystkich kosztów.
Przypomnijmy, pod koniec lutego przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński informował o brakujących 605 mln zł na przeprowadzenie wyborów samorządowych. Oficjalne pismo w tej sprawie szef PKW wysłał do premiera Mateusza Morawieckiego.
Skąd pieniądze na wybory
Ministerstwo Finansów planuje załatać wyborczą dziurę funduszami z ZUS-u. Tomasz Robaczyński, podsekretarz stanu w resorcie finansów, przekonywał na komisji, że budżet państwa mniej wyda w tym roku na uzupełnienie systemu emerytalnego. Te pieniądze mają pokryć braki w organizacji wyborów.
Zdjęcie główne: Fot. Flickr/Lukas Plewnia, licencja Creative Commons