Będę prezydentem was wszystkich – obiecuję wam, a znacie mnie. Będę prezydentem wśród ludzi i bardzo samodzielnym – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska. – Prawdziwy prezydent, silna Polska. Prawdziwy prezydent to prezydent wśród ludzi – hasłowo określił swoją prezydenturę Jacek Jaśkowiak podczas przedwyborczej debaty.
Jaki prezydent?
Parę minut po godzinie 11 w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie rozpoczęła się przedwyborcza debata kandydatów Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Polski. Przez ponad godzinę dyskutowali wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
– Kandyduję, bo nie zgadzam się na kolejnych Banasiów, kolejnych Misiewiczów, kolejnych Piotrowiczów – rozpoczęła Kidawa-Błońska. Przekonywała, że prezydent powinien być prezydentem wszystkich Polaków, łączyć, a nie dzielić. – Kandyduję, bo wierzę, że łączy nas więcej niż anty-PiS – powiedziała i przekonywała, że służba zdrowia, środowisko, bezpieczeństwo i pozycja Polski na świecie “nie ma szyldu partyjnego”.
– Będę zawsze stał po stronie wykluczonych, po stronie słabszych, po stronie obywateli – zaczął Jacek Jaśkowiak. Przekonywał, że nawet trudne rozmowy są możliwe i przytoczył swoje doświadczenia z Poznania, gdzie jako prezydent potrafił porozumieć się z Kościołem w sprawie pomocy ubogim czy współpracę i dialog – choć trudny – z wojewodą z PiS-u.
Rozliczenie poprzedników
Oboje kandydaci przekonywali, że łamiący prawo i konstytucję muszą ponieść konsekwencje. Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że trzeba oddzielić jednak tych, którzy głosują na PiS, od tych, którzy łamią konstytucję. Pierwszych trzeba przekonywać w szczerej rozmowie.
Jacek Jaśkowiak zapowiedział wprost postawienie Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu, za co dostał gromkie brawa z sali.
Atom, węgiel i smog
Na pytanie internautki o odnawialne źródła energii i atom marszałek odpowiedziała: – Energia odnawialna jest podstawą, mamy w Polsce ogromne zapóźnienia.
Dodała, że do 2035 roku należy korzystać z nich na tyle, aby móc zrezygnować z węgla. Jej zdaniem atom jest drogim rozwiązaniem, choć można je rozważyć.
Jaśkowiak zwrócił uwagę na problem ze społeczną akceptacją budowy reaktorów. Jego zdaniem potrzebny jest kompleksowy plan zmian i społeczna edukacja w tym zakresie. Dodał, że w ciągu 10 lat na pewno nie zrezygnujemy z węgla.
W kwestii aborcji kandydaci uważają, że należy przede wszystkim przestrzegać istniejących przepisów w tej kwestii, chociaż prezydent Poznania dodaje, że w perspektywie czasu można rozważyć liberalizację na wzór niemiecki, aby kobieta miała większy wpływ na decyzję o urodzeniu dziecka.
Maraton a żmudna praca
W rundzie podsumowującej kandydaci mogli dowolnie się wypowiedzieć.
– Moi drodzy, szanowni państwo, ja mam plan, jak wygrać w maju. Nie będę czekał, aż ktoś zrobi coś za mnie, na przemówienia, na to, aż ktoś mi napisze, co mam powiedzieć – mówił Jacek Jaśkowiak i dodał, że przebiegł wiele maratonów i gotowy jest do gry o wielką stawkę, na ostrych zasadach, bo jego zdaniem rządzący nie cofną się o krok w użyciu mediów czy służb specjalnych.
– Polska może być krajem, który spełnia nasze marzenia – mówiła marszałek Kidawa-Błońska i zwracała się do kontrkandydata: – Jacku, ja jestem kobietą, więc nie biegam długich dystansów, ale wiem, co to jest codzienna żmudna praca i nie zamierzam rezygnować z sympatii ludzi.
Decyzja partii o tym, kto zostanie kandydatem, za tydzień 14 grudnia.
Zdjęcie główne: Małgorzata Kidawa-Błońska, Jacek Jaśkowiak, Fot. Twitter/PO