– To absurd – mówi Jarosław Kaczyński pytany, czy PiS chce Polexitu. – Oszustwem, manipulacją i nadużyciem jest sugerowanie, że chcemy wyprowadzać Polskę z UE – podkreśla. Dopóki sondaże będą wskazywać na duże poparcie dla członkostwa Polski w Unii, Kaczyński będzie udawał zwolennika zjednoczonej Europy. Nie przeszkadza to jednak członkom jego partii w oczernianiu Unii i jej przywódców.

Polska wstaje z kolan, czyli Unia jako pole bitwy

– Nie mamy zamiaru Polski z Unii wyprowadzać, ale nie mamy też zamiaru w UE być na kolanach – powiedział Jarosław Kaczyński po doniesieniach, że Marine Le Pen chce w przyszłości współpracować z prezesem PiS przy rozmontowywaniu Unii. Szef PiS niechęci do Unii się wypiera, na razie proponuje tylko “politykę wstawania z kolan”.

– Na ostatnim posiedzeniu Rady padły w tej walce pierwsze starzały, w tej walce Polska stanęła po właściwiej stronie – mówił szef PiS. Idee Kaczyńskiego w czyn wprowadza minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. – Musimy drastycznie obniżyć poziom zaufania wobec UE, zacząć prowadzić także politykę negatywną – powiedział szef MSZ w wywiadzie dla “Super Expressu”. Na czym ma polegać negatywna polityka wobec Europy, nikt oficjalnie nie mówi, ale można się domyślać, że chodzi o zohydzanie Wspólnoty.

Polak lubi Unię

W Polsce ponad 70 proc. społeczeństwa popiera polskie członkowsko w Unii. Do momentu, gdy to  poparcie nie spadnie, PiS oficjalnie nie powie, że chce Polexitu, ale to nie znaczy, że Unii nie może obrzydzać. Obecnie UE przedstawiana jest jako upadła moralnie wspólnota bogatych państw, które terroryzują mniejsze i biedniejsze kraje.

Reklama

– UE jest w trudnym okresie. Wybór Donalda Tuska jest dość błahym incydentem, ale pokazuje pewna trwałą tendencję, która polega na uporczywym narzucaniu woli większości, a zwłaszcza największych krajów – mówił europoseł PiS Ryszard Legutko w TV Republika kilka dni temu.

Premier Beata Szydło po druzgocącej porażce polityki rządu w sprawie reelekcji Donalda Tuska mówiła, że “tutaj nie ma zasad”, a szefowie państw i rządów “próbują szukać jakiejś innej formy prawnej, ażeby przyjąć dokument”. Polska premier przedstawiała też Unię jako pozbawioną zasad. – Ta zasada, której nie rozumieją, niestety, politycy w UE, pozostałych państw, dla nas jest świętą i nigdy się jej nie wyprzemy – mówiła premier.

– Istnieją takie sposoby rozumienia wolności, zagwarantowania prawnego, które uniemożliwiają czy blokują proces demokratyczny. Ci ludzie chcą zaakceptować takie rządy, pod warunkiem, że będą one liberalne – mówił prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z Bronisławem Wildsteinem w TVP. W Radiu Maryja zaś tłumaczył: – Polska i Niemcy byłyby dobrymi partnerami, gdyby Niemcy szanowały wolę Polski.

Opozycja mówi nie

– PiS uruchamia nowy festiwal kłamstw, twierdząc, że nie chce wyprowadzić Polski ze struktur Unii Europejskiej. W naszej ocenie działania PiS, praktyka i budowanie sojuszy politycznych prowadzi w prostej linii do wyprowadzenia Polski z Unii – mówił w Sejmie Mariusz Witczak z PO. – Działalność PiS opiera się na współpracy ze wszystkimi politykami w Europie, którzy są zainteresowani rozwaleniem Unii Europejskiej – ocenił Witczak. – Kaczyński wyprowadza Polskę z Unii nie tylko mentalnie i formalnie, ale też wyprowadza ją z towarzystwa państw demokratycznych – dodał.

Po co ta Unia?

Rządząca partia nie od dziś nie lubi i nie rozumie Unii Europejskiej. Jedną z pierwszych decyzji premier Beaty Szydło było wyprowadzenie unijnych flag z urzędów. Premier tłumaczyła, że najpiękniejsze barwy to biało-czerwone. – Posiedzenie polskiego rządu, wypowiedź po posiedzeniu polskiego rządu będziemy realizować na najpiękniejszych, moim zdaniem, biało-czerwonych flagach – mówiła premier.

Zresztą to nie pierwszy raz, kiedy flaga UE przeszkadzała członkom PiS. Krystyna Pawłowicz nazwała ja “szmatą”. Wcześniej pisała o Unii: “Unijne para-państwo walczy zaciekle i z reguły bezprawnie z naszą narodową tożsamością. (…) jedyną właściwie drogą pozwalającą Polsce ocalić resztki niezależności od innych państw jest czekanie, aż Unia Europejska rozpadnie się sama”. Podobne poglądy wypowiadał również poseł PiS Stanisław Pięta, nazywając Unię “tworem biurokratycznym, pasożytniczym, antynarodowym, zarządzanym przez wrogich chrześcijaństwu aborcjonistów i sodomitów”.

Również ponad rok temu w Sejmie powstał Eurorealistyczny Zespół Parlamentarny, do którego należą posłowie PiS Artur Soboń i Krystyna Pawłowicz.

Tak, czyli nie

Nie od dziś wiadomo, że prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi jedno, a robi drugie. Wystarczy przypomnieć słowa Kaczyńskiego sprzed lat, gdy mówił, że nigdy nie zostanie premierem, gdy jego brat będzie prezydentem czy że nigdy nie będzie koalicji z Samoobroną.


Zdjęcie główne: Wikimedia, licencja Creative Commons

Zapisz

Reklama