To ważny sygnał, że na Europę trzeba patrzeć poważnie, nie tylko przez pryzmat ambicji jednego polityka z PiS – mówi nam europoseł PO Michał Boni. Pytamy nie tylko o wybór Tuska, ale też o politykę rządu PiS, izolację Polski, przyszłość Unii i oczywiście o przyszłość Jacka Saryusza-Wolskiego. – Przysłał maila, że chciałby głosować zgodnie z linią EPP, więc żeby go nie wykluczano z listy mailowej. Sam musi się nad sobą zastanowić – mówi Boni.

Justyna Koć: To zwycięstwo zjednoczonej Europy przeciwko PiS i jego polityce?
Michał Boni: To tylko potwierdzenie faktu, że rząd PiS przez te kilkanaście miesięcy działał, niestety, na rzecz zmniejszenia wiarygodności Polski w Europie i myślę, że to ważny sygnał, że na Europę trzeba patrzeć poważnie, nie tylko przez pryzmat ambicji jednego polityka z PiS, ale przez pryzmat historii, długiej perspektywy, szans rozwojowych i wszystkich Polaków. Wydaje mi się, że dzisiejsze zwycięstwo to zwycięstwo Polaków, którzy rozumieją przyszłość Polski inaczej, a moim zdaniem lepiej, niż PiS.

Rząd PiS przez kilkanaście miesięcy działał na rzecz zmniejszenia wiarygodności Polski w Europie.

Czyli jest takie poczucie w Europie, że rząd PiS to jedno, a Polacy to drugie?
Oczywiście, że jest. Od przeszło roku trwa destrukcja Trybunału Konstytucyjnego, zmieniono przepisy o niezależności służby cywilnej, podporządkowano media publiczne grze propagandowej, wprowadzono zmiany w policji pozwalające inwigilować obywateli w Internecie na ogromną skalę, teraz jest destrukcja systemu sądowniczego – KRS. Dodajmy jeszcze edukację i wszystko, co związane ze środowiskiem, wycinka drzew. To wszystko powoduje, że ten obraz Polski, który przez lata od wejścia do Unii był pozytywny, taki europejski, otwarty, pełen rozwoju, teraz się zmienia, niestety. Jednocześnie przez te wszystkie miesiące Polacy, nie tylko opozycja, tylko Polacy na ulicach, kobiety manifestujące już dwukrotnie, pokazali, że duża część społeczeństwa czuje się wolna. Akceptuje wynik wyborów, ale nie jest istotą demokracji, że jak się wygra wybory, to można wszystko. Jak się wygrywa wybory, to trzeba się otworzyć także na tych, którzy myślą inaczej, a PiS tego nie robi. Myślę, że ten obraz Polski jest przepołowiony. Wszyscy widzą szanse Polski, ale oczywiście zadają też pytanie, kiedy to się może skończyć. Myślę tu o demokratycznych wyborach, które pokażą werdykt.

Polski rząd i Polska to są dwie różne rzeczy.

Czy Polska będzie teraz izolowana przez środowiska unijne?
To są mitologie. PiS mówi: no tak, oni nas nie kochają, będą nas izolować. Unia będzie patrzeć na polski rząd inaczej. Proszę to rozdzielić. Polski rząd i Polska to są dwie różne rzeczy. Myślę, że w politycy w różnych krajach europejskich i w instytucjach europejskich rozumieją, że jedno to jest naród, to społeczeństwo, podzielone dzisiaj, ale jednak myślące często inaczej niż rząd, a drugie to jest rząd. Różne zagrożenia się mogą pojawić, ale ci, którzy myślą o Polsce, a nie tylko o politycznym zwycięstwie PiS, będą działali w kierunku, żeby przekonywać, że Polska ma dalej szanse. Powinniśmy też pokazywać to swoją aktywnością.

Reklama

Co zrobi rząd PiS? Opamięta się?
Jakby się opamiętał, to może zacząłby działać bardziej racjonalnie, ale osiągnął już takie wyżyny absurdu i niedostrzegania interesu narodu, że takie opamiętanie może trudno przyjść. Nie wiem, co zrobi rząd, ale proponuję mu, aby wziął się do pozytywnej roboty.

Można się spierać o kształt Unii, ale wyprowadzać dziś Polskę z Unii to narazić się na zagrożenia w wielu dziedzinach, od spraw bezpieczeństwa po sprawy gospodarcze.

Myśli pan, że rząd może próbować zrobić Polexit, wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej?
Ponad 70 proc. nas popiera Unię i chce, żebyśmy należeli do Wspólnoty. To byłby przejaw egoistycznej głupoty kilkorga osób. Jeżeli taki rodzaj egoizmu by wygrał, to znaczy, że rządzi nami autokrata, rządzą nami ci, którzy źle życzą Polsce. Można się spierać o kształt Unii, ale wyprowadzać dziś Polskę z Unii to narazić się na zagrożenia w wielu dziedzinach, od spraw bezpieczeństwa po sprawy gospodarcze.

Chciałabym zapytać o kandydata polskiego rządu, Jacka Saryusza-Wolskiego…
Zostawmy… To już zakończona historia… To, niestety, kwiat jednej nocy.

Ale jak pan widzi jego dalsze funkcjonowanie w Unii?
Jest ciągle wybranym posłem. Przysłał maila, że chciałby głosować zgodnie z linią EPP, więc żeby go nie wykluczano z listy mailowej. Sam musi się nad sobą zastanowić.

Saryusz-Wolski to, niestety, kwiat jednej nocy.

Dobrze się znacie?
Znamy się, i ja z ogromnym zdziwieniem patrzyłem na to, co się dzieje. Można mieć różne poglądy, można skłaniać się ku takim czy innym rozwiązaniom, można dyskutować, ale nie można zamknąć się na grupę i szukać innych rozwiązań, a potem wystrzelić taką rakietę. Kiedy ta plotka się pojawiła, że ma zostać kandydatem PiS, to przeszedł do ofensywy na Twitterze i to jeszcze z takim rozdmuchanym ego. Polityka to jest służba, i to nie jest tak, że tylko Jacek Saryusz-Wolski, to tysiące osób, które pracowały na ten sukces. Trzeba trochę skromności, żeby myśleć o swojej roli w polityce. Jemu tej skromności zabrakło i myślę, że będzie miał trudny czas, bo jego rola w tej rozgrywce się skończyła. Szkoda, że dał się tak podprowadzić, ale dał się i musi ponieść za to konsekwencje.

Premier Szydło zapowiedziała, że nie uzna komunikatu po szczycie, że nie podpisze się pod nim. Jak pan to skomentuje?
To jest jak z orzeczeniami po szczycie. Mówiąc krótko, to jest stalinowska cenzura, to wymazywanie prawdy. Teraz mówienie, że tego nie ma, to jest propagandowy stalinizm.

Europa potrafi znajdować rozwiązania nawet tam, gdzie są wielkie trudności.

Jakie wyzwania stoją przed Donaldem Tuskiem podczas drugiej kadencji?
Jesteśmy na 2 tygodnie przed 60-leciem traktatów rzymskich i przed wielką dyskusją o przyszłości Europy, jak ma się rozwijać, jak ma się integrować, w których dziedzinach, gdzie powinny pozostać kompetencje narodowe, jakie szanse rozwojowe są przed całą Europą – to pierwsze zadanie na najbliższe miesiące. Po drugie, to doprowadzenie do końca wszystkich działań związanych z zaspokojeniem spraw dotyczących kryzysu uchodźczego. Przypomnę, że w marcu 2015 roku 7-8 tys. osób dziennie przekraczało granice Unii, teraz to jest kilkadziesiąt tysięcy. Umowa z Turcją – niezwykle trudna – przynosi efekty. Po trzecie, za chwilę zaczną się rozmowy negocjacyjne w sprawie Brexitu. Obie strony będą chciały znaleźć dobre rozwiązanie. Myślę, że to będzie bardzo ważny element tej drugiej części kadencji Donalda Tuska. Proszę pamiętać, że wiele się mówi, że Europa jest w kryzysie, a akurat rok 2016 był pierwszym rokiem od 2008, kiedy wszystkie kraje osiągnęły pozytywny wzrost gospodarczy. Wydaje mi się, że Europa potrafi znajdować rozwiązania nawet tam, gdzie są wielkie trudności. I życzę Tuskowi, żeby nadal miał taką zdolność łączenia, a nie dzielenia.


Zdjęcie główne: Flickr, ITU/Rowan Farrell, licencja Creative Commons

Reklama