Dotychczasowa szefowa Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy może zostać wiceprezesem PZU. Transfer może nastąpić już w tym tygodniu. Na nowym stanowisku obecna szefowa kancelarii może zarabiać nawet 90 tys. zł.
Nieoficjalne informacje na ten temat podała PAP; podobno pochodzą ze źródeł zbliżonych do Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej, jeszcze jako niepotwierdzoną, informację podało Radio Zet.
Łakomy kąsek
Kilka dni temu z funkcji wiceprezesa PZU zrezygnował były poseł PiS Andrzej Jaworski. PZU jako spółka kontrolowana przez państwo jest obsadzana przez polityków partii rządzącej. Ponieważ PiS zlikwidował konkursy, może mianować na dyrektorskie stanowiska kogo chce.
Zatrudniony na stanowisku wiceprezesa Jaworski w ciągu 7 miesięcy zarobił w PZU 434 tysiące złotych, a w pozostałych spółkach grupy PZU 208 tysięcy.
Po co kompetencje?
Posłowie PiS-u oficjalnie nie potwierdzili nominacji Małgorzaty Sadurskiej na wiceprezesa PZU, ale też nie zaprzeczyli. Na razie trwa festiwal wychwalania kompetencji szefowej Kancelarii Prezydenta, chociaż ta nigdy nie miała nic wspólnego z ubezpieczeniami. Szefowa gabinetu Andrzeja Dudy ukończyła Lubelską Szkołę Biznesu, jest prawnikiem.
– Jest uczciwym politykiem, a w spółkach Skarbu Państwa potrzeba przede wszystkim uczciwości. W polityce również – mówił w “Jeden na jeden” Stanisław Karczewski, marszałek Senatu. – Pani Małgorzata Sadurska jest szefową, z tego, co wiem, jeszcze wciąż w Kancelarii Prezydenta. To są rewelacje medialne i trudno mi się do tego odnosić – mówił Rafał Bochenek, rzecznik rządu.
Krótka pamięć PiS-u
Gdy we wrześniu 2014 roku Rada Nadzorcza PKN Orlen, na wniosek ministra Skarbu Państwa, powołała Igora Ostachowicza na stanowisko członka zarządu, PiS rwał włosy z głowy. Padały słowa, że to nepotyzm i kolesiostwo PO. Igor Ostachowicz był przez wiele lat związany z Donaldem Tuskiem. Ostachowicz finalnie pod naciskiem opinii publicznej zrezygnował z funkcji.
Sama Sadurska do tej pory potępiała partyjne nominacje, co wytknęli jej dziś internauci i dziennikarze.
21 listopada 2013 r. – posłanka Małgorzata Sadurska krytycznie o partyjnych działaczach, obsadzanych w spółkach i instytucjach państwowych. pic.twitter.com/ucUSRQUqZ8
— Dariusz Pocztowski (@DarioPocztowski) 5 czerwca 2017
Gdy Ostachowicz miał być w zarządzie Orlenu, PiS piszczał o korpucji politycznej. Sadurska z kancelarii Dudy idzie do zarządu PZU i jest OK.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 4 czerwca 2017
Ostachowicz pod naciskiem medialnej krytyki zrezygnował z zarządu Orlenu. Sadurska raczej nie zrezygnuje z PZU. Tym się różni PO od PiS
— Renata Grochal (@renatagrochal) 4 czerwca 2017
W PZU pani Sadurska powinna zaproponować nowy rozdaj polisy- ubezpieczenie od skutków rządów PIS-u. Ale ryzyko takie, że cena ogromna.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 4 czerwca 2017
PZU to łup PiS
Od półtora roku, czyli od momentu przejęcia władzy w PZU przez PiS, skład rady nadzorczej i zarządu zmienia się regularnie. Wszystko przez walkę różnych frakcji obecnego rządu – grupy związanej ze Zbigniewem Ziobro i frakcji byłego ministra skarbu Dawida Jackiewicza. Jesienią ubiegłego roku zwierzchność nad PZU miał przejąć wicepremier i minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, wtedy konflikt z ludźmi Zbigniewa Ziobry miał się zaostrzyć. Obecnie władzę nad spółką przejęła sama premier Beata Szydło.
Zdjęcie główne: Małgorzata Sadurska w Senacie, Fot. Flickr/Michał Józefaciuk, licencja Creative Commons