Sejmowa komisja zdrowia dała zielone światło na wprowadzenie awaryjnej antykoncepcji na receptę. Przez 2 lata Polki mogły kupować pigułkę “dzień po” bez recepty. Przez ten czas zażyło ją około 320 tys. kobiet. – To wielki krok w tył. Polska będzie jednym z 2 krajów w Europie, gdzie dostęp do tabletki ellaOne będzie na receptę – komentuje Monika Wielichowska z PO, która w gabinecie cieni jest Pełnomocnikiem ds. Równego Traktowania. – PIS, który wytoczył wojnę kobietom, wygrywa bitwy, ale wojnę przegra – dodaje.
Dostępną bez recepty tzw. awaryjną antykoncepcje wprowadził rząd PO-PSL po tym, jak Komisja Europejska wydała zgodę na jej sprzedaż bez recepty na terenie UE. Gdy po wygranych wyborach przez PiS Beata Szydło powołała Konstantego Radziwiłła na stanowisko ministra zdrowia, ten od razu zapowiedział, że zlikwiduje in vitro i wolny dostęp do awaryjnej antykoncepcji.
PiS zdecydował za kobiety, to wielki krok wstecz, mówią posłowie Platformy. – PIS wpisuje się tym samym w rozszerzenie podziemia aborcyjnego w Polsce – mówi Monika Wielichowska. – Ograniczają dostęp do antykoncepcji, a jednocześnie resort Radziwiłła promuje tabletki na erekcję. Zlikwidowali finansowanie in vitro, w zamian promując kalendarzyk przedmałżeński. Promują klauzulę sumienia w aptekach i gabinetach lekarskich i próbują zniszczyć kompromis aborcyjny – dodaje.
Wczoraj podczas posiedzenia komisji złożone zostały specjalne “podziękowania” przez kobiety z tzw. czarnego protestu. Środowiska kobiece już zapowiadają kolejną manifestację sprzeciwiającą się polityce rządu.
Platforma Obywatelska zapowiedziała, że przywróci dostęp do awaryjnej antykoncepcji bez recepty, kiedy PiS zostanie odsunięty od władzy.
Zdjęcia główne: Czarny protest, Fot. Konto na chwilę, licencja Creative Commons