Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego usunięcia orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego ze strony internetowej złożył Piotr Rachtan. Były pracownik TK, wieloletni redaktor Obserwatora Konstytucyjnego, który w grudniu 2016 r. złożył wypowiedzenie, nie ma wątpliwości, że doszło do złamania prawa. Wyroki pojawiły się w Zbiorze Urzędowym Orzeczeń i tam powinny pozostać. Ma coraz więcej wątpliwości, czy proces będzie uczciwy i rzetelny, ale, jak mówi wiadomo.co, “trzeba robić swoje”.

Zniknięcie, zawiadomienie i pytanie, co zrobi prokuratura

Piotr Rachtan, współautor publikacji “Raport gęgaczy. O kłamstwach, manipulacjach i prawdziwych zamiarach środowiska PiS”, były pracownik Trybunału Konstytucyjnego, wydawał i redagował tzw. Obserwator Konstytucyjny, w którym pojawiały się informacje dotyczące pracy Trybunału. Co ciekawe, pierwszą decyzją nowej prezes Trybunału było wyłączenie Obserwatora, bo był – jak mówi Rachtan – niczym “kolec w tyłku dla tych ludzi”.

Dlaczego Rachtan zdecydował się na złożenie zawiadomienia? – Z bliska obserwowałem prace Trybunału Konstytucyjnego i nie mogę pojąć, dlaczego treści trzech wyroków zostały usunięte z urzędowego zbioru orzeczeń. Uważam, że to działanie sprzeczne z prawem. Po pierwsze, ten zbiór orzeczeń jest zbiorem dokumentów, one mają formę cyfrową, ale są dokumentami. Jeżeli ktoś niszczy dokument, którym nie ma prawa rozporządzać, to znaczy, że łamie prawo – tłumaczy w rozmowie z nami Rachtan. I dodaje: – Orzeczenie TK, jeżeli zapadło, to ono po prostu jest, nie ma żadnego dysponenta. Żadna pani prezes, ani sędzia Muszyński nie mają prawa tknąć wyroku, który zapadł i został umieszczony w zbiorze orzeczeń.

Zawiadomienie w piątek trafiło do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście.

Reklama

Czy ma nadzieję na rzetelny proces? – Mam coraz więcej wątpliwości. Po przeczytaniu ostatniego wywiadu w “Gazecie Wyborczej” ze zdegradowanym prokuratorem Krzysztofem Parchimowiczem zdałem sobie sprawę, jak dalece sięgają ręce Ziobry. On może ingerować w każdą sprawę. Za chwilę będzie powoływał prezesów sądów i ich zastępców, a więc będzie miał wpływ pośredni, ale kto wie, czy nie skuteczny, w obsadę i przyznawanie konkretnych spraw konkretnym składom orzekającym – mówi Rachtan. To go jednak nie zniechęca, bo, jak mówi, “trzeba robić swoje, a kropla drąży skałę”.

Nagłe zniknięcie

Trzy wyroki Trybunału Konstytucyjnego zostały usunięte ze strony internetowej TK w połowie maja. O tym fakcie poinformował były już sędzia Trybunału prof. Stanisław Biernat. To wyroki, których publikację zablokowała Kancelaria Premiera: dwa dotyczące kolejnych ustaw “naprawiających” Trybunał Konstytucyjny i jeden dotyczący przepisów o trybie wyboru prezesa TK. Teraz strona internetowa jest zgodna z polityczną linią PiS-u. Chodzi o te trzy sprawy:

  • K 47/15 – ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z 22 grudnia 2015 roku; wyrok w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny wydał 9 marca 2016 roku, stwierdzając, że napisane przez posła Stanisława Piotrowicza i uchwalone przez PiS zasady są niezgodne z Konstytucją RP;
  • K 39/16 – ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z 22 lipca 2016 roku; wyrok w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny wydał 11 sierpnia 2016 roku, stwierdzając, że przepisy ustawy są częściowo niezgodne z konstytucją;
  • K 44/16 – ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z 22 lipca 2016 roku w zakresie zasad powoływania prezesa i wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego; wyrok wydany 7 listopada 2016 roku.

Po usunięciu wyroków ze strony Trybunału Konstytucyjnego decyzję o ich publikacji podjął Rzecznik Praw Obywatelskich.


Zdjęcie główne: Wielka sala rozpraw Trybunału Konstytucyjnego, Fot. Adrian Grycuk, licencja Creative Commons

Reklama

Comments are closed.