Do teraz nie wiadomo, co spowodowało katastrofę ekologiczną w Odrze. Pojawiła się już kolejna teoria. Dr Magdalena Cubała-Kucharska uważa, że może chodzić o toksyczne algi.

Toksyczne algi

Cubała-Kucharka tłumaczy, że z prowadzonych od lat badań wynika, że algi mogą mieć duży wpływ na masowe wymieranie gatunków.

Algi wytwarzają neurotoksyny, które mogą prowadzić nawet do porażenia układu nerwowego także u człowieka. Kiedy jest gorąco i jest mnóstwo odżywczych substancji, glony i prymitywne drobnoustroje rosną na brzegu, tworząc gęste populacje. Wybuchy toksycznych alg niszczą całe ekosystemy – tłumaczy ekspertka. – Rybacy, którzy wyławiali martwe ryby, przekazywali, że miały dziwne zmiany skórne podobne do oparzeń. Z mojego punktu widzenia równie dobrze mogły być to oparzenia, wywołane przez toksyny produkowane przez algi – dodaje.

Brzmi to niczym z horroru o roślinach-potworach!

Masowe wymieranie w Odrze

Przypomnijmy, że pierwsze śnięte ryby w Odrze znaleziono pod koniec lipca. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu twierdził, że w wodzie pojawiła się jakaś toksyczna substancja. Służby zawiadomiły prokuraturę o przestępstwie.

Reklama

Usłyszeliśmy też, że w rzece jest ponoć rtęć.

Z kolei w piątek wieczorem premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o dymisjach w związku z zaniedbaniami w sprawie skażonej Odry. Stanowisko stracił szef Wód Polskich Przemysław Daca oraz szef Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Michał Mistrzak.

Jeśli okaże się, że winne były algi powyższe dymisje nie były do końca słuszne. Inna sprawa, że urzędnikom zarzuca się, że w ogóle za późno zareagowali na to, co działo się w rzece. Sprawę musi zbadać prokuratura.

Źródło: wp.pl

Reklama