Posłowie Platformy Obywatelskiej będą domagać dymisji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdy. Sprawa ma związek z doniesieniami medialnymi, jakoby szef CBA zlecał szukania “haków” na byłych szefów służb. – W ciągu ostatnich dni dowiedzieliśmy się, że w CBA powstała komórka, która za zadanie miała tropienie byłych szefów CBA i byłego szefa ABW – tłumaczył w Sejmie Cezary Tomczyk, a Marcin Kierwiński dodaje: – Każda dyktatura buduje się na służbach specjalnych.

Haki na przeciwników

Zdaniem polityków opozycji Ernest Bejda zlecał poszukiwanie informacji obciążających byłych szefów służb, m.in. Pawła Wojtuniuka, szefa CBA w latach 2009-2015, i Krzysztofa Bondaryka, szefa ABW w latach 2008-2013.

– CBA powinno zajmować się tropieniem korupcji i wsadzać ludzi do więzienia, kiedy popełniają przestępstwa. Ze służby antykorupcyjnej zamieniło się w policję polityczną, która za zadanie miała znalezienie haków na poprzedników – uważa Cezary Tomczyk.

Informacje o specjalnej nieformalnej komórce, która miała zajmować się tropieniem “haków” na poprzedników, wynikają z materiału “Czarno na białym” w TVN24. Dziennikarze dotarli do byłego już funkcjonariusza CBA, który miał opowiedzieć o procederze.

Reklama

Dymisja szefa służb

W związku z doniesieniami posłowie PO-KO żądają dymisji Ernesta Bejdy. – Od miesięcy CBA nie jest w stanie nic zrobić w sprawie oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego. W ciągu kilku godzin informuje, że po jego dogłębnej analizie stwierdza, że nie ma tam naruszeń prawa, a jednocześnie w CBA powstaje komórka tylko po to, żeby tropić poprzedników, szukać na nich haków – tłumaczył Cezary Tomczyk.

Zdaniem posłów opozycji w każdym demokratycznym kraju po takich doniesieniach szef CBA, jak i minister koordynator służb specjalnych zostaliby zdymisjonowani. – W Polsce po raz kolejny okazuje się, że służby specjalne są fundamentem państwa PiS, niezależnie od tego, co robią i jak łamią demokratyczne standardy, są wyjęte spod jakiejkolwiek oceny rządzących – tłumaczył Marcin Kierwiński.

Ich zdaniem to są standardy białoruskie, rosyjskie, standardy, o których trudno myśleć inaczej, niż łamanie prawa.

Kłamstwo z mównicy sejmowej

Na początku kwietnia zastępca koordynatora ds. służb specjalnych Maciej Wąsik z mównicy sejmowej miał udzielić informacji w imieniu premiera o działalności służb w sprawie tzw. afery podkarpackiej. Wnioskowali o to posłowie PO-KO Cezary Tomczyk i Marcin Kierwiński.

Zdaniem posłów opozycji minister Wąsik “kłamał z mównicy sejmowej”.

– Wprowadził posłów celowo w błąd. Nie poinformował, co CBA zrobiło, a powiedział rzeczy gorsze, bo opowiadał rzeczy nieprawdziwe. Będziemy żądali wyjaśnień od pana premiera i prezydium Sejmu. Nie może być tak, że zastępca koordynatora służb specjalnych przychodzi informować posłów i mówi nieprawdę – tłumaczył Marcin Kierwiński

Posłowie opozycji nie wykluczają zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez zastępce koordynatora służb specjalnych.


Zdjęcie główne: Cezary Tomczyk, Marcin Kierwiński, Fot. ARWC

Reklama