Sąd Najwyższy zawiesza postępowanie kasacyjne w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego. Decyzję taką podjęto ze względu na toczące się przed Trybunałem Konstytucyjnym postępowanie w spawie sporu kompetencyjnego z prezydentem. Oznacza to, że rozprawa SN planowana na 9 sierpnia nie odbędzie się. SN czeka teraz na decyzję Trybunału. – Mamy do czynienia z wykorzystywaniem poszczególnych przepisów prawa i instytucji państwowych, aby ochronić byłego szefa CBA – komentuje w rozmowie z wiadomo.co poseł PO Arkadiusz Myrcha, z sejmowej komisji sprawiedliwości.

Decyzja Sądu Najwyższego

Sąd Najwyższy zawiesił postępowanie kasacyjne w sprawie Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA ułaskawionych w 2015 roku przez prezydenta. Decyzja oznacza, że 9 sierpnia sąd nie zbada kasacji w tej sprawie.

Wniosek SN zbadał w składzie 3-osobowym, na posiedzeniu niejawnym, bez udziału stron. O zawieszenie wniósł Prokurator Generalny. Podobny wniosek złożyła też obrona.

SN powołał się na art. 86 par. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, który stanowi: “Wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny”. Jak mówił sędzia SN Piotr Mirek w uzasadnieniu postanowienia, to nie stwierdzenie rzeczywistego sporu kompetencyjnego między organami decyduje o zawieszeniu postępowania, a tylko i wyłącznie samo formalne wszczęcie postępowania przez TK w sprawie sporu.

Reklama

Sprawa Mariusza Kamińskiego

Przypomnijmy: w marcu 2015 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Kamińskiego i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA, obecnie zastępcę koordynatora) na 3 lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas “afery gruntowej” w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelację, prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech, umarzając postępowanie sądowe.

31 maja siedmioro sędziów SN uznało w uchwale, że prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych. Według nich, ułaskawienie takie jak z 2015 roku “nie wywołuje skutków procesowych”.

“Sporu kompetencyjnego nie ma”

Kamila Terpiał: Decyzja Sądu Najwyższego wielu jednak zaskoczyła, a pana?
Arkadiusz Myrcha: Nie jest to decyzja zaskakująca, bo SN musi działać na podstawie przepisów ustawy. Art. 86 jasno wskazuje, że postępowanie należy zawiesić, jeżeli został złożony wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Tylko trzeba pamiętać, że wniosek dotyczy sporu, który nie istnieje, a został wymyślony przez marszałka Marka Kuchcińskiego tylko po to, aby storpedować postępowania sądowe i ochronić swojego partyjnego kolegę.

I udało się…
Na razie mamy orzeczenie SN. Zobaczymy, co zrobi pseudo-Trybunał. Ale możemy się spodziewać, na podstawie dotychczasowego postępowania, że będzie podejmował działania nadal chroniące Mariusza Kamińskiego. Może sprawę odłożyć do “zamrażarki” i były szef CBA nigdy nie będzie za to, co robił, odpowiadał. Mogą też próbować udowodnić w orzeczeniu Trybunału, że Sąd Najwyższy nie powinien odpowiadać na pytania prawne, a to jest przecież główne z jego działań.

Mamy do czynienia w ogóle ze sporem kompetencyjnym pomiędzy prezydentem i Sądem Najwyższym?
Ten spór kompetencyjny został wymyślony przez marszałka Sejmu, tylko po to, aby wykorzystać kruczki prawne – czyli sam fakt złożenia tego wniosku; nawet jeśli on jest całkowicie bezzasadny, to już z mocy prawa powoduje konieczność zawieszenia postępowania. PiS po prostu storpedował postępowanie przed sądami. Mamy do czynienia tylko z wykorzystywaniem poszczególnych przepisów prawa i instytucji państwowych, aby ochronić Mariusza Kamińskiego.

Sporu kompetencyjnego oczywiście nie ma, dlatego że SN nigdy nie rościł sobie prawa do stosowania prawa łaski. Taki spór byłby wtedy, gdyby sąd chciał zamiast prezydenta stosować taki akt łaski. Ale to chyba nigdy nikomu nie przyszłoby do głowy.


Zdjęcie główne: Mariusz Kamiński, Fot. Wikimedia Commons/Jarosław Roland Kruk, licencja Creative Commons

Reklama