Po kolei odkrywamy elementy naszego programu, bo przypomnę, że wybory są za dwa lata. Wtedy zaproponujemy całościową wizję Polski po PiS. Nasz kraj będzie musiał być zbudowany od nowa, po ruinie, którą PiS funduje nam w wielu dziedzinach życia. Nie zgadzam się z zarzutami, że jesteśmy w defensywie. Z jednej strony reagujemy na to, co robi PiS, bo od tego jest opozycja, ale z drugiej pokazujemy swoje alternatywne rozwiązania – mówi w rozmowie z nami Sławomir Neumann, szef klubu Platformy Obywatelskiej, przed sobotnią konwencją krajową partii, podczas której ma zostać przyjęty program Polski samorządnej

KAMILA TERPIAŁ: Kiedy ostatnio widział się pan z Hanną Gronkiewicz-Waltz?
SŁAWOMIR NEUMANN:
Ostatnio rozmawialiśmy na posiedzeniu zarządu PO, dwa tygodnie temu…

Jak wielkim problemem dla Platformy jest sprawa reprywatyzacji?
Na pewno nam nie pomaga. Obrona dobrego imienia i prawdy o reprywatyzacji jest trudna. W świat idzie jeden przekaz z komisji weryfikacyjnej i nie ma tam bieżącej odpowiedzi z Ratusza.

To, co robi pani prezydent, to nie jest skuteczna walka o prawdę i jej dobre imię.

Moje zdanie się nie zmieniło w ostatnich dniach. Uważam, że powinna pojawić się na posiedzeniu komisji. Powinna na miejscu, na bieżąco pokazywać fałsz i obłudę, pomówienia i kłamstwa, którymi posługuje się Patryk Jaki. Powinna pokazywać prawdę o reprywatyzacji, o bierności Lecha Kaczyńskiego, uwłaszczenia się PiS-u na “Srebrnej”, ale także rzeczy trudne, które dotyczą czasu jej prezydentury. A bez jej obecności na posiedzeniach komisji będziemy mieli tylko jednostronny, polityczny przekaz kreowany przez wiceministra sprawiedliwości.

Reklama

Hanna Gronkiewicz-Waltz tłumaczy, że nie pojawi się przed niekonstytucyjnym organem. Chyba czuje się przez swoje środowisko polityczne zdradzona.
Jeżeli pójdzie na komisję i będzie się biła o prawdę, Platforma Obywatelska będzie się biła razem z nią. Cały czas wierzę, że zmieni zdanie. Trudno jest dyskutować o tym, czy komisja jest powołana zgodnie z prawem, kiedy ludzie mogą obserwować jej prace i to bez udziału Ratusza.

Hanna Gronkiewicz-Waltz oprócz tego, że jest profesorem prawa, jest także politykiem. Powinna rozumieć, że ta komisja to polityka.

Jeżeli pozostanie przy swoim zdaniu, Platforma będzie chciała się od niej odciąć?
Wierzę, że zmieni zdanie.

Jeżeli nie pójdzie, może zostać zawieszona w prawach członka PO?
Wierzę, że pójdzie na posiedzenie komisji.

Dlaczego przewodniczący partii chce zlikwidować funkcję pierwszego wiceprzewodniczącego? Funkcję pełni teraz była premier Ewa Kopacz.
Przygotowaliśmy najbardziej demokratyczny statut w Polsce, a może nawet w tej części Europy. Mam nadzieję, że zarząd zarekomenduje konwencji krajowej nowy statut. Chcemy wprowadzić demokratyczne wybory na każdym poziomie, od szefa koła do szefa partii. Każdy z członków partii będzie miał równy głos. Przewodniczący zaproponował, aby zmniejszyć liczbę wiceprzewodniczących z 5 do 4. Grzegorz Schetyna chce, żeby wszyscy wiceprzewodniczący byli równi. Stanowisko pierwszego wiceprzewodniczącego powstało wtedy, gdy mniejsze kompetencje miał sekretarz generalny. Teraz chcemy wzmocnić sekretarza, czyli powrócić do tego, co było w przeszłości.

Propozycja likwidacji funkcji pierwszego przewodniczącego jest elementem tego projektu, nie jest wymierzona przeciwko komuś. Grzegorz Schetyna już zapowiedział, że jako pierwszą kandydatkę na wiceprzewodniczącą zgłosi Ewę Kopacz. Przestanie być pierwszą wiceprzewodniczącą, a, mam nadzieję, zostanie wiceprzewodniczącą.

Jak PO szykuje się do wyborów samorządowych?
W sobotę konwencja krajowa ma przyjąć także program “Polski samorządnej”, czyli propozycji dla Polski po PiS. To będzie propozycja decentralizacji, przekazania pieniędzy, władzy samorządom i odpowiedź na centralizację proponowaną przez PiS. Samorząd w Polsce się sprawdza, zadania wykonuje w sposób najbardziej obiektywny, kompetentny i… najtańszy. Dlatego chcemy więcej zadań, ale także środków na ich finansowanie przekazać marszałkom, starostom, burmistrzom i wójtom. To nie jest program wyborczy, to jest element programu Polski po PiS. Dotyczy on reformy struktury państwa, budowy państwa samorządnego i obywatelskiego. Chcemy, żeby obywatel miał większy wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.

Kiedy będą kolejne elementy programu? Wiele osób zarzuca PO, że jest w defensywie, że reaguje na to, co robi PiS, ale za mało mówi o własnych propozycjach.

Pokazaliśmy w Krynicy część pakietu gospodarczego, związanego z polityką senioralną i polityką młodych. Teraz pokazujemy część samorządową.

Po kolei odkrywamy elementy naszego programu, bo przypomnę, że wybory są za dwa lata. Wtedy zaproponujemy całościową wizję Polski po PiS. Nasz kraj będzie musiał być zbudowany od nowa, po ruinie, którą PiS funduje nam w wielu dziedzinach życia. Nie zgadzam się z zarzutami, że jesteśmy w defensywie. Z jednej strony reagujemy na to, co robi PiS, bo od tego jest opozycja, ale z drugiej pokazujemy swoje alternatywne rozwiązania.

Co w takim opozycja zamierza zrobić w sprawie protestu lekarzy rezydentów?
Jeżeli rząd nie rozwiąże problemu, to w przyszłym tygodniu zaproponujemy konkretne rozwiązania.

Zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia?
Szczegóły w przyszłym tygodniu.

Lekarze, nie tylko rezydenci, mówią o wieloletnich zaniedbaniach w polityce zdrowotnej, także rządu PO-PSL. Czujecie się odpowiedzialni za ten stan rzeczy? Pan był wiceministrem zdrowia.
Przypominam, że

rezydenci mogą nimi być dlatego, że Platforma Obywatelska stworzyła miejsca rezydenckie. Doprowadziliśmy do tego, że wszyscy po studiach medycznych mogą się ubiegać o miejsca rezydenckie opłacane z budżetu państwa.

Oczywiście mogą mieć pretensje, że za mało zarabiają, ale trzeba na to wszystko spojrzeć obiektywnie. Nie mamy poczucia, że wszystko nam się udało, ale wiemy, co można było zrobić i jakie kolejne kroki są potrzebne.

Będzie wspólna lista w wyborach samorządowych?
Jestem przekonany, że będzie. Propozycja zmian w ordynacji, którą przedstawi PiS, “przekona” do tego rozwiązania nawet największych politycznych malkontentów. Nie mamy złudzeń. Spodziewamy się rozwiązań, które będą korzystne dla opozycji.

Politycy Platformy Obywatelskiej mówią od miesięcy, że tylko wspólna lista jest szansą na wygranie wyborów.

Kto jest największym malkontentem?
Nie chcę dzisiaj wskazywać konkretnych nazwisk, bo nie chcę psuć relacji przed końcem rozmów. Ale są środowiska, które uważają, że powinny iść do wyborów same po to, aby zachować własną tożsamość i niezależność. Ale te wybory będą odpowiedzią na pytanie, czy obronimy samorząd i damy Polakom nadzieję, że możemy odsunąć PiS od władzy. To jest wielka odpowiedzialność. Będziemy robić wszystko, aby zachęcać do zbudowania wspólnych list i aby wygrać wybory. Sondaże pokazują, że zjednoczona opozycja ma szansę postawić tamę PiS. Jeżeli pokażemy, że można wygrać z PiS-em w wyborach samorządowych, to Polacy uwierzą, że wygramy też w wyborach parlamentarnych rok później.

Jak szerokie ma być to porozumienie?
Jestem przekonany, że

opozycja parlamentarna – czyli Nowoczesna i PSL – ruchy miejskie, organizacje, które walczą o demokrację, porozbijane środowiska lewicowe są najlepszymi adresatami tej propozycji. Dla nich wszystkich musi być miejsce w zjednoczonej opozycji.

A to wszystko pod skrzydłami PO?
Nie twierdzimy, że musi się to odbyć pod skrzydłami Platformy Obywatelskiej. Ale mamy świadomość, że jesteśmy największa partią, z największa strukturą, ostatnią z partii opozycyjnych, która ma dofinansowanie z budżetu. Naszym obowiązkiem jest zbudowanie “platformy” dla wspólnej opozycji. Tak to widzimy. To nie może dziać się pod dyktando, na siłę, bo się nie sprawdzi, to musi być raczej partnerska rozmowa i wspólne decyzje.

Nie wyobrażam sobie partnerskiej rozmowy na przykład o kandydatach na prezydentów miast. Przecież każdy będzie chciał mieć swoich…
A ja sobie wyobrażam. Jeżeli z sondaży wynika, że ktoś nie ma najmniejszej szansy, to jego start jest tylko prezentem dla PiS-u.

Jeżeli to nasz kandydat będzie miał poparcie w granicach 5 proc., a inny będzie miał 20 proc., to będziemy popierać tego, który ma szanse – to jasne. Tu potrzebna jest dobra wola.

PO w wyborach samorządowych będzie chciała postawić na młodych?
Stawiamy na najlepszych.

A może czas na pokoleniową zmianę?
Takie proste ruchy PR-owe nie działają. Nie wystarczy postawić kogoś młodego, albo łysego, albo blondynkę, żeby wygrać wybory. To jest naiwne myślenie o polityce, ale także niebezpieczne. Trzeba postawić po prostu na tych, którzy mogą wygrać wybory. Raz będzie to ktoś młody, a innym razem ktoś po 40-tce. Rożnie bywa.

Czym zakończą się spotkania Jarosława Kaczyńskiego z Andrzejem Dudą w sprawie “reformy sądownictwa”? Prezydent się ugnie?
Ten etap mamy już za sobą, Andrzej Duda już dawno się ugiął. Teraz mamy do czynienia z dociskaniem i ostatecznym upokarzaniem prezydenta. To już nie jest kwestia przekonywania.

Prezes PiS odczuwa satysfakcję, że jak wcześniej miał złe dni przez prezydenta, to teraz on będzie miał złe dni przez niego. Andrzej Duda wrócił do sekretariatu posła Kaczyńskiego, a sny o niezależności wyparowały.

Niezależność sądów to też niedługo będzie tylko sen?
Niestety, nowe projekty mogą być jeszcze gorsze, bo poprawki PiS-u będą jeszcze dalej idące niż rozwiązania zaproponowane w lipcu. A prezydent i tak będzie musiał je podpisać.

Na razie prezydent proponuje wybór sędziów członków KRS większością 3/5 głosów w Sejmie. To kompromisowe rozwiązanie?
To jest tylko pic. Jeżeli proponuje się zapis o wyborze sędziów większością 3/5, ale drugim krokiem ma być wybór przez PiS-owską większość, to jest to zapis martwy. To ma być tylko próba pokazania, że będzie inaczej. Zrobimy wszystko, żeby ustawy dotyczące SN i KRS nie wyszły z Sejmu.

Co to znaczy “zrobimy wszystko”?
Ostatnio udało się zablokować ustawy wetem. Różne rzeczy będą działy się w tej kadencji.


Zdjęcie główne: Sławomir Neumann, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons

Reklama

Comments are closed.