Projekt uchwały dotyczący powołania komisji śledczej w sprawie prawidłowości i legalności działań SKOK Wołomin złożyli dzisiaj politycy PO. – To największa afera finansowa w wolnej Polsce, afera kryta przez polityków PiS. Liczymy na to, że wszyscy tropiciele afer poprą ten wniosek – mówi przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann. Nie trudno zgadnąć, że politycy partii rządzącej nie będą do niego, łagodnie mówiąc, entuzjastycznie nastawieni.

Projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej złożony

– Wiele nieprawidłowości, wiele osób związanych z PiS i powiązanych ze SKOK Wołomin, daje nam podstawę do tego, aby składać wniosek o komisję śledczą. Działania prokuratury są dzisiaj niewystarczające do wyjaśnienia tej sprawy – tłumaczy Sławomir Neumann.

Projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów oraz instytucji publicznych podejmowanych wobec SKOK Wołomin, jak również ustalenia i zbadania, czy organy i instytucje publiczne poprzez swoje działania przyczyniły się do upadłości SKOK Wołomin – tak brzmi oficjalna nazwa komisji śledczej. Miałaby liczyć 11 posłów.

“Na skutek niewypłacalności SKOK Wołomin Bankowy Fundusz Gwarancyjny zmuszony był, w celu ratowania oszczędności klientów kasy, wypłacić około 2,2 mld zł z tytułu gwarancji depozytów. Upadek SKOK Wołomin spowodował ogromne problemy finansowe wielu Polaków, którzy uwierzyli w uczciwość i rzetelność tego typu instytucji finansowej i powierzyli jej depozyty o wartości powyżej 100 tys. euro” – czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały.

Reklama

PO: “Nie poddamy się”

Politycy opozycji w tej kadencji Sejmu złożyli już jeden wniosek dotyczący powołania komisji śledczej, która miałaby zbadać działania wszystkich SKOK-ów. Projekt nie trafił nawet pod obrady Sejmu, dlatego że według PiS był zbyt ogólny. Nowy wniosek to zatem doprecyzowanie i kolejna już próba. Ale polityków PiS i tak przecież nie można do niczego zmusić. A SKOK-ów bronią własną piersią od początku.

– Chcieliśmy wyjaśnić co i kto odpowiada za to, że tysiące Polaków straciło swoje oszczędności. Czy odpowiada za to tzw. nadzór koleżeński, który przez wiele lat firmował senator Grzegorz Bierecki, dzisiaj szef senackiej komisji finansów, czy tak jak twierdzi PiS, odpowiada za to Komisja Nadzoru Finansowego – tłumaczy posłanka PO Izabela Leszczyna z sejmowej komisji finansów publicznych.

Politycy PO apelują do polityków PiS, aby “byli choć raz przyzwoici”.

SKOK-i jak święte krowy

W zeszłej kadencji prokuratura zaczęła badać finanse SKOK-ów i senatora Grzegorza Biereckiego. Zaczęła, ale po wyborach już nie skończyła – najpierw przejął je inny prokurator, a potem sprawę umorzono.

Postępowanie toczyło się w gdańskiej prokuraturze i dotyczyło przepływów finansowych między luksemburską spółką, w której członkiem zarządu jest Grzegorz Bierecki, a krajowymi SKOK-ami. Przez wiele lat Bierecki był szefem Kasy Krajowej SKOK, która 20 lat nadzorowała wszystkie Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe.

Za to na początku stycznia Sejm (głosami posłów PiS oczywiście) wyłączył mniejsze SKOK-i spod nadzoru KNF. Małe kasy w ustawie zdefiniowano jako takie, które liczą do 10 tys. członków i do 20 mln zł sumy bilansowej. Według projektu ustawy, pieczę nad takimi kasami będzie miała wyłącznie Kasa Krajowa SKOK, czyli podmiot wciąż kontrolowany – pośrednio – przez senatora Biereckiego.

Przypomnijmy, nadzór KNF nad SKOK-ami wprowadzono (głosami koalicji PO-PSL) dopiero w 2012 roku. Dlatego że Krajowa SKOK nie była w stanie zapewnić stabilności finansowej 54 kasom i ponad 2,5 mln ich członków.


pap-maly Zdjęcie główne: Sławomir Neumann, Izabela Leszczyna; PAP/Tomasz Gzell

Reklama

Comments are closed.